Florian Nowicki
Lipiec 2003
Kwestia agrarna w Polsce -część 1
Restauracja kapitalizmu w Polsce zdecydowanie pogorszyła sytuację życiową ludności wiejskiej. Jej najogólniejsze efekty można streścić w następujących punktach:
- spadek poziomu życia ludności wiejskiej
- spadek aktywności zawodowej mieszkańców wsi
- (względny i bezwzględny) spadek dochodów z działalności rolniczej
- wzrost społecznego rozwarstwienia ludności wiejskiej
- wycofanie się olbrzymiej części gospodarstw z produkcji na rynek
- rozwarcie nożyc cenowych (niekorzystna relacja cen artykułów sprzedawanych i kupowanych przez rolników).
Restauracja kapitalizmu ukształtowała nową strukturę społeczną polskiej wsi. W jej obrębie można wyróżnić następujące - wyraźnie wyodrębnione - kategorie społeczne:
- biedota po-PGR-owska. Byli pracownicy Państwowych Gospodarstw Rolnych, mieszkający nadal w - odizolowanych społecznie i przestrzennie od pozostałej społeczności wiejskiej - osiedlach PGR-owskich. Członkowie tej grupy nie są w stanie znaleźć stałej pracy i utrzymują się głównie z pomocy społecznej, emerytur, rent i zasiłków (ewentualnie, dorywczej "pracy na czarno").
- robotnicy najemni pracujący w wielkoobszarowych gospodarstwach rolnych powstałych (często) na bazie byłych PGR - bardzo nisko opłacani. Ci spośród nich, którzy są byłymi pracownikami PGR, i nadal mieszkają w osiedlach PGR-owskich, pod względem wielu cech społecznych podobni są do biedoty po-PGR-owskiej.
- chłoporobotnicy[1], bezrobotni, emeryci, renciści prowadzący gospodarstwa "socjalne" (nie produkujące na rynek, albo produkujące na rynek w marginalnym stopniu, których celem jest przede wszystkim samozaopatrzenie). Rodziny tego typu utrzymują się przede wszystkim z dochodów pozarolniczych, z pracy najemnej poza rolnictwem (często w mieście), "pracy na czarno", jednorazowych zleceń, a także z emerytur, rent i zasiłków. Dochody rolnicze stanowią najwyżej niewielką część dochodów na rodzinę ogółem.
- rolnicy produkujący (w ramach gospodarstwa rodzinnego) na rynek. Głównym źródłem dochodów tej kategorii ludności jest rolnictwo, a głównym problemem - trudności ze znalezieniem zbytu na swoje produkty. Kondycja tej grupy jest ściśle uzależniona od zmiennych możliwości zbytu.
- przedsiębiorcy rolni. Właściciele lub dzierżawcy wysokotowarowych gospodarstw rolnych, zatrudniający pracowników najemnych[2].
Powyższe - wyraźnie wyodrębnione - kategorie nie wyczerpują oczywiście całej struktury społecznej ludności wiejskiej w Polsce. Należałoby jeszcze wspomnieć o mniej wyrazistych grupach społecznych (częściowo przeplatających się z powyższymi kategoriami):
- bezrobotnych nie posiadających gospodarstw rolnych
- chłoporobotnikach nie prowadzących gospodarstw rolnych (ich chłopskość polega już tylko na tym, że mieszkają na wsi)
- administratorach i zarządcach wysokotowarowych gospodarstw rolnych
- inteligencji wiejskiej - pracownikach umysłowych (pracujących np. w instytucjach gminnych), często posiadających gospodarstwo rolne ("socjalne" lub towarowe).
Jak już wspomnieliśmy, w wyniku transformacji ustrojowej spadł poziom aktywności zawodowej ludności (i wiejskiej i miejskiej)[3]. Pojawiło się masowe bezrobocie wiejskie. Wśród ludności związanej z indywidualnym gospodarstwem rolnym najwcześniej i masowo bezrobotnymi stawali się chłoporobotnicy. Ta grupa społeczna, obejmująca w roku 1975 1 mln 400 tys. osób, skurczyła się w efekcie transformacji do 600 tys. - w roku 1998. Na początku lat 90-tych, zgodnie z pierwszymi ustawami dotyczącymi bezrobocia, robotnik-właściciel gospodarstwa rolnego o powierzchni powyżej 1 ha był zwalniany z pracy pozarolniczej w pierwszej kolejności i bez prawa do zasiłku (te zapisy ustawowe zostały później zmienione na korzyść chłoporobotników). W efekcie transformacji i wskazanych ustaw, populacja rodzin chłoporobotniczych dotknięta została ubóstwem[4].
Powracający od początku lat 90-tych do swych gospodarstw chłoporobotnicy stawali się od razu zbędną siłą roboczą - powiększając tzw. ukryte bezrobocie w rolnictwie (ukryte bezrobocie definiuje się za pomocą kategorii "zbędności" siły roboczej w danym gospodarstwie rolnym, dla jego funkcjonowania). Równocześnie do wielu gospodarstw domowych na wsi - także bezrolnych - powracali z miasta i ośrodków przemysłowych synowie i córki rodzin wiejskich, którzy tracili tam pracę. Rodzina i dom na wsi dawały im szanse przetrwania. Poziom życia tej ludności oczywiście uległ znacznemu obniżeniu. Barbara Fedyszak-Radziejowska podaje, że w gospodarstwach rolnych "ukryte jest nierejestrowane bezrobocie w wymiarze mniej więcej 1 miliona osób”[5]. Równie szybko jak chłoporobotnicy bezrobotnymi stawali się pracownicy byłych PGR-ów.
