ZAPIS SPOTKANIA MIĘDZY CZERWONYMI BRYGADAMI I FRAKCJĄ CZERWONEJ ARMII ZE STYCZNIA 1988 ROKU

 

 

Od tłumacza:  Podczas spotkania obie strony posługiwały się typowym dla walczących organizacji komunistycznych, specyficznym językiem, pełnym zarówno terminów marksistowskich, jak i slangu miejskich partyzantów. Z uwagi na stosowany przez przedstawicieli obu grup hermetyczny sposób komunikacji, tłumaczenie stanowiło niezwykle trudne zadanie.Tekst zawiera wiele skrótów myślowych, niejasności i odwołań do ówczesnej sytuacji politycznej na świecie, a także enigmatycznych wzmianek o przeprowadzanych przez różne grupy zamachach. Zdaję sobie sprawę, że nawet głęboko zainteresowany tematem czytelnik może nie znać części  osób i wydarzeń wymienianych w oryginalnym tekście. Czyni to zapis całkowicie niezrozumiałym. Postanowiłem więc szczególnie niejasne fragmenty zapisu uzupełnić komentarzami, które zawsze znajdują się w nawiasach kwadratowych, opatrzone odpowiednim przypisem.  

 TengU

 

Tło:      W 1985 roku  Czerwone Brygady z przyczyn ideologicznych i organizacyjnych odmówiły przyłączenia się do wspólnego, antyimperialistycznego frontu zaproponowanego przez Frakcję Czerwonej Armii (RAF) i Action Directe (AD). W obliczu aresztowania w lutym 1987 roku całego kierownictwa AD, przedstawiciele RAF nawiązali kontakt z Czerwonymi Brygadami i próbowali przekonać je do przyłączenia się do „drugiego” frontu. W czerwcu 1988 roku policja odkryła kryjówkę Czerwonych Brygad w Mediolanie. W tejże kryjówce policjanci znaleźli zapiski z tajnego spotkania z RAF, które odbyło się w styczniu 1988. Z notatek tych wynikało, że w przeszłości miało miejsce wiele innych sekretnych spotkań między grupami. Te spotkania miały na celu wyjaśnienie ideologicznych różnic między grupami, szczególnie tych dotyczących zapatrywań obu grup na ewentualne powstanie frontu antyimperialistycznego, a także przyszłych obiektów ataków frontu. Pewnego rodzaju kompromis został osiągnięty około połowy 1988 roku, gdy Czerwone Brygady i RAF wydały wspólny komunikat. Niestety, w wrześniu 1988 włoska policja aresztowała większość rzymskich bojowników Czerwonych Brygad, paraliżując tym samym działalność organizacji w skali całych Włoch. Do dziś Czerwone Brygady nie zdołały się podnieść po tym ciosie.

            Czytając zapiski i wspólny komunikat można zauważyć, że obie strony skłonne były zawrzeć kompromis w szeregu kwestii.

 

RAF: Wierzymy, że kontynuowanie i rozwijanie taktyki przeciw restrukturyzacji przemysłu, którą zastosowaliśmy podczas poprzedniej akcji, jest słuszne. Naszym zdaniem ta właśnie taktyka powinna  być nadal stosowana. Zdajemy sobie sprawę, że wiele zachodnioeuropejskich grup rewolucyjnych uświadamia sobie istnienie tego dylematu i toczącej się na jego temat dyskusji. Niemniej jednak wierzymy – a właściwie jesteśmy pewni – że ta taktyka ataków związana jest z obiektywnym rozwojem imperializmu. Ta linia ataku skierowana przeciw restrukturyzacji przemysłu przyjęta przez zachodnioeuropejskie walczące organizacje biegnie równolegle do linii ataku skierowanej przeciwko militarnej strategii przyjętej przez obóz imperializmu w latach osiemdziesiątych.

