Tekst ten nadesłał Piotr T. Biegasiewicz pan_sowa@o2.pl . Degeneracja ZSRR a także państw, które mniej lub bardziej go naśladowały -objawiała się min. w odejściu od internacjonalizmu. W ZSRR zaczęto wprowadzać rusyfikację i prześladowania małych narodów (np. wywiezienie Czeczeńców na Syberię i Kazachstan po drugiej wojnie światowej). Podobną politykę prowadzą CHRL w stosunku do Tybetu. LBC jest stroną komunistyczną i nie będziemy tu zamieszczać tekstów antykomunistycznych. Sprawa Tybetu jest wykorzystywana przez imperialistów, do propagandy antykomunistycznej. A trzeba przecież pamiętać, że władze CHRL wprowadziły w Tybecie szereg postępowych reform (ateizacja, reforma). Niestety sens reform został wypaczony przez towarzyszący im chiński nacjonalizm. Nasza wiedza na temat Chin, ze względu na nieznajomość języka - jest nie wielka i dlatego postanowiliśmy ten tekst opublikować.
Głos wolny wolność ubezpieczający
„Chińskie rządy w Tybecie są bardziej okrutne od wszystkich innych reżimów komunistycznych.”
Aleksander Solżenicyn
Ostatnio zajrzałem na dwie bardzo interesujące strony: http://www.amnesty.org.pl/ i http://www.chinaembassy.org.pl/.
Strony były bardzo dobrze wykonane, choć witryna WWW Amnestii Międzynarodowej jest lepsza, zresztą, nie mi oceniać piękno, gdyż jest to pojęcie względne.
W obu serwisach internetowych znalazłem interesujące mnie informacje, a chodziło mi o prawa człowieka w ChRL. Tutaj muszę postawić wyższą ocenę stronie Amnestii, gdyż znalazłem tam bardzo rzeczowy raport o prawach człowieka natomiast na WWW Ambasady Chińskiej było tylko zdjęcie uśmiechniętej kitajskiej rodziny.
Jestem bardzo dociekliwym żurnalistą, dlatego też postanowiłem zapoznać się z „Prawdziwą historią Tybetu i z Dniem dzisiejszym Tybetu” i jakie było moje zdziwienie, gdy przeczytałem, że „Tybet jest nieodłączną historycznie częścią Chin. Został w XIII wieku, za czasów dynastii Juan, ustalony jako administracyjny obszar podlegający chińskiemu cesarzowi i oficjalnie wpisany na mapę Chin.”
Na pewno uwierzyłbym, że Tybet jest „nieodłączną historycznie częścią Chin”, ale przeczytałem „Historię kultury Tybetu”, w której napisano, że w 13 wieku Chiny i Tybet były pod władaniem Mongołów, lecz nigdy nie polegam na własnej pamięci, toteż skonfrontowałem swą wiedzę z Encyklopedią „Wiem” (najlepszą encyklopedią internetową), a tam pod hasłem „historia Chin” znalazłem:
„W 1211 Chiny zostały podbite przez Czyngis-chana, którego wnuk Kubilaj ogłosił się cesarzem i założył dynastię Jüan. Rządy dynastii mongolskiej wywołały opór i bunty ludności(...)”.
Dziwię się, że jakiś Kitajczyk napisał, że
dynastia Jüan była w 100 % chińska.
W nieprawdziwej historii Tybetu pracownik ambasady chińskiej napisał, że
„Powyższe fakty świadczą wyraźnie o tym, iż Rząd Centralny Chin już od siedmiu
stuleci, od czasów dynastii Juan sprawuje faktyczną władzę w Tybecie. Tybet
nigdy nie był niepodległym państwem.” Niestety, chiński komunista kolejny raz
nie zapoznał się z „Historią kultury Tybetu”, gdyż Kraj Wiecznych Śniegów
utrzymywał kontakty z Kitajem, a kontakty te były oparte na zasadzie „patron -
kapłan”, a „Rząd Centralny Chin” nigdy nie sprawował bezpośrednio władzy na
Dachu Świata.
Najbardziej jednak zdziwiło mnie zdanie „Tybet nigdy nie był niepodległym państwem.” i to jedno krótkie zdanie świadczyło o nieznajomości historii sąsiada, gdyż Ojczyzna Jego Świątobliwości Dalajlamy 14 przed 1950 rokiem ( 21.X.1950 - data wkroczenia Armii Ludowo-Wyzwoleńczej do Tybetu) posiadała hymn, flagę, wojsko, była po prostu niepodległa, gdyby anonimowy chiński komunista przeczytał choć jedną książkę na temat Kraju Wiecznych Śniegów wiedziałby, że „Po upadku dynastii Juan (1368) rywalizację o władzę nad Tybetem rozpoczęły miejscowe szkoły buddyjskie. Dzięki poparciu władców mongolskich decydujące znaczenie uzyskali lamowie z klasztoru Drepung koło Lhasy (z sekty Żółtych Czapek), którzy w XVII w. ostatecznie zaprowadzili w Tybecie teokratyczny system rządów z Dalajlamą jako zwierzchnikiem, rezydującym w pałacu Potala w Lhasie, świętym mieście Tybetu.” (informację tą podaję za Encyklopedią „Wiem”).