Transformacja systemowa zaowocowała radykalnym poszerzeniem skali wiejskiego ubóstwa – także ubóstwa rolniczego. Przy czym ubóstwo rolniczych gospodarstw domowych wyraża się przede wszystkim w bardzo niskich dochodach z gospodarstwa. Można wręcz mówić o kompletnym załamaniu dochodów rolnictwa chłopskiego[6]. "To, co dziś rodziny rolnicze odczuwają szczególnie boleśnie – piszą w 2002 r. Łapińska-Tyszka i Perepeczko - to relacja obecnych dochodów do uzyskiwanych w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Lata osiemdziesiąte były szczególnie korzystne dla produkcji. Dochody rolnicze w końcu tej dekady były wyższe niż zarobkujących poza rolnictwem. Parytet dochodów rolniczych wynosił w 1989 r. 150% i był najwyższy w całym okresie powojennym [...]. Spadek dochodów w ciągu 10 lat do 40% w 1999 r. był gwałtowny"[7]. Po 1999 roku następuje dalszy spadek dochodów, ale sytuacja rolniczych gospodarstw domowych łagodzona jest przez strumień rent i emerytur pobieranych przez 1,9 mln osób[8].
Miarą radykalnych trudności ludności wiejskiej w znalezieniu pracy są zarobkowe migracje zagraniczne z obszarów wiejskich. Ze względu na ich obecną skalę jest to zjawisko nowe (wcześniej "za pracą" wyjeżdżali jedynie mieszkańcy określonych regionów). Od kilku lat migracje te mają silną dynamikę i obejmują niemal równomiernie całą wieś. Z uwagi na fakt, że migrujący pracują w znacznej mierze "na czarno", brak było statystyk państwowych na ten temat. Dopiero w 2001 pojawiły się pierwsze szacunki co do rozmiaru tego zjawiska, autorstwa A. Jaźwińskiej i M. Okólskiego. Migracje nie rozwiązują problemu bezrobocia na polskiej wsi - jednak w pewnej mierze łagodzą jego skutki[9].
Jak twierdzi wielu badaczy, głównym problemem rolnictwa w Polsce – w związku z transformacją, która urealniła relacje wewnątrz-ekonomiczne – jest fakt, że jego potencjał produkcyjny jest zbyt duży w relacji do możliwości wchłonięcia produktów rolniczych przez rynek, a struktura obszarowa gospodarstw powoduje, iż wydajność pracy jest kilka razy niższa niż w działach pozarolniczych. Stąd też rolnictwo w takiej postaci nie jest w stanie zapewnić dochodów na poziomie akceptowanym[10].
Na zakończenie części wstępnej wskażemy jeszcze na wielość form organizacyjno-prawnych polskich gospodarstw rolnych, będącą skutkiem transformacji (przy zasadniczej dominacji rolnictwa indywidualnego). W roku 1996 – kiedy zakończył się już właściwie proces przejmowania PGR przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa i trwało rozdysponowywanie ich majątku przez tę Agencję - gospodarstwa o następujących formach organizacyjno-prawnych miały następujący zasięg:
Gospodarstwa rolne sektora prywatnego. Liczba gospodarstw - 2 047 222; areał użytków rolnych ogółem - 15 720 tys. ha; areał użytków rolnych na gospodarstwo - 7,8 ha.
- Gospodarstwa indywidualne. LG - 2 041 380; AURO - 14 260 tys. ha; AURnG - 7 ha.
- Spółdzielnie produkcji rolniczej. LG - 2 467; AURO - 502 tys. ha; AURnG - 203,5 ha;
- Rolnicze spółdzielnie produkcyjne. LG - 1 383; AURO - 449 tys. ha; AURnG - 324,6 ha.
- Spółki krajowe. LG - 1 155; AURO - 822 tys. ha; AURnG - 711,6 ha.
- Pozostałe jednostki własności krajowej. LG - 629; AURO - 18 tys. ha; AURnG - 28,6 ha.
- Spółki zagraniczne i własności mieszanej. LG - 136; AURO - 118 tys. ha; AURnG - 867,6 ha.
Gospodarstwa sektora publicznego. LG - 2 016; AURO - 1 249 tys. ha; AURnG - 619,5 ha.
- Gospodarstwa państwowe. LG - 1 953; AURO - 1 242 tys. ha; AURnG - 635,9 ha.
- Gospodarstwa skarbowe Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. LG - 503; AURO - 780 tys. ha; AURnG - 1 550,7 ha.
- Gospodarstwa komunalne. LG - 53; AURO - 2 tys. ha; AURnG - 37,7 ha.
- Gospodarstwa państwowo-komunalne. LG - 10; AURO - 5 tys. ha; AURnG - 500 ha[11].