            Ostatnia ofensywa RAF i AD wywołała debatę wśród rewolucjonistów.  Czujemy, że problematyka dokonującej się restrukturyzacji przemysłu nie została w wystarczającym stopniu dostrzeżona i zrozumiana przez znaczną część rewolucjonistów. Europejskie rewolucyjne organizacje są świadome strategii imperializmu, ale niewiele wiedzą o strategii kapitalizmu. W roku 1985 nasza ofensywa przeciw militarnemu i przemysłowemu establishmentowi rozpoczęła istotną dyskusję. Popełniliśmy błąd  - nie przeanalizowaliśmy tej dyskusji podczas naszych kolejnych ataków.

            Nasz alternatywny plan  nie był wystarczająco dopracowany, nie mogliśmy więc rozszerzyć działań. Co więcej, intensyfikacja procesu restrukturyzacji kapitału nie nastąpiła, nie udało nam się więc rozwinąć działań na tym froncie. Dziś, restrukturyzacja jest istotnym zagadnieniem, będącym tematem dyskusji wielu europejskich formacji. Wierzymy, że następna ofensywa skierowana przeciw restrukturyzacji sprawi, że wiele europejskich grup uświadomi sobie znaczenie tej problematyki, i – co za tym idzie – rozpocznie bardziej intensywne dyskusje nad tym tematem oraz podejmie walkę. 

                    

BR: Zakładamy, że procesy restrukturyzacji przemysłu dokonały się już na skalę europejską. Podam przykład: we Włoszech dyskusja nad restrukturyzacją przemysłu zakończyła się w 1985 roku wraz z ratyfikacją odpowiednich dokumentów dotyczących trynku pracy i relacji pracowników i pracodawców. Nasza organizacja zaatakowała między innymi jednego z pierwszych wnioskodawców tych zmian. Naszym zdaniem, restrukturyzacja tego rodzaju, co we Francji w zakładach Renault, dokonała się we Włoszech w 1981 roku i właśnie wtedy nasza organizacja pojmała jednego z głównych architektów restrukturyzacji. W Europie Zachodniej podobna sytuacja miała miejsce w Grecji, gdzie interweniowała Rewolucyjna Organizacja 17 Listopada (EO17N). Uważamy, że restrukturyzacja nie jest już centralnym problemem w Europie Zachodniej. Aktualny problem związany jest raczej z centralizacją, z koncentracją kapitału – procesy te obiektywnie się dokonują. Zanim przejdziemy do głównych punktów naszej propozycji, chcielibyśmy podać kilka przykładów.

Strategia dominująca dziś we Włoszech potrzega wszystkie instytucje związane z państwem i relacje między klasami przez pryzmat nowych relacji przemysłowych, to znaczy nowych etapów formowania się monopolu. To jest temat, którym interesuje się wiele państw europejskich ( na przykład ostatnio delegacja RFN odwiedziła Włochy i została powołana wspólna grupa badawcza).

To jest odbicie wscześniejszego procesu, ale nie centralny, aktualny problem. Polityczne zaangażowanie jako centralna oś relacji burżuazja – proletariat istniało już wsześniej. Utrzymujemy, że obiektywne przejawy zmian struktury kapitału (koncentracja, fuzje itd.) nie stanowią same w sobie imperialistycznej strategii. Naszym zdaniem, konkretna strategia działania przyjmowana przez imperializm, nakierowana na osiągnięcie celów o charakterze politycznym i militarnym powinna stanowić główny punkt odniesienia. Biznes stanowi podstawę imperialistycznej polityki, ale nie jest z nią tożsamy.

Naszym zdaniem każda kampania przeciw restrukturyzacji przemysłu stanowi jedynie próbę obrony utraconych pozycji. Są dwie tego przyczyny:

 

1)     Akcje te nie  powstrzymają imperialistycznej polityki

2)     Restrukturyzacja, która nadal dokonuje się w niektórych dziedzinach, ma odmienny charakter w każdym kraju.    

