MENTALNOŚĆ KURWY

 


Żyjemy w kraju który coraz trudniej uznać za normalny. Ostatnia informacja jaka dotarła do moich uszu przez moment wydała mi się wręcz nieprawdopodobna. Po chwili jednak zreflektowałem się, że żyjemy w Polsce, a więc na obszarze w którym wszystko jest możliwe. Oto administracja obcego kraju żąda by prezydent Krakowa Jacek Majchrowski nie brał udziału w oficjalnym pobycie prezydenta U.S.A. w jego mieście. Pan Majchrowski jak zapewne wielu z nas zdołało się zorientować jest człowiekiem rozsądnym i inteligentnym i zapewne z własnej woli nie brał by udziału w tej szopce 30 maja w Krakowie. Jednak takie żądanie padające w sposób podobno mało kulturalny i jak twierdzi wiele osób wręcz obraźliwy stawia po raz kolejny pod wielkim znakiem zapytania nasze stosunki z tym państewkiem, a zwłaszcza jego stosunek do nas. Pomijając fakt iż żądanie takie padło z ust pijaka, ( jak wiadomo terrorysta Bu$h miał kiedyś poważne problemy trunkowe, a specjaliści twierdzą, że z alkoholizmu się nie wychodzi ) oszusta, ( ukradzione głosy w stanie Floryda ), nieudacznika ( bankructwo drużyny baselballowej którą dostał w prezencie od ojca ) hazardzisty ( jego przygody w kasynach były ozdobą niejednej gazety ) chama, nieuka i zwykłego prostaka ( tu może łaskawie zakończmy tę niesławną wyliczankę ) najbardziej niepokojące jest to, że "rząd" podobno niepodległej i suwerennej Rzeczypospolitej bez szemrania i zbędnego "tracenia" czasu dostosował się do tej niezwykłej "prośby" i prezydent Majchrowski dostał oficjalny zakaz pojawienia się na uroczystościach. Jest to o tyle dziwne, że prezydent miasta jest całkowicie niezależny od wojewody, premiera, prezydenta i kogo tam sobie jeszcze nie wymyślimy. Zakaz ten wyszedł jak się oficjalnie przedstawia od "władz państwowych" czyli w rzeczywistości od kierownictwa SLD którego Majchrowski jest członkiem. Zachowanie to osobiście bardzo mnie dziwi gdyż jedyne co teraz może spotkać prezydenta Krakowa to wykluczenie z szeregów rządzącej kliki które to wykluczenie zapewniłoby mu w cuglach następną kadencję włodarza Krakowa. Z drugiej strony oczywiście nie dziwię się absencji pana Majchrowskiego na tej żałosnej jak wspomniałem szopce choć nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek reakcji gdyby jednak się tam pojawił. No bo co, agenci BOR-u czy CIA rzuciliby się na niego i szybkim działaniem obezwładnili jak nie przymierzając gangstera "Maliznę" czy inną "Kiełbasę" ?. Byłby to ostatni gwóźdź do trumny tego rządu, choć niewątpliwie również przez nas z utęsknieniem pożądany. Zostawmy jednak w spokoju porządnego prezydenta miasta Krakowa, a zajmijmy się postaciami bez czci i honoru czyli naszymi władzami nazywanymi przeze mnie pieszczotliwie "papierem toaletowym" Białego Domu. Do czego służy papier toaletowy tłumaczyć chyba nie muszę. Jak powszechnie wiadomo panowie Miller, Kwaśniewski i jeszcze paru innych byli kiedyś "ideowymi" komunistami, ślepo wierzącymi w ten jedyny, najlepszy system. Wyrażali to poprzez liczne akademie, zjazdy, referaty, wizyty, rewizyty, lizanie się po ryjach z takimi samymi jak oni. Tłamsili wolność i demokrację, wyrzucali z pracy lub wsadzali do więzień ludzi o innych poglądach, zapatrywaniach na świat. Robili to w imię "wyższości" ludu pracującego nad innymi formami ludu, np. posiadającego. Korzystali przy tej okazji z bogatych doświadczeń sąsiadujących z nami państw ze szczególnym uwzględnieniem Związku Radzieckiego który był czołową awangardą