Niejaki Matwiej zaatakował mnie na księdze gości LBC, że rzekomo działam na szkodę polskich robotników popierając prawo do azylu i wolnego przemieszczania się ludzi. Szkoda, że zrobił to anonimowo, nie mając odwagi umieścić swojego wpisu na nowej księdze gdzie odnotowano by adres wpisu, a więc już nie byłby taki anonimowy. Jest to tym bardziej przykre iż wielu z nas wyśmiewa środowiska faszystowskie czy liberalne które w taki oto sposób atakują swoich przeciwników. Zakładam, że kolega Matwiej nie wywodzi się z tych środowisk inaczej nie wziąłby w obronę polskich robotników. Ale czy aby na pewno wziął ich w „obronę”?.
Postawa ksenofobiczna, wroga innym jest cechą charakterystyczną ruchów nacjonalistycznych, faszystowskich, czy ogólnie prawicowych, wrogich szerszym wolnościom obywatelskim. Wolność taka w ich mniemaniu stanowi zagrożenie dla fundamentów „ich” świata w którym nie ma miejsca na inność pod żadną wręcz postacią. Społeczną, religijną, narodowościową, rasową. Gdyby społeczeństwo w którym mieszkają miało możliwość integracji z przedstawicielami innych środowisk byłaby to niepowtarzalna szansa na rozwój intelektualny, duchowy, społeczny osób zamieszkujących dany obszar choć jednoczenie byłby to koniec pewnego panowania grup wstecznych, pragnących zachowania podziałów i antagonizmów będących podstawą każdego nacjonalizmu, a w późniejszej formie faszyzmu.
Walczymy nie tylko o poprawę bytu klasy pracującej. Jest to jeden z ważnych segmentów, ale nie należy zapominać o istnieniu innych form walki poprawiającej los ludzi na całym świecie. Prawa kobiet, mniejszości seksualnych, narodowych, prawo do swobodnego przepływu osób. Jak wiadomo układ z Schengen gwarantuje prawo swobodnego przepływu towarów i usług, ale nie ludzi, którzy są zagrożeniem dla „stabilnych demokracji zachodnich”. Wprawdzie redakcja LBC odcina się od tego typu działań twierdząc, ze to strata czasu i należy się skupić wyłącznie na walce klasy pracowniczej, ale to postawa krótkowzroczna i mogąca wywołać w przyszłości pewien nikomu niepotrzebny ferment. Zaniedbanie pewnego odcinak frontu walki może spowodować zachwianie się całego ruchu który nagle stwierdzi, że nie ma szans na dalszą wspólną pracę gdyż różnice są zbyt duże. I cały dotychczasowy trud szlag trafi.
Kolega Matwiej twierdzi, że Polski nie stać na pomoc imigrantom. Marny to argument. Jeśli widzę na drodze wypadek samochodowy nie mogę się tłumaczyć brakiem apteczki. Zwykła ludzka przyzwoitość, której najwyraźniej Matwiejowi brakuje nakazuje w takiej sytuacji pomóc, oczywiście w miarę swoich możliwości. Reżim może zamykać granice, zakazywać swobodnego poruszania się obywateli obcych państw. To jego prawo. Prawo wprawdzie nienawiści, ale to już nie nasz problem. My musimy się temu przeciwstawiać. Takie jest nasze prawo, wręcz obowiązek.
Interpretacja przyjęta przez Matwieja jest żywcem przepisana ze „Szczerbca” czy „Wszechpolaka”. Jest ona powodowana strachem. Strachem o własny być może byt, ale podlanym tym sosem z którego wyrasta coś, co należy już nazwać faszyzmem. Nawet jeśli kolega Matwiej jeszcze tego nie wie jego poglądy już się niebezpiecznie zbliżają w stronę Romana Giertycha czy Adama Gmurczyka. Z takimi ludźmi należy walczyć. Na razie jeszcze spokojnie, na argumenty i merytoryczną dyskusję gdyż należy założyć, że nie wiedzą co mówią, ale jeśli to nie pomoże należy uznać ich za wrogów takich samych jak LPR czy ZChN.
Zamykanie granic jest jedną z pierwszych objawów degeneracji kapitalistycznego państwa. Potem przychodzą następne. Kontrola życia społecznego, publicznego, prywatnego. Być może kontrola korespondencji, wolnego przepływu informacji. Wszystko to zaczyna się od rzekomej ochrony rynku pracy przed imigrantami. Potem jest już tylko gorzej. A jak słyszę przedstawiciela rządzącej kliki, który że coś jest robione w trosce o ludzi pracy w naszym kraju to mi się granat w kieszeni odbezpiecza.
Dlatego postawa przyjęta przez Matwieja jest nam wroga i całkowicie obca, należy ją zdecydowanie odrzucić, gdyż w przeciwnym razie pewnego dnia nawet nie wiedząc kiedy obudzimy się z nienawiścią wobec wszystkich innych. Potem powiesimy na ścianie plakat z Wielką Polską, później będziemy mogli już tylko włożyć brunatną koszulę i witać się wyciągniętą prawą ręką.
Jeśli kolego Matwieju zechcesz mi odpowiedzieć to albo napisz artykuł ( na LBC znajdziesz instrukcję jak go wysłać ) w któ®ym przedstawisz swoje racje, albo odpowiedz w nowej księdze gości. Anonimy są równie ohydne jak to, co mówisz.
Zachary Barnaba Łańcut