Transformacja ustrojowa w teorii i praktyce
Polscy naukowcy zajmujący się rolnictwem są zdania, że właściwa transformacja polskiego rolnictwa jeszcze nie nastąpiła. Wskazują przy tym na różnego typu zapóźnienia i niedociągnięcia tego procesu. W centrum uwagi znajduje się kwestia znacznego rozdrobnienia polskiego rolnictwa (55% gospodarstw nie przekracza 5 ha[12]) i nadmiernego zatrudnienia w nim – co nie przystaje do postulowanego modelu rolnictwa farmerskiego. Właściwą treścią procesu transformacji miało być tymczasem przejście od rozdrobnionej gospodarki chłopskiej (z odgórnie regulowanym rynkiem i silnym sektorem państwowym w rolnictwie) do gospodarki farmerskiej (bez sektora państwowego, z wolnym rynkiem, przy zachowaniu pewnych elementów protekcjonizmu państwowego). Przyjrzyjmy się bliżej konstruowanym przez teoretyków rolnictwa typom idealnym "chłopa" i "farmera".
Model chłopskiego gospodarstwa rodzinnego rządzi się odmienną logiką ekonomiczną niż model przedsiębiorstwa kapitalistycznego. Gospodarstwo chłopskie jest nastawione na samowystarczalność i zaspokojenie potrzeb rodziny. To są jego podstawowe cele, którym podporządkowane są wszelkie działania ekonomiczne. Natomiast rolne przedsiębiorstwo kapitalistyczne kieruje się zyskiem i dąży do jak najbardziej intensywnego wykorzystania posiadanych zasobów. Tym samym treścią procesu transformacji rolnictwa ma być utrata przez gospodarstwa rolne cech chłopskich i upodobnienie się ich do modelu kapitalistycznego[13]. Przy czym, konieczna jest - w dłuższej perspektywie - samorzutna (dokonana poprzez rynek) likwidacja tych gospodarstw, które nie spełniają kapitalistycznych wymogów - przede wszystkim gospodarstw "socjalnych", samozaopatrzeniowych, a także słabych gospodarstw towarowych. Paradoksalnie jednak, to właśnie restauracja kapitalizmu w Polsce przyczyniła się do przekształcenia całej masy gospodarstw (które w okresie PRL produkowały na rynek) w gospodarstwa samozaopatrzeniowe. Ponad 50% gospodarstw musiało, w początkach lat 90-tych ograniczyć swoje kontakty z rynkiem[14]. Jest to proces typowy także dla innych krajów, w których dokonuje się kapitalistyczna transformacja. "Bezdyskusyjne jest - pisze Maria Halamska - pojawienie się w Europie Środkowej w początku lat dziewięćdziesiątych znacznych grup drobnych gospodarstw, produkujących wyłącznie lub prawie wyłącznie na samozaopatrzenie. O skali tego zjawiska informują chociażby badania SOCO nad funkcjonowaniem gospodarstw domowych w okresie transformacji. Produkty rolne wyłącznie na własny użytek bądź niewielką sprzedaż produkuje [...] aż 44% polskich i 36% gospodarstw węgierskich. [...] Wszystkie gospodarstwa produkujące głównie na zaspokojenie potrzeb własnych prowadzą niewyspecjalizowaną, wieloraką produkcję rolną a jednocześnie są gospodarstwami posiadającymi dużą autonomię. Wynika ona z pewnej quasi-autarkii, kiedy gospodarstwo nie tylko produkuje przede wszystkim na potrzeby własne, tzn. nie ma z gospodarką związków przez sprzedaż, ale staje się samodzielne także "na wejściu" procesów produkcyjnych, zaprzestając korzystania z przemysłowych środków produkcji. We wszystkich analizowanych krajach [chodzi o Polskę, Węgry. Czechy, Słowację i Rumunię - przyp. FN] w początku lat dziewięćdziesiątych obserwujemy spadek (czasem drastyczny) zużycia środków produkcji rolnej pochodzenia przemysłowego. [...] w Polsce i na Węgrzech autarkizacja części gospodarstw jest efektem wyeliminowania ich z rynku"[15]. W Polsce ponad milion gospodarstw (ponad 50% wszystkich gospodarstw) produkuje wyłącznie (260 000) lub głównie (764 000) na potrzeby własne, przy czym o znaczącej produkcji rynkowej (powyżej 3000 zł rocznie) możemy mówić jedynie w przypadku 13% gospodarstw[16]. Wraz z kapitalizmem nastąpił wyraźny wzrost samozaopatrzeniowej roli gospodarstw rolnych.
Możemy więc stwierdzić, że w okresie PRL znacznie większa ilość gospodarstw niż obecnie w poważnym stopniu utrzymywała się z produkcji na rynek. Tyle tylko, że był to zupełnie innego typu rynek niż obecnie. Był to rynek odgórnie regulowany przez państwo - rynek, w ramach którego państwo występowało jako gwarant zbytu produktów rolnych. Przetwórstwo rolne (bezpośredni odbiorca produktów rolnych) i cały aparat skupów, znajdowały się w gestii państwa (co było niezwykle korzystne dla rolników, którzy nie musieli się martwić o zbyt swoich produktów, i mogli skoncentrować się wyłącznie na produkcji). Państwo kształtowało również relacje cenowe między produkcją rolną a produkcją przemysłową (tzw. nożyce cen), które w niektórych okresach były niezwykle korzystne dla rolników.
Przejdziemy teraz do ogólnej charakterystyki wpływu transformacji ustrojowej w Polsce na rolnictwo. W tym celu należy pokrótce scharakteryzować strukturę polskiego rolnictwa w schyłkowym okresie PRL.
