Tekst pochodzi ze strony Platformy Proletariackiej http://republika.pl/proletariacka_platforma/


O bezpłatną aborcję na żądanie!  

SLD i Watykan - ręce precz od kobiet!

Fourier w znanym oświadczeniu, cytowanym w książce Karola Marksa „Święta rodzina” (1845),  zauważył, że charakter zmian epoki historycznej mierzony może być postępem wyzwolenia społecznego kobiet, które jest miarą ogólnego wyzwolenia społeczeństwa. Nic bardziej trafnego, gdy odniesiemy tę myśl do głębokości zmian sytuacji kobiet w państwach przez które przetoczyła się kapitalistyczna kontrrewolucja.

Przez ostatnie kilkanaście lat władza w Polsce, sprawowana zamiennie przez „Solidarność” i socjaldemokrację, uczyniła wszystko, by życie kobiet stało się piekłem. Najbardziej widocznym elementem społecznej degradacji kobiet stał się zakaz aborcji. Jednocześnie stał się on symbolem zwycięstwa sił reakcji społecznej nad postępem, manifestacją panoszenia się kleru, symbolem władzy kapitału nad pracą. Zgłoszony w 1990 r. przez posłów katolickich projekt zakazu aborcji, wprowadzony w życie na początku 1993 r., stał się symbolem zwycięstwa pierwszego kapitalistycznego rządu „Solidarności” i symbolem obalenia zdeformowanego państwa robotniczego.

10 lat później tragiczna sytuacja kobiet jedynie pogłębiła się, a najbardziej wymownym przykładem zakneblowania ust kobietom jest fakt, że czyni to socjaldemokracja, która wobec kobiet stała się bardziej agresywna od momentu, kiedy gładko przełknęła, wprowadzony potajemnie przez rząd Suchockiej, Konkordat. Ostatnio socjaldemokraci złożyli Kobietom Lewicy – które zebrały się w połowie czerwca na II Kongresie Kobiet Lewicy SLD – złośliwe przyrzeczenie odmowy „liberalizacji” drakońskiego prawa antyaborcyjnego. Marek Borowski udowadniał kobietom – które ośmieliły się wysunąć postulat liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, jako realizację części obietnic wyborczych SLD – bezsens ich propozycji. SLD, przekonywał, nie ma najmniejszej ochoty walczyć o sprawę kobiet, gdyż  projekt liberalizacji „ma nikłe szanse przejścia pierwszego czytania w Sejmie” a sprawa aborcji „odwróciłaby uwagę od ważniejszych problemów” (Gazeta Wyborcza z 16 czerwca 2003 r.).

Deklaracja Borowskiego była konsekwencją tego, co zapowiedział Miller 13 czerwca w Sejmie, że rząd socjaldemokratyczny „nie zamierza występować z nowelizacją obowiązującej ustawy”. Oświadczenie to, wraz z ustawicznym uleganiem bigotom i klerykałom, stanowi ostrzeżenie – skierowane do wszystkich przeciwników obskurantyzmu i klerykalizmu – że dla kobiet i wszystkich walczących o ich prawa nie ma już miejsca w SLD, dla którego celem jest zbudowanie kobietom domowego więzienia, w którym będą rodziły i zajmowały się „domowym ogniskiem”.

Zaledwie w kilka dni po tym oświadczeniu, histerię wśród polskiej burżuazji wywołała informacja o przybyciu 20 czerwca, do portu we Władysławowie, statku-kliniki aborcyjnej należącego do holenderskiej organizacji Women on Waves. Sprawie tej zajadły opór stawił Kościół katolicki i bigoci oraz kierownictwo SLD. Do Władysławowa – z zapowiedzią wzywania policji i filmowania kobiet udających się na statek – ażeby zebrać „materiał dowodowy na złamanie ustawy aborcyjnej” (Gazeta Wyborcza, 21-22 czerwca) – przybyli także antysemici z Młodzieży Wszechpolskiej i LPR! I faktycznie sprawą zajęła się nawet prokuratora. Podczas, gdy nazajutrz „Gazeta Wyborcza” przywitała zatrzymanie statku przez bosmanat kąśliwym tytułem „Przeszkodził sztorm”, to w rzeczywistości głośniejsze okazało się wezwanie do działania – zainicjowane przez przebywającego na Helu Aleksandra Kwaśniewskiego – państwowych instytucji prawa i organów ścigania, by pilnowali przestrzegania zapisów antyaborcyjnych: „Są przepisy, które powinny pomóc właściwym władzom podjąć decyzję w tej sprawie” (GW z 21-22 czerwca). W Polsce oprócz zakazu dokonywania zabiegów aborcyjnych i ostracyzmu środowisk lekarskich znajdujących się pod presją Kościoła katolickiego, prawo zabrania także używanie popularnej na Zachodzie pigułki RU-486.