Oczywiście, kwiatków w nieprawdziwej historii Tybetu jest więcej. Chińscy komuniści podają, że „Cesarze dynastii Qing w latach 1653 i 1713 potwierdzali kolejno autentyczność V wcielenia Dalajlamy i V wcielenia Panczen Erdeni, oficjalnie nadawali im godność, i ustalali ich polityczną i religijną pozycję w Tybecie.”, natomiast naukowcy, którzy opracowali Encyklopedię „Wiem” napisali, że „Sprawujący w latach 1617-1682 władzę Dalajlama V, posiłkowany przez władców mongolskich, podbił i zjednoczył Tybet Wschodni (1641) oraz prowincję Tsang (1642). Władzę Dalajlamy V uznawali cesarze chińscy z mandżurskiej dynastii Cing (Qing).”
(Nie)Prawdziwa historia Tybetu stała się faktem w porównaniu z „Dniem dzisiejszym Tybetu” może dlatego, że traktuje on o współczesności Xizang Zizhiqu.
Nie zdziwiło mnie, że komuniści próbowali ukazać, że Pö-rang-gjong-czong był krajem zacofanym, a po wyzwoleniu stał się dziesiątą potęgą gospodarczą. Tak naprawdę najbardziej zdenerwowało mnie użycie przez pracownika ambasady Zhonghua Renmin Gongheguo zdania „Niecałe 5% ludności Tybetu stanowiła warstwa dygnitarzy, szlachta i najwyżsi dostojnicy religijni, w ich rękach była całość ziemi uprawnej, hodowli, lasów, wzgórz i rzek, większość bydła, mieli oni nad Tybetańczykami władzę życia i śmierci, lud był ich pańszczyźnianym chłopem, niewolnikiem bez osobistej wolności i żadnej pozycji politycznej.”
Gdybym znał tylko historię Xizang Zizhiqu przyznałbym rację komunistom, lecz przeczytałem „Ogień pod śniegami” Paldena Gjaco, który pokazuje, że Tybetańczycy cieszyli się z „teokratyczno feudalno-niewolniczego ustroju”.
Jak już wspomniałem jestem dociekliwym żurnalistą, toteż zapoznałem się z raportem na temat przestrzegania praw człowieka w Chinach, a zawarto w nim informacje że „Można było zaobserwować pewne oznaki zmiany oficjalnego podejścia w stosunku do protestów w Tybecie, o czym świadczyło zwolnienie siedmiu więźniów sumienia, w tym Ngawang Choephel Jigme Sangpo i Ngawang Sangdrol, jak też spotkania władz chińskich z przedstawicielami rządu tybetańskiego na emigracji. Jednakże, swoboda wypowiedzi, wolność religii i stowarzyszania się były w dalszym ciągu znacznie ograniczane. Zniszczono szereg klasztorów męskich i żeńskich, wypędzając mnichów i mniszki. Po raz pierwszy od wielu lat orzeczono w grudniu kary śmierci w stosunku do etnicznych Tybetańczyków, którym zarzucano przestępstwa polityczne. Ponad 180 osób, głównie mnichów i mniszek buddyjskich w dalszym ciągu więziono z pogwałceniem ich podstawowych praw ludzkich i w dalszym ciągu przeprowadzano arbitralne aresztowania i nieuczciwe procesy. Otrzymywano raporty o torturach i maltretowaniu zatrzymanych, a z powodu tragicznych wręcz warunków, wielu więźniów miało problemy zdrowotne.” Oczywiście, są to ogólniki (na szczęście w tym samym raporcie można zapoznać się z pojedynczymi przypadkami łamania praw człowieka).
O tym samym anonimowy chiński komunista pisze „trochę” inaczej: „Po powstaniu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, od 30 lat ludność tybetańska nie tylko cieszy się wszystkimi uprawnieniami obywatelskimi i politycznymi zawartymi w Konstytucji, a także zgodnie z prawem różnymi specjalnymi uprawnieniami prowadzenia autonomii regionu narodowościowego.”
Mój felieton pokazuje tylko błędy w propagandzie ChRL dotyczącej Ojczyzny Jego Świątobliwości Oceanu Mądrości Dalajlamy 14 , lecz chciałbym Ci przypomnieć, że od chwili wkroczenia komunistów zginęło 1,2 miliony Tybetańczyków (1/5 populacji mieszkańców Dachu Świata).
Piotr T. Biegasiewicz