W roku 1989, a więc tuż przed transformacją, prywatny sektor rolnictwa (który był sektorem dominującym przez cały okres PRL), obejmował 76,3% ziemi, sektor państwowy - 18,8%, a spółdzielczy jedynie 3,7%. Sektor prywatny użytkował więc aż 3/4 ziemi, rozdzielonej na 2 400 000 indywidualnych gospodarstw rolnych. Jak już wspomnieliśmy, gospodarstwa te były o wiele bardziej powiązane z rynkiem, niż to ma miejsce obecnie - ich produkcja była w znacznie większym stopniu produkcją towarową (ilości konsumowanych produktów rolnych pochodzących z własnego gospodarstwa były znacznie mniejsze niż obecnie). Ale zarazem tylko 20% rodzin rolniczych utrzymywało się wyłącznie z rolnictwa[17]. Przeważały gospodarstwa dwuzawodowe.
Sektor państwowy odgrywał nieco większą rolę, niżby to wynikało z areału użytków. Gospodarstwa państwowe kierowały się - jak określają to współcześni teoretycy rolnictwa - dualną, socjalno-produkcyjną racjonalnością. Funkcje socjalne były niemal równie ważne, jak funkcje ekonomiczne. Z socjalnej infrastruktury gospodarstw państwowych korzystała przy tym także ludność z gospodarstw indywidualnych. Państwowe Gospodarstwa Rolne były głównym nośnikiem postępu technicznego na wsi. Sektor państwowy - na różne sposoby - wspierał sektor indywidualny (także jako odbiorca produkcji indywidualnej). Realizował on ważne zadania społeczno-ekonomiczne w polskim rolnictwie - których nie był w stanie realizować sektor prywatny (m.in. prowadził różne formy niedochodowej produkcji, niezbędnej dla funkcjonowania rolnictwa jako całości). W latach 80-tych - w ramach ogólnej reformy polskiej gospodarki pod hasłem "3 S" (Samodzielność, Samorządność, Samofinansowanie) - Państwowe Gospodarstwa Rolne zostały w istotnym stopniu zreformowane. Celem ich reformy było zwiększenie efektywności ich funkcjonowania - wzrost dyscypliny i wydajności pracy. Cel ten został w zasadzie osiągnięty. Wyniki finansowe PGR (u progu transformacji) były - wbrew obiegowym opiniom - całkiem niezłe (mimo, iż sektor państwowy był - w przeciwieństwie do sektora prywatnego - na różne sposoby obciążony rozmaitymi powinnościami). Sektor państwowy zostanie poddany bardziej szczegółowej analizie w rozdziale "Państwowe Gospodarstwa Rolne i ich prywatyzacja".
Sektor spółdzielczy (w ramach którego ziemia stanowiła albo własność członków, albo własność spółdzielni) odgrywał rolę symboliczną. W latach 50-tych miały miejsce próby forsownego rozszerzenia tego sektora (także środkami przymusu), jednakże po 1956 roku większość spółdzielni rozpadła się.
Zanim przejdziemy do analizy wpływu transformacji ustrojowej na polskie rolnictwo, należy jeszcze zaznaczyć, że okres poprzedzający transformację (lata osiemdziesiąte) był niezwykle korzystnym okresem dla polskich rolników. Otóż pod koniec lat osiemdziesiątych niezwykle korzystnie (dla rolnictwa) kształtowały się relacje cenowe (także w związku z utrzymywaniem się nadwyżkowego popytu na żywność)[18]. Ekonomiści Banku Światowego uważają ten okres za najlepszy dla polskiego rolnictwa prywatnego po wojnie[19].
Transformacja systemowa – w odniesieniu do rolnictwa – miała dwie zasadnicze fazy: fazę terapii szokowej (1989-1992) i fazę odbudowy pewnych form protekcjonizmu państwowego w stosunku do rolnictwa (ale już w ramach zupełnie innej logiki ekonomicznej niż w PRL) (po 1992).
Restauracja kapitalizmu w obszarze rolnictwa polegała na połączeniu ze sobą trzech procesów:
1) prywatyzacji rolnictwa skolektywizowanego (ten proces omówiony zostanie szczegółowo w rozdziale "Państwowe Gospodarstwa Rolne i ich prywatyzacja"),
2) prywatyzacji, a przede wszystkim zmianie logiki działania, podmiotów gospodarczych pośredniczących w wymianie ekonomicznej między wsią i miastem (infrastruktura okołorolnicza, przemysł przetwórczy)
3) oraz liberalizacji wewnątrzekonomicznych relacji w gospodarce (między rolnictwem i przemysłem, czy szerzej, między wsią i miastem).
Pierwszy z tych procesów omówiony zostanie w innym rozdziale. W tym miejscu wskażemy jedynie na ogólną dynamikę tego procesu, której miarę stanowią przemiany w strukturze areałów ziem rolnych użytkowanych przez poszczególne sektory własnościowe. W 1991 roku gospodarstwa państwowe obejmowały 18,6% użytków rolnych, spółdzielnie 3,9%, a drobni producenci - 72,6% (a więc bez większych zmian w porównaniu z okresem PRL). Po kilku latach - w okresie 1995-1997 - sektor państwowy skurczył się do 7%, spółdzielnie zajmowały 3% użytków rolnych, inne gospodarstwa zespołowe 8%, a sektor prywatny wzrósł do 82%[20].
Przechodzimy teraz do analizy procesu drugiego i trzeciego. Są one ze sobą ściśle powiązane, w zasadzie trudno je od siebie oddzielić. Zmiana relacji opłacalności produkcji i dekompozycja kolektywistycznej infrastruktury komercjalizacji produktów to właściwie dwie strony jednego procesu.