Informacja o statku-klinice aborcyjnej „Aurora” (faktycznie przybył statek pod nazwą „Langenort”) przywołała polskiej reakcji skojarzenie ze zwycięską Rewolucją Rosyjską. Rzeczywiście, Rewolucja Bolszewicka przyniosła klasie robotniczej ogromne zdobycze socjalne a kobietom wyzwolenie społeczne! Postępowi robotnicy świata poparli i stanęli po stronie rewolucji, która stanowiła ogromny krok w postępie społecznym całej ludzkości. Dlatego obowiązkiem rewolucjonistów i postępowych robotników była – w okresie kapitalistycznej kontrrewolucji lat 80. i 90. – obrona zdobyczy Października 1917, tj. obrona ZSRR i zdeformowanych państwa robotniczych. Tak czyniła to Spartakusowska Grupa Polski, sekcja Międzynarodowej Ligi Komunistycznej (ICL). „Platforma proletariacka”, kontynuując ten dorobek, walczy dziś o nowe Rewolucje Październikowe! Walczymy o budowę autentycznej rewolucyjnej partii, która będzie zdolna do przeprowadzenia rewolucji socjalistycznej w Polsce jako części światowej rewolucji, punktu wyjścia dla wyzwolenia społecznego kobiet! Jednocześnie bronimy dziś przed kapitalistyczną kontrrewolucją Chiny, Kubę, Koreę Płn., Wietnam, wzywając w tych państwach klasę robotniczą do proletariackiej rewolucji politycznej w celu obalenia nacjonalistycznych reżimów biurokratycznych!

Socjaldemokracja wspiera dziś w Europie najbardziej wsteczne myśli Europy feudalnej, którym kres położyła w XVIII w. epoka Oświecenia i Rewolucja Francuska. Kościół katolicki i burżuazja domagają się, by w preambule do konstytucji europejskiej umieścić odwołanie „do historii chrześcijaństwa” i „do Boga”. Celem tego zapisu jest likwidacja świeckiego charakteru państwa burżuazyjnego i rozpalenie reakcyjnej iskry w Europie Zachodniej, która powstrzymałaby walkę klasową prowadzoną przez robotników – jak to ma miejsce we Francji, Niemczech i Włoszech – w obronie zdobyczy socjalnych, które uzyskali oni wyłącznie dzięki istnieniu Związku Radzieckiego. Marząc o wzmocnieniu wpływów polskich kół reakcyjnych na myśl europejską, L. Miller na szczycie w greckim Porto Carras  „odrzucił system podejmowania decyzji w Radzie UE” pod pozorem, że „mała grupka najsilniejszych państw nie może decydować bez oglądania się na państwa mniejsze” (GW z 21-22 czerwca 2003). Jednakże „polskie stanowisko poparła do pewnego stopnia tylko minister spraw zagranicznych Hiszpanii Ana de Palacio” (Rzeczpospolita z 21-22 czerwca). Mówimy: o całkowity rozdział Kościoła i państwa!

Kościół katolicki chwalił przed referendum do UE prezydenta Kwaśniewskiego i szefa rządu Millera za to, że wypowiadają się oni przeciwko zmianie ustawy antyaborcyjnej, gdyż zdaniem abp. Gocłowskiego, nad tą sprawą „nie można przejść do porządku dziennego” (Rzeczpospolita z 21-22 grudnia 2002 r.). Stojący na czele polskiego Kościoła katolickiego Prymas Józef Glemp zdecydowanie zgromił II Kongres Kobiet Lewicy, określając postulaty liberalizacji prawa antyaborcyjnego próbą „zalegalizowania swoistego terroryzmu”. W walce z „terroryzmem” Kościół stał się dziś najbliższym sojusznikiem socjaldemokratycznego rządu, który kieruje broń kapitalistycznego państwa w najsłabszych, najbiedniejszych i uciskanych, wspierając wszędzie tam gdzie to jest możliwe, imperialistyczne awantury. Wszystkie wojska imperialistyczne i sprzymierzone ONZ/NATO/USA/Polski ręce precz od Iraku, Afganistanu i Bałkan!