systemu. Kilka razy do roku oni i im podobni jeździli do Moskwy gdzie czołobitnie przyjmowali polecenia na kolejne miesiące niepodzielnej władzy w kraju nad Wisłą. Ile w tym było strachu, ile ślepego posłuszeństwa, ile wyuczonej podległości nie mnie tu oceniać. Robili coś co zwykły robić przedstawicielki najstarszego zawodu świata ulokowane w hotelach, restauracjach czy też bezpośrednio na ulicy. Z tą jedną różnicą, że wspomniane panienki w każdej chwili mogły się wycofać. Kiedy moskiewskie koryto w sposób nagły i w zasadzie niespodziewany urwało się musieli sobie dość szybko znaleźć nazwijmy to "opakowanie zastępcze" w postaci jak się nagle okazało dotychczasowego swojego śmiertelnego wroga czy Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. W jednej sekundzie zostało zapomniane całe dotychczasowe życie, dawni wrogowie stali się nowymi kochankami, a dawni przyjaciele są teraz "totalitarnymi komunistami". Nastąpiła gwałtowna zmiana orientacji z jednoczesnym potępieniem dotychczasowego trybu życia. Śmiałem się do łez gdy słyszałem miłościwie nam panującego Towarzysza Prezydenta gdy wychwalał pod niebiosa zaangażowanie Solidarności w walkę o wolność do której dążył cały naród. Oczywiście z wyłączeniem pana Kwaśniewskiego i jego kolesi, choć tu zgrabnie słowem się nie zająknął. Władza to straszna choroba. Wyzwala stany, emocje i zachowania które do tej pory nie byłyby możliwe. To, co obecnie prezentują nam piewcy dawnego systemu to najnormalniejsze zjawisko znane pod nader sympatyczną nazwą "mentalności kurwy". Zachowanie to polega na ciągłej i nieodpartej chęci dawania dupy w celu nabycia bądź zachowania przywilejów, władzy czy innych niezbędnych elementów potrzebnych wspomnianym osobnikom do normalnego w ich mniemaniu życia. Jest mi po prostu bardzo przykro. Przykro z tego powodu, że ktoś kto powinien dbać o reputację mojego kraju wystawia go na takie pośmiewisko. Pan Miller jest jeszcze na tyle bezczelny, że mówi iż nie widzi by żądanie bandy jankesów było ingerencją w wewnętrzne sprawy Polski. Wiadomo jak ci plują w twarz mów, że to deszcz pada. Ten pan ma teraz kolejną okazję by pokazać po czym poznać "prawdziwego mężczyznę", ale prędzej zobaczę wysychający Bałtyk niż to, co każdy prawdziwy facet powinien w tym momencie zrobić. Pan Miller to po prostu... chociaż może nie, trudno mi znaleźć słowa jakie powinny tu paść. Terrorysta Bu$h zażyczył sobie także by w trakcie zaśmiecania przez niego Krakowa swoją obecnością w żadnych kościołach nie biły dzwony. To już jest naprawdę niezrozumiałe ( ale kto tego teksańskiego psychopatę potrafi zrozumieć ). Może Bu$h nie potrafiłby znieść bicia katolickich dzwonów ( jak wiadomo jest fundamentalistycznym baptystą ). Może po prostu nie chce by jakiekolwiek hałasy szalały w jego przepitym łbie. Niestety zachowanie takie to kolejny ( i zapewne nie ostatni ) policzek jaki nam wymierzy. Policzek który jak zwykle nie znajdzie odpowiedniej reakcji bo przecież świadomość niewolników jaką charakteryzują się istoty z SLD nie pozwala na jakikolwiek sprzeciw wobec prawdziwych władców naszego kraju. Obrzydzenie budzi ciągła czołobitność naszych okupantów, jak to kiedyś nazwałem SLD wobec tej kreatury. Jestem przekonany, że SLD zwiezie swoich aktywistów z kilku województw po to by pokazać jak to "lud Krakowa" wita terrorystę Bu$ha. Należy tylko wyrazić nadzieję, że prawdziwy Lud Krakowa nie zapomni kto kiedyś bronił honoru i czci Królewskiego Grodu. Zachary Barnaba Łańcut