Tekst pochodzi ze strony http://www.zaluski.de/dekada_terroru.htm


Dekada terroru
Rote Armee Fraktion 1967 - 1977
 



Najpierw była studencka rewolta: przyjazd do Berlina szacha Iranu, śmierć Ohnesborga, zamach na Dutschke’go, antywojenne rozruchy, armatki wodne, kradzieże samochodów, wreszcie podpalenie w kwietniu 1968 roku frankfurckich domów towarowych, wyrok skazujący dwoje przyszłych terrorystów na trzy lata więzienia i ich ucieczka do Paryża…
Taki był prolog tamtej dekady – dekady rebelii, nadziei i wiary w sprawiedliwość. Dzisiaj, w ćwierć wieku po tragicznej i nie do końca jasnej śmierci bohaterów tamtych wydarzeń, pozostała jedynie legenda… Ulrike Meinhof, Andreas Baader, Gudrun Ensslin, Jan-Carl Raspe i Holger Meins w tworzeniu tej legendy odegrali najtragiczniejszą z możliwych rolę. Natchnieni swoiście pojmowanymi ideami równości, wolności i sprawiedliwości stali się sprawcami zbrodni wobec, których nawet teraz trudno pozostać obojętnym.

Pod koniec lat 60. Meinhof, Baader i Ensslin opracowali koncepcję ofensywy przeciwko „imperialistycznemu państwu, rządzonemu przez morderców z Oświęcimia”. Wzorując się na latynoamerykańskich bojówkach miejskich, założyli lewacką organizację terrorystyczną nazwaną „Baader-Meinhof-Gruppe”. Na początku roku 70. bojówka przyjęła nazwę „Frakcja Armii Czerwonej” (RAF). Wkrótce jej dowództwo określiło program działania. Zakładał on, że jedyną formą obrony przed terrorem państwa jest zbrojny opór: zamieszki, rozboje, zamachy na przedstawicieli establishmentu.

Oficjalną datą narodzin RAF jest 14 maja 1970 roku. Tego dnia Ensslin i Meinhof uwolniły z rąk policji Baadera. Wkrótce potem członkowie RAF wyjechali do Jordanii, gdzie w obozie palestyńskich partyzantów przeszli szkolenie bojowe. Po powrocie do Niemiec, RAF wykonała serię napadów na banki – w ten sposób pozyskane zostały pieniądze na dalszą działalność podziemną.

W tym czasie doszło do pierwszych aresztowań. W trakcie jednego z nich terroryści zastrzelili policjanta. Drugi zginął podczas napadu na bank w Kaiserslautern, kolejny został zastrzelony we Frankfurcie. Wkrótce doszło także do największej w historii Niemiec fali zamachów bombowych – pomiędzy 11 a 24 maja 1972 roku ładunki wybuchały we Frankfurcie, Augsburgu, Karlsruhe, w hamburskiej siedzibie Springer-Verlag i w głównej kwaterze wojsk amerykańskich w Heidelbergu.

Ataki nie powstrzymały dalszych aresztowań. 1 czerwca wpadli Baader, Meins i Raspe, po nich przyszła kolej na resztę kierownictwa. Policja uzbrojona w karabiny maszynowe i wozy pancerne, rozpoczęła rewizje w mieszkaniach, biurach, drukarniach, a nawet kancelariach adwokackich. W wyniku „polowania na terrorystów” w latach 1971 – 78 służby porządkowe zastrzeliły 146 osób, w tym jedynie 16 terrorystów podczas pościgu – reszta to pospolici kryminaliści i przypadkowe ofiary.

Przebywający na wolności członkowie RAF nadal dokonywali uprowadzeń polityków, dyplomatów i bankierów. Zamordowani zostali m. in. Schleyer, Ponto, Herrhausen, Buback i Rohwedder.

Władze niemieckie nie ugięły się jednak pod falą terroru. Nie uległy aktywistom RAF również po porwaniach samolotów pasażerskich. Nieustępliwa postawa rządu, przegrane procesy i totalna izolacja, zaczęły powoli łamać ducha oporu więźniów. W Stammheim wybuchały kolejne fale strajków głodowych. 9 maja 1976 roku samobójstwo popełniła Ulrike Meinhof. 18 października, parę godzin po odbiciu przez jednostkę GSG9 samolotu „Landshut”, także Baader, Raspe, Ensslin rozstali się z życiem.

Od tamtych wydarzeń gwiazda Frakcji Czerwonej Armii mocno przyblakła, zwłaszcza w kontekście zamachów terrorystycznych ostatnich lat. Wygląda jednak na to, że RAF mimo wszystko długo jeszcze pobudzać będzie wyobraźnię pisarzy, filmowców, projektantów mody i zwykłych ludzi… Ludzie po prostu lubią się bać, a pożywką dla terroryzmu są właśnie emocje – bez strachu nie byłoby terroryzmu.

Krzysztof Maria Załuski