Antywojenny karierowicz
Na stronie internetowej Inicjatywy „Stop Wojnie”, znalazłem prośbę o pomoc finansową dla uczestników protestów antywojennych. Zaciekawiło mnie to i zacząłem na ten temat rozmawiać z zaprzyjaźnionymi policjantami. Ku mojemu zdumieniu okazało się , że Sąd Grodzki (d. Kolegium ds. wykroczeń) będzie miał tylko jeden człowiek: Filip Ilkowski , który załatwiał formalności związane z legalizacją demonstracji.
Kim jest Filip Ilkowski?
Poznałem go w lipcu 2001 roku, kiedy Pracownicza Demokracja organizował wyjazd do Genui. Niestety nie wszystko im wyszło, ale dzięki mojej pomocy grupa pojechała. Filipa spotykałem potem na różnych akcjach podczas protestów antywojennych jesienią i zimą 2001. Raz uczestniczyłem z nim w jakimś nocnym plakatowaniu. Robił przyjemne wrażenie. Prawie zawsze był uśmiechnięty. Nie był akceptowany przez środowisko z którego ja się wywodzę ( OM PPS), traktowano go jako nieszkodliwego wariata. Filip jednak zaskoczył wszystkich. Zrobił rzecz, która wdawała się praktycznie nierealna. Zostal liderem „Pracowniczej Demokracji”, organizacji, w której od lat prym wiedzie Andrzej Żebrowski.
Przez pewien czas Filip Ilkowski był członkiem mazowieckiego ATTAC-u.. Nie mniej jednak po wielu paskudnych numerach, które miały za zadanie „promocje” jego gównianej organizacji, został z Attacu razem z Żebrowskim dyscyplinarnie usunięty.
W marcu 2003 roku Filip został niespodziewanie liderem komitetu Stop Wojnie. Kilkunastokrotnie słyszałem go w radiu, był w „Sygnałach dnia” z politykami z pierwszych stron gazet. Kilkakrotnie czytałem o nim w gazetach i oglądałem go w telewizji.
Dziwie mnie to w jaki sposób Ilkowski został szefem Iicjatywy „Stop Wojnie”. Ciekawe, dlaczego działacze FM UP, i Nowej Lewicy z żadnym władzy Ikonowiczem i z tak uwielbiającym kanapowe rozgrywki Partyką (swoją drogą jedyny znany mi facxet, który na szczyty antyglobalistów jeździ garniturze, i pod krawatem).
Ale wracając do Ilkowskiego: Inicjatywa organizowała w dniu 30 maja wyjazd do Krakowa. Byłem chętny, i dlatego wysłąłem meila, na oficjalny adres poczty elektronicznej „Inicjatywy”. Jest ona w całkowitym władaniu PD-ecji!! Osoba podpisująca się „Ela”, zażądała bym przyniósł im zaliczkę. Stwierdziłem, że pałce dopiero w autokarze i że znam numery Pracowniczej Demokracji z pieniędzmi. Ela odpisała, że za tym nie stoi PD tylko inicjatywa „Stop Wojnie” Patrząc na osoby które zabierają głoś na demonstracjach wydawało mi się to dziwne.
Na demonstracji 29 marca, nagłośnienie (profesjonalną tube i mikrofon bezprzewodowy), użyczyli posłowie PBL. Poseł Lech Zielonka, nie mógł pomimo kilkukrotnych prób, zabrać głosu, podobnie Piotr Tymochowicz, który użyczył samochód. Filip Ilkowski okazał się narcyzem. Jest głeboko zauroczony własnżą osobą, podbnie jak wiecznie pijany lub skacowany lider Nowej Lewicy. Demonstracje antywojenne były, więc okazją do promowania młodego wilczka Ilkowskiego, który chce być lewicowym odpowiednikiem Mariusz Kamińskiego z Ligi Republikańskiej, i skończonego byłego posła SLD, ziejącego nienawiścią i zazdrością do ludzi którym się udało coś osiągnąć. Ilkowski podobnie, jak Ikonowicz nie toleruje demokracji i ma głęboko w dupie komitety, rady i ludzi. Zapleczem dla obu panów, są zwykli ludzie, którzy im wierzą. W przypadku Ikonowicza jest jeszcze gorzej. Jego najsilniejsze zaplecze to gromada ludzi o mentalności PZPR-owców, skonfliktowana z lokalnymi działaczami politycznymi. Ludzi którzy jądąc na protesty do Evian ubierają się w garnitury a później piszą, że brali udział w „delegacji”.
Możliwe, że Filip, zostanie zawodowym politykiem. Ma do tego pełne predyspozycje. Będzie jeździł drogimi samochodami, zmieniał garnitury i pobierał wysokie diety.
Jednak zachodzi pytanie, czy człowiek, który deklaruje przywiązanie do wartości socjalistycznych, może się za takiego uważać wobec powyższych faktów.
Andrzej Rutkowski