Artykuł ten pochodzi z Pracowniczej Demokracji nr 54(106) Kwiecień 2003 -już wspominaliśmy o nim. Najwyraźniej krytyka reformizmu na łamach "Lewica bez cenzury" przemawia do szarych członków PD i innych organizacji. Oby tak dalej.


Kompromitacja Unii Pracy

 

W dniu 26 marca 2003 r. na 44 posiedzeniu Sejmu RP została przedstawiona "Informacja rządu w sprawie udziału polskiego kontyngentu wojskowego w składzie sił koalicji międzynarodowej dla wymuszenia przestrzegania przez Irak rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ."

Już samo sformułowanie tytułu tej informacji, w której agresję na suwerenne państwo, dokonaną bez stosownej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nazywa się "wymuszeniem przestrzegania przez Irak rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ" jest szczytem hipokryzji. Po zakończeniu debaty w tej sprawie o godzinie 20:24 odbyło się głosowanie "wybrańców narodu" nad przyjęciem wniosku o odrzucenie informacji rządu w sprawie udziału polskiego kontyngentu wojskowego w składzie sił koalicji międzynarodowej. Głosowało 437 posłów, za odrzuceniem informacji (czyli przeciw obecności polskiego kontyngentu w Iraku) głosowało 71 posłów, udział Polski w agresji na Irak poparło 328 posłów, 38 osób wstrzymało się od głosu, a 23 osoby nie głosowały, być może poszli na piwo.

Stanowiska klubów poselskich SLD, PO oraz PiS, gdzie wszyscy obecni posłowie głosowali przeciw odrzuceniu informacji rządu, były do przewidzenia jeszcze przed głosowaniem, a nawet przed debatą poselską. Można było również się spodziewać, że odmienne od nich stanowisko (wszyscy obecni posłowie głosowali za odrzuceniem informacji) zajmie "Samoobrona", której reprezentacja brała udział w antywojennej manifestacji w dniu 15 lutego br. w Warszawie. Natomiast pewnym zaskoczeniem była postawa posłów z Unii Pracy, tym bardziej, że wiceprzewodnicząca UP, Katarzyna Matuszewska, oraz Federacja Młodych Unii Pracy, aktywnie uczestniczą w działaniach Inicjatywy "Stop Wojnie". Niestety, okazało się, że chęć utrzymania się za wszelką cenę w koalicji rządzącej zwyciężyła nad uczciwością i poczuciem przyzwoitości. Z piętnastu obecnych posłów z Unii Pracy wszyscy uznali haniebny udział polskiego kontyngentu (skądinąd śliczna nazwa dla płatnych zabójców, prawda ?) w napadzie na Irak za zgodny z Konstytucją RP.

Być może jednak taki właśnie wynik głosowania posłów Unii Pracy nie powinien nas aż tak dziwić, skoro na stronie internetowej tej partii zamieszczono artykuł niejakiego Marka Stysiaka "O tej wojnie..." Artykuł ten jest jednoznacznie prowojenny, posługujący się znaną nam dobrze z "publicznych" (czyli rządowych) mediów propagandą, pełną cynizmu, zakłamania, a także sprzecznych i prymitywnych argumentów typu: "ratowanie świata przed Saddamem Husajnem" itp. Posługując się takimi argumentami autor usiłuje skompromitować światowy ruch antywojenny. Żeby nie być gołosłowną, przedstawię próbkę takiej argumentacji. Pan Stysiak zadaje min. takie pytanie: "czy przeciwnikom wojny TEŻ NIE CHODZI TYLKO O ROPĘ, na którą liczą w drodze pokojowych kontraktów z Saddamem Husajnem (komuś on tę ropę przecież sprzedać musi)?" Jak widać autor uznaje za naganny pomysł kupienia ropy w drodze pokojowych kontraktów, natomiast nie widzi nic złego w jej zrabowaniu w drodze wojny. Głównym jednak celem tego artykułu jak sądzę, było zasugerowanie, że uczestnikami antywojennego ruchu "ktoś" manipuluje. Pan Stysiak zresztą nie ogranicza się tu do przypuszczeń, on wie, kim jest ten tajemniczy "ktoś", pisze bowiem tak: "Czy przeciwnicy wojny - pacyfiści - nie są w jakimś stopniu finansowani przez zainteresowanego "takim" pokojem Saddama Husejna?" I tak dalej, w tym samym tonie - cynizm, brudne oszczerstwa, brak logiki, zaprzeczanie jednego zdania, zdaniem następnym. Pod koniec autor stwierdza: "Sądzę, że uczciwiej byłoby -zamiast szarpać się z policją - iść pomodlić się za ofiary tej wojny." Tylko dlaczego George W. Bush do którego Marek Stysiak -jak wynika to z artykułu -ma nie mniejsze zaufanie niż Kwaśniewski, nie poszedł się pomodlić o ratunek przed Husajnem, tylko wysłał do Iraku potęzną armię, wyposażoną we wszelkiej maści broń masowego rażenia? A może to Pan Stysiak powinien pomodlić się o zesłanie mu choć odrobiny rozumu i uczciwości ?

A swoją drogą, czy fakt zamieszczenia na stronie internetowej Unii Pracy tego artykułu, nie oznacza, że takie właśnie poglądy stanowią swego rodzaju polityczne motto tej, rzekomo lewicowej partii. Czy członkowie Unii Pracy, którzy mają jakieś zasady nie powinni złożyć dymisji z zajmowanych stanowisk w rządzie i w partii ? Czy nie powinni szukać innej organizacji lewicowej, które nie popiera krwawych wojen USA?

Elżbieta Zembrzuska