 

Naszym zdaniem działania frontu powinny rozszerzyć się przede wszystkim o te polityczne czynniki, na które zgodziły się wszystkie imperialistyczne państwa, by podkreślić antyimperialistyczny charakter frontu. Uważamy, że front powinien skupić się na walce z polityką jedności i spójności działań europejskich państw imperialistycznych, albo – inaczej mówiąc – formowania się bloku europejskiego. Do konkretnych przykładów tej polityki należą intensywne wysiłki podejmowane przez Włochy, Francję i Niemcy mające na celu załagodzenie rozbieżności dotyczących jedności NATO, trend współpracy w dziedzinie rozbudowy armii, wspólna polityka Europy Zachodniej wobec Bliskiego Wschodu, a także relacje radziecko-amerykańskie i traktaty rozbrojeniowe, czy dotyczące rozbudowy sił konwencjonalnych. Te problemy powinny być kluczowe dla określenia strategii frontu.

            Chcemy podkreślić, że wyjaśnienie sytuacji militarnej nie będzie przydatne dla celów ruchu rewolucyjnego. Czujemy, że polityczny zamęt, który musi się skończyć, nie będzie korzystny tylko dla jednej ze stron. Źródłem powodzenia ataku nie będzie konflikt, a zasadnicze relacje. Na przykład, we Włoszech trwa debata na temat ograniczeń strajków. Popełnilibyśmy błąd atakując adwokatów tego rozwiązania, gdyż ograniczenia dotyczą nie tylko robotników, a całokształtu relacji społecznych. Atak na regulacje dotyczące strajków byłby walką z objawami choroby, a nie z jej przyczyną.

            Dlatego właśnie sprzeciwiamy się kampanii przeciw restrukturyzacji. Głównym problemem są politycy szczebla centralnego, którzy wspierają te procesy.

 

RAF:   W rezultacie front powinien atakować politykę, która kształtuje ekonomię. Tym samym obiektem ataków staną się politycy, a nie przemysłowcy.

 

BR: To nie tak. Atakujemy funkcjonariusza, uwzględniając element polityczny, projekt, skupiając się na osobie, która odgrywa w nim kluczową rolę.

            Powinniśmy zadać pytanie: czy front powinien zajmować się specyficznym położeniem klas (burżuazji i proletariatu), czy też po prostu budować opór przeciw imperializmowi rozumianemu ogólnie? Gdybyśmy chcieli rozpocząć kampanię przeciw restrukturyzacji przemysłu, osiągnęlibyśmy niewiele, bo taki problem po prostu nie istnieje. Na przykład, operacja Besse [zamach na właściciela Renault przeprowadzony przez Action Directe 17 listopada 1986 – przyp. TengU] była niezwykle istotna w przypadku Francji, tak jak byłaby istotna we Włoszech przełomu lat 70 i 80

 

RAF: Sądzicie, że ta operacja była istotna z punktu widzenia frontu? A co z Beckurtsem [doktor Karl-Heinz Beckurts, dyrektor departamentu rozwoju koncernu Siemens, zabity w lipcu 1986 w zamachu bombowym RAF-u – przyp. TengU]  

 

BR: Sądzimy, że te dwa zamachy sa zupełnie czymś innym pod względem wartości. Beckurst jest kimś, za zabicie kogo  front musi wziąć pełną odpowiedzialność. Zabójstwo Bessego to tylko namacalny dowód walki politycznej proletariatu z burżuazją, która obecnie nie występuje w takiej formie nigdzie w Europie.

            Jako komuniści, stwierdzamy, że zarówno Beckurts, jak i Besse [w domyśle – zamachy na nich – przyp.  TengU] stanowią pozytywne sygnały, ale na różnych poziomach.

 

RAF: Proces umiędzynarodowienia kapitału dokonuje się obecnie w całej Europie. Proces trwa, a jego finałem będzie europejska unia ekonomiczna. Naszym zdaniem, zamachy na Audrana, Zimmermanna  i Beckursta [przemysłowcy, ofiary zamachów RAF-u – przyp. TengU] uderzyły w kapitał, ponieważ – jak wykazują nasze analizy – wydarzenia polityczne i ekonomiczne są ściśle ze sobą powiązane.