Kiedy Leszek Miller rzucił wyzwanie, w grudniu ubiegłego roku, zwolennikom aborcji – gromiąc ich rzecznika Marka Dyducha, za wypowiedź, że SLD nie zrezygnuje z realizacji swoich zobowiązań – ostrzegaliśmy, że „zarówno socjaldemokraci jak i Kościół katolicki zgodnie pokazali miejsce kobiet w kapitalistycznym społeczeństwie, które w niemieckim powiedzeniu sprowadza się do Kinder, Kirche, Küche”. Pisaliśmy, że:

„Co kilka lat, podczas kampanii wyborczych burżuazyjnego parlamentaryzmu, soc­jal­de­mokraci obiecują swoim wyborcom «liberalizację» prawa aborcyjnego, szerszy dostęp do edukacji, zwiększenie liczby miejsc pracy – co trzymają jednak za pazuchą to: religijny obskurantyzm, policyjny terror wobec tracących pracę robotników, zwiększenie produkcji zbrojeniowej, utrzymywanie armii bezrobotnych i polski nacjonalizm”.

UE jednoczy polskich socjaldemokratów z reakcją przeciw prawu kobiet do aborcji!, oświadczenie „Platformy proletariackiej” z 20 grudnia 2002 r.

Socjaldemokracja buduje ten sam program umacniania kapitalistycznego panowania, przed którym od początku lat 90. ostrzegała Spartakusowska Grupa Polski, program przed którym i my ostrzegamy. W tym samym czasie inne grupy lewicowe jak Nurt Lewicy Rewolucyjnej – z którego powstało kilka klikowych rozłamów skupionych głównie wokół pism Dalej! i Jedność Pracownicza (wcześniej grupa Ofensywa Antykapitalistyczna) – witały wówczas socjaldemokrację jako „alternatywę” dla prawicy. Czytelników zainteresowanych sprawą kapitulacji NLR przed socjaldemokracją kierujemy do wydanego w 1999 r. biuletynu nr 1 „Nienawidzić trockizmu, nienawidzić spartakusowców” (1999).

 Dzisiaj Jedność Pracownicza nawet nie pretenduje do miana rewolucyjnej lewicy, o czym przekonuje 5 numer pisma (wiosna 2003), który nawet dla celów dekoracyjnych nie wspomina więcej socjalizmu, rewolucyjnego marksizmu czy trockizmu, słów, których kilka lat temu fałszywie nadużywało pismo Dalej! W opozycji do naszego programu o konieczności budowy autentycznej partii rewolucyjnej, Jedność Pracownicza twierdzi, że:

„Problemu odrodzenia tradycyjnych form ruchu robotniczego nie należy zawężać do odbudowy rewolucyjnych partii robotniczych. Uważamy, że takie partie dopiero wtedy będą mogły powstać i zakorzeniać się w środowiskach robotniczych, kiedy ruch robotniczy zacznie odradzać się w kształcie znanym nam sprzed kilkudziesięciu lat”.

Nie po drodze nam z takimi „robotniczymi” doradcami. Stoimy na stanowisku, że rewolucyjna partia, uzbrojona w rewolucyjny program, jest jedynym gwarantem przewrotu społecznego w interesie klasy robotniczej.

W całym społeczeństwie, kapitalistyczny rząd Leszka Millera budzi dziś powszechną niechęć, gdyż jest to rząd pilnujący nieludzkiego wyzysku, degradacji społecznej oraz ucisku ludzi pracy i różnych grup społecznych. Restauracja kapitalizmu, w całej Europie Środkowo-Wschodniej, przyniosła ludziom pracy ogromną nędzę, likwidację wielu podstawowych świadczeń socjalnych, włączając radykalne obniżenie standardów usług medycznych i nauczania, za które trzeba dziś słono płacić. Kobiety stały się pierwszą ofiarą kapitalistycznej nędzy. Jesteśmy nieprzejednanymi wrogami system wyzysku i ucisku! O wyzwolenie kobiet poprzez rewolucję socjalistyczną!

 Dołącz do nas!

 22 czerwca 2003 r.