W PRL, przetwórstwo surowców rolnych, szczególnie mięsa, mleka, warzyw i owoców, zarezerwowane było dla specjalistycznych jednostek państwowych, posiadających zasadniczo monopol na tego rodzaju przetwórstwo[21]. Wymiana między rolnikami indywidualnymi a państwowymi jednostkami przemysłu przetwórczego dokonywała się w ramach wewnątrzekonomicznych relacji kształtowanych przez państwo (przy dużym ogólnym popycie na produkcję rolną). Relacje cenowe - w ramach tej wymiany - zależały więc bezpośrednio od polityki państwa, któremu zależało na płynnym przepływie produktów rolnych ze wsi do miast (zapewniającym spokój społeczny w miastach) oraz na gwarancji zbytu produktów gospodarstw indywidualnych (zapewniającej poparcie rolników dla polityki państwa). Zasadniczo nierynkowy mechanizm kształtowania relacji cenowych w wymianie między wsią i miastem - gwarantujący opłacalność produkcji rolnej (m.in. dzięki odpowiednim cenom przemysłowych środków produkcji rolniczej i dzięki odpowiedniej polityce kredytowania i subwencjonowania rolnictwa, umożliwiającej znaczne obniżanie kosztów własnych produkcji, m.in. dynamiczną rozbudowę zabudowań gospodarczych) - możliwy był ze względu na istnienie monopolu państwa w handlu zagranicznym, oraz monopolu państwowych jednostek w przemyśle przetwórczym. Dzięki temu wszystkiemu mechanizm wymiany ekonomicznej między wsią i miastem był mechanizmem stabilnym - pozbawionym niemalże ryzyka (z tego względu niektórzy teoretycy określają PRL-owski rynek produkcji rolniczej "rynkiem producenta", w przeciwieństwie do "rynku konsumenta"). Rolnicy nie musieli być przedsiębiorcami, walczącymi o zbyt na swoje towary. Ten stabilny mechanizm rozsypał się niczym domek kart w warunkach uwolnienia cen na żywność w roku 1989 (co, jak się niektórym wydawało, miało być korzystne dla rolnictwa), liberalizacji cen innych artykułów (w tym środków produkcji rolniczej), likwidacji monopolu państwa w handlu zagranicznym, zmianie logiki działania jednostek przemysłu przetwórczego (na kapitalistyczną), rozmontowywania dotychczasowej infrastruktury okołorolniczej (aparat skupów itd.) oraz spadku popytu na produkcję rolną w związku ze spadkiem siły nabywczej ludności. We wszystkich krajach Europy Środkowej wchodzących na drogę transformacji prowadzona była polityka tzw. stabilizacji gospodarczej przez ograniczenie kredytów, zablokowanie płac i ograniczenie subwencji, w warunkach liberalizacji cen (liberalizacja cen wymogła konieczność ustanowienia nowego punktu równowagi ekonomicznej). W efekcie wszędzie następuje spadek realnych dochodów ludności i w konsekwencji spadek popytu na żywność. W roku 1990 spadek popytu na żywność w Polsce szacowany jest na 10-15%. W następnym roku spadek ten jest jeszcze większy. Bariera popytu prowadzi do pojawienia się nadwyżek żywności, co w konsekwencji prowadzi do spadku cen artykułów rolnych. Jednocześnie na rynku pojawia się konkurencyjna, zachodnia (dotowana) żywność[22]. Skutkiem zmian relacji cen udział rolnictwa w PKB zmniejszył się w jednym roku (1990) z 12% do 7% (i w kolejnych latach utrzymywał się na tym poziomie[23]. Niektórzy autorzy mówią dodatkowo o drenażu finansowym rolnictwa na rzecz reszty gospodarki, na początku lat dziewięćdziesiątych[24]. Już pierwsze posunięcia transformacyjne przyczyniają się do zmniejszenia produkcji rolnej, a także spadku wydajności podstawowych czynników produkcji w rolnictwie, jakimi są ziemia, kapitał i praca[25].
Wraz z liberalizacją relacji wewnątrzekonomicznych i zaczynającą się prywatyzacją infrastruktury okołorolniczej (a przede wszystkim zmianą jej logiki działania - co samo w sobie jest częściowo niezależne od prywatyzacji konkretnych podmiotów gospodarczych), w warunkach wycofywania się państwa z jego dotychczasowej funkcji monopolistycznego organizatora wymiany i gwaranta opłacalności produkcji rolniczej - gospodarstwa rolne wydane zostają na łaskę i niełaskę (raczej niełaskę) prawdziwego rynku. "Polityka stabilizacji gospodarki - pisze Maria Halamska - owocuje ograniczeniem subwencji dla rolnictwa oraz rozmontowaniem dotychczasowych mechanizmów polityki rolnej i całego systemu organizacyjnego (zaopatrzenie, zbyt) otaczającego rolnictwo. [...] znacząco maleje wsparcie dla rolnictwa, co znakomicie obrazuje malejący wskaźnik PSE, informujący o procentowym udziale transferów publicznych w dochodach rolniczych"[26].