 

BR: Bez wątpienia ci ludzie reprezentowali przedstawione przez nas wcześniej poglądy. Uprawiacie jednak pewnego rodzaju samokrytykę  rozciągając ataki na sferę militarnej strategii imperializmu. Wasz atak na Von Braunmuehla był uderzeniem wymierzonym wprost w imperialistyczną strategię. Jesteśmy pod wrażeniem tej operacji, która zraniła samo serce imperialistycznej strategii bardziej boleśnie, niż cokolwiek innego. Zaatakowaliście Von Braunmuehla, bo był kierownikiem centrum europejskiej  współpracy. Uważamy, że cel ten nadal jest szczególnie istotny, jako że należy do sfery polityki stymulowanej przez imperializm.

               Tylko przyjmując ten punkt odniesienia można myśleć o zaatakowaniu, zmiażdżeniu, zdestabilizowaniu imperializmu. Ta strategia może nadwerężyć procesy ekonomiczne. Na poziomie ekonomicznym, odpowiedzialnym za „polityczne kształtowanie Europy”, są to kolesie NATO, którzy łączą kapitał i lokują go w zachodnioeuropejskich zakładach zbrojeniowych. Polityczne, militarne i dyplomatyczne kadry biorą aktywny udział w tych procesach.

 

RAF: Operacja Besse, na przykład, może zostać powtórzona w każdym kraju zachodnioeuropejskim, bo strategia koncernu Renault  jest stosowana w całej Europie Zachodniej.

 

BR: To nonsens! Choć rzeczywiście procesy restrukturyzacyjne na całym świecie mają podobny charakter, prawdą  jest również to, że następstwa każdej akcji  prowadzące do powstania konfliktu między klasami w danym kraju muszą mieć związek z dynamiką walki klas w tym kraju. Efekt [akcji Besse – przyp. TengU]  miał swój aspekt polityczny, wiązał się z  walką francuskiego proletariatu, ale musimy tu podkreślić, że podobna akcja nie miałaby podobnych efektów w jakimkolwiek innym kraju.

 

RAF: Renault postrzegano jako symbol restrukturyzacji w Europie Zachodniej...

 

BR:  To właśnie sprawia, że  tamto wydarzenie [akcja Besse – przyp. TengU] było tak istotne, uwzględniając fakt, że w czasie, gdy wykonywano operację Besse, restrukturyzacja w pozostałych państwach już się dokonała. Naszym zadaniem nie jest zwalczanie symboli tego, co uważa się za restrukturyzację w Europie Zachodniej, trzeba raczej szukać odniesienia do  konkretnych projektów o charakterze politycznym  mających związek z działaniami państw imperialistycznych.  W przeciwnym wypadku uderzamy w trendy czy symbole, nie w projekty.

            Jesteśmy nieco zdezorientowani przedstawianymi przez was pomysłami, ponieważ różnią się od propozycji składanych przez was na naszym ostatnim spotkaniu i waszych niedawnych pisemnych oświadczeń. Uznajemy, że wasza aktualna propozyzja ataku jest po prostu spóźniona. Chcielibyśmy wyjaśnić w podejmowanie jakiego rodzaju akcji ma angażować się front, bo trochę pogubiliśmy się w tym zagadnieniu; rozumiemy, że wasza propozycja „ataku” jest próbą zaproponowania linii dla całego frontu, bazującej na  nadziejach pokładanych we francuskiej Operacji Besse.         

 

RAF: Kiedy analizujemy zastosowanie taktyki w  Europie, analizujemy generalne aspekty.

 

BR: To kwestia opinii...

 

RAF: Przykład amerykański wykazuje, że unifikacja pojawia się podczas procesu wzrostu kapitału. Besse symbolizuje zarówno restrukturyzację, jak i przepływ kapitału.

 

BR: W tym momencie chcielibyśmy zapytać się po co właściwie dialektyka zakładająca istnienie różnych rewolucyjnych sił, jeśli jedna grupa próbuje narzucić swoje dziwaczne analizy całemu frontowi. Naszym zdaniem, oznacza to nie tylko wycofanie się z wcześniejszych oświadczeń, ale w praktyce nawiązanie do wspólnego oświadczenia RAF-u i Action Directe z 1985 roku. Innymi słowy, tego rodzaju rozumienie operacji Besse jest równoznaczne ze zniekształceniem, wypaczeniem. W każdym wypadku, uogólnianie waszej opinii nie jest uprawnione, gdyż inne rewolucyjne siły mają inny pogląd na tę kwestię.

 

 

  

BR: Choć najwyraźniej mamy odmienny pogląd na tę kwestię, nadal możemy mieć wspólny cel, stosując inne środki do jego osiągnięcia. Tak czy inaczej, nie jesteśmy skłonni rozpoczynać frontalnej kampanii przeciw restrukturyzacji. Jeśli RAF chce działać na tym polu, powinna iść naprzód, nie oglądając się na brak woli współdziałania ze strony Czerwonych Brygad w tej konkretnej kwestii.

            Interesuje nas wszczęcie kampanii przeciwko polityce jedności [Zachodu – przyp. TengU], o czym już wcześniej mówiliśmy. Interesuje nas także nawiązanie kontaktów z nadzieją na połączenie sił z organizacjami walczącymi poza Europą, na przykład w Palestynie; nie ma sensu mówić o żadnej „zachodnioeuropejskiej fuzji”.

            Polityka „frontu” jest, naszym zdaniem, bardziej skomplikowana, nie sprowadza się po prostu do działań, które każda z grup jest w stanie wykonywać w swoim kraju. Musi walczyć z polityką imperializmu. Gdybyśmy zaproponowali Palestyńczykom wspólną kampanię przeciw restrukturyzacji przemysłu, zostalibyśmy wyśmiani!

 

RAF:  Ale to nie jest problem, ponieważ priorytet stanowi destabilizacja imperializmu!

 

BR:Problemem nie jest uzgodnienie wspólnego poglądu na samą ideę destablizacji imperializmu, problemem jest osiągnięcie zgody na temat metod wprowadzenia jej w życie. To jesne, że cel osłabienia imperializmu w przypadku Palestyny jest taki sam, jak w każdym innym przypadku. Ale konkretne polityczne sojusze muszą koniecznie opierać się na działaniach imperialistycznych dotykających Palestyńczyków. W przeciwnym wypadku: jaki to miałby być sojusz?

            Inne przykłady: Według naszej politycznej oceny, Rewolucyjna Grupa 17 Listopada (EO17N) w grecji to nie PASOK, ale rewolucyjna grupa walcząca o socjalizm. Czerwone Brygady i EO17N stawiają sobie identyczne cele. Ale stosunki między grupami  urzeczywistniają się tylko wtedy, gdy istnieje taka polityczna wola. Twierdzimy tak, ponieważ sojusze między różnymi grupami trzeba rozumieć dialektycznie, jako kulminację różnych poziomów porozumienia; nie można ich nawiązywać, „przeskakując” poszczególne poziomy. Podsumowując – polityczna jedność wynika z całokształtu polityki, wasza propozycja jest częścią specyficznej analizy i nie może zatem być bazą wspólnej kampanii „frontu”.   

 

RAF: Uważamy, że restrukturyzacja nie stanowi zagadnienia typowego wyłącznie dla  RFN, ale problem całej Europy Zachodniej. Nie możemy jednak dyskutować o tym dziś, możemy zrobić to w przyszłości na piśmie.

 

 

RAF: Podczas tej debaty ciągle się spieramy, podczas gdy naszym zdaniem trzeba czasem pójść na kompromis. W naszych dyskusjach z Action Directe znaleźliśmy – mimo dzielących nas różnic – płaszczyznę porozumienia. Nie sądzimy, że nasza strategia ataku jest jedyną możliwą  drogą rozszerzenia operacji „frontu”. Jesteśmy otwarci na różne punkty widzenia, ponieważ wierzymy, że możliwe jest osiągnięcie zgody w toku dyskusji. Wy jesteście zbyt skostniali.