Uwolnienie i wzrost cen przemysłowych środków produkcji rolniczej i innych produktów niezbędnych mieszkańcom wsi (w relacji do cen artykułów rolnych), czyli tzw. rozwieranie się nożyc cen, powoduje znaczący spadek opłacalności produkcji rolnej. Spadek opłacalności produkcji rolnej, obniżenie cen rolnych, kłopoty ze zbytem i zmniejszenie produkcji - wszystko to powoduje zdecydowany spadek dochodów ludności rolniczej. Niektórzy autorzy określają ten spadek jako drastyczny[27]. Spadkowi cen artykułów rolnych i dochodów rolniczych towarzyszy spadek wydatków budżetowych na rolnictwo.
Transformacja gospodarki oddziałuje na rolnictwo nie tylko w sposób bezpośredni (brutalna zmiana charakteru relacji: państwo - rynek - rolnik), ale także w sposób pośredni. Zaznaczyliśmy już wpływ spadku dochodów realnych ludności (i tym samym popytu na produkcję rolniczą) na spadek dochodów ludności rolniczej. Innym pośrednim ciosem transformacji kapitalistycznej w rolnictwo jest konieczność wchłonięcia przez gospodarstwa rolne dużej części siły roboczej, zwalnianej przez restrukturyzowane przedsiębiorstwa pozarolnicze. A. Rosner szacuje ten przepływ na ok. 500 000 osób[28].
Przechodzimy teraz do analizy drugiego etapu transformacji.
Mniej więcej od 1992 roku rolnictwo stopniowo obejmowane jest systemem wsparcia, poprzez podtrzymywanie cen artykułów rolnych drogą zwiększania skali barier celnych. Skala wsparcia dla rolnictwa (mierzona przez ekwiwalent subsydium dla producenta, PSE) wzrasta z poziomu zerowego na początku lat dziewięćdziesiątych do blisko 25% w połowie lat dziewięćdziesiątych i oscyluje wokół tego poziomu do dzisiaj (dla porównania, w UE wskaźnik ten wynosi 40-45%). Oznacza to, że do rolnictwa transferowane są z innych działów gospodarki (zwłaszcza od konsumentów) całkiem spore środki[29]. Odbywa się to pod wyraźną presją społeczną. Znaczący wzrost sum transferowanych do rolnictwa nie zwiększa jednak dochodów rolniczych - które w dalszym ciągu spadają. W ramach odbudowy niektórych elementów protekcjonizmu rolnego, zwiększają się wydatki budżetowe na rolnictwo. W latach 1991-1997 wydatki budżetowe na rolnictwo wzrosły 7-krotnie, przy czym nakłady bezpośrednie na produkcję rolną wzrosły 4-krotnie, a wydatki o charakterze socjalnym (renty i emerytury) aż 9-krotnie (dochody transferowe w postaci rent i emerytur stanowią obecnie podstawę egzystencji ponad 1/3 ludności wsi, czyli około 5 mln osób). Np. w 1999 roku do rolnictwa trafiło 12% całych wydatków budżetowych (przy czym 9,6% na KRUS - Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, a pozostałe 2,4% na tzw. aktywne formy polityki rolnej)[30].
Przywrócenie pewnych form protekcjonizmu nie ma nic wspólnego z odbudową PRL-owskiego systemu wspierania rolnictwa. Tamten system był jaskrawo sprzeczny z logiką gospodarki rynkowej. Obecny protekcjonizm państwa w stosunku do rolnictwa (cła, wydatki socjalne itd.) jest protekcjonizmem o charakterze kapitalistycznym, nie zaburzającym logiki funkcjonowania gospodarki rynkowej. Relacje wewnątrzekonomiczne są tu jedynie korygowane, a nie kształtowane. Tym samym jest on bardziej zbliżony do modelu Unii Europejskiej (mimo olbrzymich różnic), niż PRL. Podstawowa cecha protekcjonizmu PRL-owskiego - pewność zbytu i gwarancja opłacalności produkcji - wydaje się z punktu widzenia sytuacji dzisiejszej odległą utopią. W wyniku przytoczonych wyżej instrumentów państwowej polityki rolnej rolnictwa nie stało się - w szerszej skali - opłacalne. Pogłębiające się zubożenie ludności w wyniku kapitalistycznych przemian wzmacnia samozaopatrzeniową rolę większości - odciętych w znacznym stopniu od rynku - gospodarstw rolnych. Posiadanie gospodarstwa jest dla wielu rodzin gwarancją biologicznego przetrwania. Te same gospodarstwa, dziś głównie samozaopatrzeniowe, produkowały niegdyś spore ilości artykułów rolnych na rynek, a także - co wydaje się mało wiarygodne - inwestowały. Samozaopatrzeniowa rola gospodarstw staje się tym bardziej istotna, że do gospodarstw wracają byli robotnicy, którzy nie mają większych szans na znalezienie stałej pracy w miastach. Mimo iż docelowy model polskiej transformacji to rolnictwo farmerskie (czyli rolnictwo zatrudniające znacznie mniejszą ilość siły roboczej niż obecnie) polskie elity kapitalistyczne nie wiedzą, co dziś zrobić z rozdrobnioną strukturą rolną. Wydaje się, że polityczni decydenci świadomi są tego, że odcięcie socjalnego wsparcia dla rodzin prowadzących gospodarstwa samozaopatrzeniowe mogło by zaburzyć pewną równowagę rynkową, jaka się ukształtowała w wyniku restauracji kapitalizmu. Mianowicie drobne gospodarstwa socjalne spełniają niezwykle doniosłą funkcję społeczno-ekonomiczną - absorbują olbrzymią część nadyżek siły roboczej. Dzięki temu polskie bezrobocie - jakkolwiek masowe - nie zagraża obecnie podstawom ustrojowym kapitalistycznej Polski. Masowe bezrobocie jest ogólnie korzystne dla kapitalizmu. Jednak po przekroczeniu pewnej bariery, może stanowić zagrożenie dla tego ustroju. Tymczasem dzięki setkom tysięcy gospodarstw absorbujących część nadwyżek siły roboczej, bezrobocie oscyluje w bezpiecznych dla systemu granicach (obecnie w okolicach 20%). Wiadomo zaś, że polski kapitalizm nie jest w stanie wykreować żadnych (pozarolniczych) miejsc pracy dla odchodzących z "socjalnych" gospodarstw rolników.