 

BR: To wcale nie jest tak. To nie jest po prostu kwestia  kurczowego trzymania się naszych pozycji; to raczej kwestia zrozumienia jak powinna zostać zdefiniowana wspólna strategi ataku, mając na uwadze, że polityczny aspekt wszystkich akcji musi być identyczny. Jeśli, w kontekście połączonej kampanii RAF zaatakuje przemysłowca, a Czerwone Brygady – dyplomatę, kampania straci swoją moc. To jest zasada wojny. By osiągnąć maksymalne rezulaty, połączone siły przeprowadzające atak muszą atakować ten sam polityczny lub militarny cel.

 

RAF: Tak było w przypadku operacji Beckurtsa i von Braunmuehla, nie było bezpośredniego związku, ale zastosowaliśmy w obu przypadkach tę samą strategię.

 

 

RAF: Dziś wymieniamy konkretne postulaty, obie grupy muszą zapisać istotne szczegóły. Potem porównamy je.

 

BR: Zanim sformułujemy postulaty na piśmie, chcielibyśmy uzgodnić kilka kwestii nieco dokładniej. Wszystkim nam nasze organizacje powierzyły specjalne zadanie – uzgodnienie subiektywnego porozumienia pomiędzy obiema stronami. Na tym etapie naszego spotkania, plan zjednoczenia Frakcji Czerwonej Armii i Czerwonych Brygad ma charakter bardziej obiektywny, niż subiektywny. W rezultacie, nie wiemy, czy organizacja zaaprobuje plan zjednoczenia na uzgodnionej i zaakceptownanej dziś przez nas płaszczyźnie. Mówiąc precyzyjniej, strategie ataku nie są identyczne. To znaczy, że organizacja będzie traktować imperializm w sposób, w jaki traktowała go zawsze. Innym aspektem perspektyw frontu jest – obok konieczności osiągnięcia porozumienia – konieczność uznania prawa do zawetowania dalszych decyzji przez jedną ze stron.

 

 

RAF: Uważamy, że ważne jest także przedyskutowania kwestii zjednoczenia Europy Zachodniej także z militarnego punktu widzenia.

 

BR: My także myślimy, że znowu wszystko zmierza w kierunku konfrontacji obu bloków. Jesteśmy także zainteresowani polityczno-militarną rolą Europy Zachodniej w punktach zapalnych świata (Bliski Wschód, Zatoka Perska)

 

RAF: Rola Europy Zachodniej jest powiązana z NATO. Czy widzicie zmianę roli ZSRR od 1917 roku w stosunkach międzynarodowych? My widzimy zmianę w relacjach radziecko-amerykańskich. Zadaniem radzieckiej polityki zagranicznej jest uniknięcie konfliktu nuklearnego. Po tej zmianie ZSRR  prawdopodobnie zmienić pogląd na ruchy wyzwoleńcze. W rezultacie, stosunki między obydwoma blokami także się zmieniły (w sensie kierunku).

            Pomoc w ruchach wyzwoleńczych została udzielona w celu zredukowania międzynarodowych napięć. To także przyczyna zmiany w stosunkach Europy Zachodniej i ZSRR.

 

BR: Radziecka polityka zagraniczna uległa zmianom ze względu na obiektywne konieczności. Naszym zdaniem ZSRR nie jest zainteresowane rozbudową armii ze względu na wewnętrzne problemy, które oddziałują także na politykę zagraniczną.

            Imperialiści są zainteresowani tak długo, dopóki  najnowsze porozumienia dotyczące redukcji głowic nie pociągają  za sobą rzeczywistej i poważnej redukcji ich własnych arsenałów; porozumienia te zapewniają raczej impet dla rozwoju broni konwencjonalnej. To jest prawda szczególnie w świetle polityki zbrojnej Europy Zachodniej. To właśnie jest powód, dlaczego postrzegamy Europę Zachodnią jako priorytet w relacjach między obydwoma blokami.

 

 

BR: Kolejny punkt, który uważamy za istotny to możliwość sojuszu z palestyńskimi siłami rewolucyjnymi na Bliskim Wschodzie.

 

RAF: To nie jest problem, po co o tym pisać?

 

BR: Uważamy, że dobrze byłoby o tym napisać, gdyż tak samo podajemy do wiadomości publicznej fakt, że rozglądamy się za okazjami do nawiązania stosunków z europejskimi ruchami rewolucyjnymi. Nie napisanie o tym byłoby równoznaczne z zakomunikowaniem palestyńskim siłom rewolucyjnym na Bliskim Wschodzie, że nie jesteśmy nimi zainteresowani.

 

RAF: Sojusze są możliwe, ale fakt ich istnienia nie powinien przedostawać się do wiadomości publicznej, ponieważ udział Palestyńczyków spotkałby się z natychmiastową reakcją Europy Zachodniej. Żadna z palestyńskich organizacji nie będzie działać w Europie pod swoją rzeczywistą nazwą. Dlatego nigdy nie rozważaliśmy sojuszy z nimi.

 

BR: Naszym zdaniem włoski ruch rewolucyjny jest skomponowany głównie z szczątkowych grup nie mających rzeczywistych właściwości rewolucyjnych [tu następuje opis poszczególnych rewolucyjnych i antyimperialistycznych komitetów we Włoszech]

 

RAF: Skoro tak, z kim dyskutujecie?

 

BR: W dziedzinie zbrojnego oporu próbujemy odnieść się i zainspirować ruch klasowy do przyłączenia się do walki rewolucyjnej. Obie nasze organizacje walczą oprzeciwko schodzeniu ruchu klasowego na pozycje defensywne.

 

RAF: To poważny problem. Niektóre odłamy ruchu w państwach zachodnioeuropejskich uznają walkę partyzancką za strategiczny rdzeń problemu i uznają się za część „frontu”. Grupy, które należą do frontu definiują walkę zbrojną jako związaną ze strategią wojny partyzanckiej w Europie zachodniej. Na przykład, niektóre z tych ruchów planowały operacje zbrojne wraz z ofensywą RAF i Action Directe. Front musi zorientować te grupy na rozwijanie walk partyzanckich na rejony nie mające żadnych tradycji partyzanckich (jak Norwegia, Szwecja, Holandia itd.). Jako część rozwoju i planowania frontu, niektóre sektory ruchu rewolucyjnego w tych krajach rozpoczęły już walkę, która jednak powinna być kierowana przez front. Aktualne dyskusje z tymi grupami opierają się możliwości zintegrowania ich działalności z przywództwem frontu. W Niemczech działania tych grup zostały zintegrowane podczas ostatniej kampanii.

 

BR: Jesteśmy cokolwiek sceptyczni co do szans rewolucyjnego procesu  lub organizacji wywodzących się z zewnątrz.

 

RAF: Walka partyzancka czyni ten proces możliwym, ale szczegóły różnią się. Naturalnie, celem walki partyzanckiej jest zakorzenienie się. Możemy przyspieszyć ten proces, jeśli zapewnimy przewodnictwo rewolucyjnym ruchom w tych krajach, stawiając sobie za cel zbudowanie rewolucyjnej  organizacji. To znaczy, że podczas następnej ofensywy grupy te użyte zostaną w charakterze grup bojowych. Tym niemniej, skoro świadomość rewolucyjna jest słaba w tych krajach , naszym głównym zadaniem jest zapewnienie konkretnego i bezpośredniego nadzoru nad wzrostem rewolucyjnej świadomości. Ten proces jest możliwy tylko przy współudziale grup poszukujących jedności i uznają przewodnią rolę walk partyzanckich. W procesie rewolucyjnym i starciu między rewolucją i kontrrewolucją kluczowa jest umiejętność przewidzenia kontrrewolucji. Działania frontu podejmowane w kierunku rozwijania i rozbudzania świadomości tych ruchów służą umożliwianiu im przewidywania kontrrewolucji.

 

BR: To także prawda; mimo tego akcje partyzanckie wzmacniają również kontrrewolucję – formują się ruchy wrogie partyzantce.        

 

Tłumaczenie: TengU