Ogólnie rzecz biorąc, transformacja dokonała w polskim rolnictwie szeregu spustoszeń, nie dokonując w nim w zasadzie żadnego przełomu modernizacyjnego[31]. Jej wymiernym efektem jest poszerzająca się skala ubóstwa ludności wiejskiej (spadek dochodów rolniczych + masowe bezrobocie na wsi) i ogólny upadek kultury rolniczej (spadek zużycia środków przemysłowych w rolnictwie). Wizytówka polskiej transformacji – sektor prywatnych gospodarstw wielkoobszarowych – osiągnął co prawda wysoką wydajność pracy, jednakże nie poprzez zasadnicze zmiany modernizacyjno-technologiczne, ale drogą drastycznych redukcji zatrudnienia i obniżania kosztów pracy. Zarazem skala sum transferowanych do rolnictwa z innych działów gospodarki (wsparcie dla rolnictwa, kapitalistyczny protekcjonizm) oraz forma, w jakiej te środki trafiają do rolnika, nie umożliwia większości użytkowników gospodarstw rolnych usiłujących produkować na rynek osiągania bezpiecznych dochodów. Ogólne makroekonomiczne warunki funkcjonowania rolnictwa stworzone przez transformację sprawiają, że dla większości rolników racjonalnym zachowaniem ekonomicznym okazało się trzymanie z dala od rynku (tj. przejście do sektora samozaopatrzeniowego).
Typologia gospodarstw rolnych[32]
Powszechnie wiadomo, że restauracja kapitalizmu w Polsce doprowadziła do znaczącej polaryzacji społecznej ludności wiejskiej, także - ekonomicznej polaryzacji gospodarstw rolnych. Aby uchwycić tę wieloaspektową polaryzację społeczno-ekonomiczną, przytoczymy w tym (i następnym) rozdziale różne sposoby typologizacji rodzin wiejskich i gospodarstw rolnych.
Zaczniemy od typologii o charakterze ekonomicznym - typologii gospodarstw.
Gospodarstwa rolne w Polsce można z grubsza podzielić na trzy sektory:
- I. Sektor rolnictwa "socjalnego"; gospodarstwa tego sektora bazują na dochodach o charakterze "socjalnym"; działalność rolnicza (o ile w ogóle jest prowadzona) ma na celu wyłącznie lub głównie wyżywienie rodziny.
- II. Sektor rolnictwa drobnego, tradycyjnego; gospodarstwa tego sektora prowadzą niską produkcję towarową przeznaczoną głównie na rynek lokalny (o wartości produkcji towarowej 2501-14 999 zł); orientują się na alokację pracy i kapitału w sferach pozarolniczych gospodarki obszarów wiejskich.
- III. Sektor gospodarstw wysokotowarowych; gospodarstwa tego sektora są relatywnie sprawne ekonomicznie, powiązane z sektorami gospodarki nierolniczej, i inwestują.
Zasięg i znaczenie poszczególnych sektorów szacowane jest w sposób następujący:
Do sektora I należy 69% wszystkich gospodarstw (obejmujących 46,8% osób pełnozatrudnionych w produkcji rolnej - "umowne roczne jednostki zatrudnienia"), do sektora II - 22,4% (pełnozatrudniających 33,7%), do sektora III - 8,6% (pełnozatrudniających 19,5%). Największy obszar użytków rolnych obejmuje sektor III - 40,9%, sektor II - 30,9%, a sektor I - 28,2%. Tę samą kolejność - przy znacznie większej polaryzacji - otrzymujemy zestawiając wartość produkcji towarowej gospodarstw z poszczególnych sektorów. Na sektor III przypada 73,5% wartości produkcji towarowej, na sektor II - 21,8%, a na sektor III zaledwie 4,7%. A więc 69% polskich gospodarstw rolnych (pełnozatruniających 46,8% osób zatrudnionych w produkcji rolnej) wytwarza zaledwie 4,7% produkcji towarowej[33].
Gospodarstwa rolne można też podzielić pod względem głównych źródeł ich utrzymania. Otrzymujemy wtedy cztery kategorie gospodarstw:
- gospodarstwa rolnicze utrzymujące się głównie z działalności rolniczej, ale wspierane dochodami z innych źródeł (emerytury i renty, praca najemna i pozarolnicza działalność gospodarcza);
- gospodarstwa domowe mające związki z rolnictwem, ale utrzymujące się głównie z pracy najemnej, wspierane dochodami z innych źródeł (rolnictwo, emerytury i renty, pozarolnicza działalność gospodarcza);
- gospodarstwa utrzymujące się głównie ze źródeł niezarobkowych, wspierane dochodami z innych źródeł (rolnictwo, praca najemna, pozarolnicza działalność gospodarcza);
- gospodarstwa utrzymujące się głównie z pozarolniczej działalności gospodarczej, wspierane dochodami z innych źródeł (rolnictwo i in.)[34].
Gospodarstwa pierwszego typu - a więc gospodarstwa ściśle rolnicze - stanowią 40,2% gospodarstw, gospodarstwa utrzymujące się głównie z pracy najemnej - 28,1%, gospodarstwa utrzymujące się głównie ze źródeł niezarobkowych - 27,7% i wreszcie gospodarstwa utrzymujące się głównie z pozarolniczej działalności gospodarczej - 4%. Podawane przeze mnie w nawiasie dodatkowe źródła dochodów są uporządkowane zgodnie z ich dochodowym znaczeniem dla danego typu gospodarstw (od najważniejszego do najmniej ważnego).
W gospodarstwach ściśle rolniczych rolnictwo jest źródłem 62,7% dochodów, w gospodarstwach, w których głównym źródłem dochodu jest praca najemna, stanowi ona źródło 60,9% dochodów, w gospodarstwach "niezarobkowych" - źródła niezarobkowe przynoszą 67,7% dochodu, a w gospodarstwach opartych głównie na działalności pozarolniczej, z tego typu działalności pochodzi aż 73% dochodów.
Przyjrzyjmy się jeszcze udziałowi dochodów rolniczych w typach gospodarstw, w których rolnictwo nie stanowi głównego źródła utrzymania. W gospodarstwach utrzymujących się głównie z pracy najemnej, udział rolnictwa w dochodach wynosi 28,1%, w gospodarstwach "niezarobkowych" - 26,7%, a w gospodarstwach "pozarolniczych" - 14,5%[35].
Powyższe dane, dotyczące zarówno trójsektorowej typologii gospodarstw, jak i typologii gospodarstw ze względu na główne źródła utrzymania, mogą być już nieco nieaktualne. Autor za którym przytaczałem te dane powołuje się na W. Dąbkowskiego, który w 1999 roku przetworzył dane pochodzące z Powszechnego Spisu Rolnego z 1996 roku. Zakładam jednak, że - skoro powołują się na te dane badacze rolnictwa jeszcze w 2001 roku - w ogólnych zarysach oddają one strukturę polaryzacji ekonomicznej gospodarstw rolnych w chwili obecnej.
Kolejny sposób typologizacji gospodarstw dzieli gospodarstwa pod względem wielkości wartości produkcji towarowej. Z tego punktu widzenia wyróżniamy cztery kategorie:
- gospodarstwa nie produkujące na rynek, bądź produkujące na rynek żywność za nie więcej niż 2,5 tys. zł rocznie;
- gospodarstwa produkujące na rynek w przedziale 2,5 tys.-5 tys. zł;
- gospodarstwa produkujące na rynek w przedziale 5 tys.-15 tys. zł;
- gospodarstwa produkujące na rynek za 15 tys. zł i więcej.
Do pierwszej grupy należy 54,1% gospodarstw, do drugiej 12,9%, do trzeciej 20,8%, a do czwartej - 12,2%.
Zestawienie to uzyskałem przetwarzając dane opublikowane przez Barbarę Fedyszak Radziejowską[36]. Autorka powołuje się na publikację Jerzego Wilkina z 2000 roku[37], do której nie dotarłem.
Bardziej interesujące będzie chyba zestawienie gospodarstw ze względu na uzyskiwane przez nie dochody:
- 1/3 - nie osiąga żadnych dochodów (przede wszystkim te, które założono w celu pozyskania zabezpieczeń socjalnych - rejestrowanie się mieszkańców wsi jak bezrobotnych właścicieli małych gospodarstw rolnych, dające tytuł do zasiłku dla bezrobotnych i wynikające z niego prawa);
- ponad 1/2 - osiąga dochody, ale poniżej 9000zł rocznie;
- 1/10 - "elita gospodarstw", osiągająca dochody powyżej 9000 zł rocznie[38].
Przyjrzyjmy się teraz strukturze obszarowej gospodarstw i ogólnym trendom zmian w tej strukturze w okresie 1995-2000 (tj. w okresie znacznego pogorszenia kondycji ekonomicznej gospodarstw). Otóż w okresie tym przybyło (o 20%) gospodarstw do 2 ha, a zmniejszyła się ilość gospodarstw powyżej 10 ha. W 2000 r. ogólna struktura obszarowa gospodarstw przedstawiała się następująco:
- do 2 ha - 31%
- 2-5 ha - 29%
- 5-10 ha - 20%
- powyżej 10 ha - 20%[39].
Zadziwiający przyrost gospodarstw do 2 ha tłumaczy się „zaradnością mieszkańców wsi”, polegającą na rejestrowaniu się w charakterze bezrobotnych właścicieli małego gospodarstwa rolnego (co daje określone uprawnienia)[40].
Z marksistowskiego punktu widzenia szczególnie interesująca wydaje się jednak typologia społecznych form organizacji produkcji występujących w polskim rolnictwie w wyniku transformacji. Przez społeczną formę organizacji produkcji w rolnictwie rozumiem syntetyczne zestawienie ważnych parametrów określających pewien zbiór jednostek produkcyjnych (obejmujące takie, mocno uogólnione, cechy gospodarstw jak: obszar/skala produkcji/przeznaczenie produkcji/charakter i struktura własności gospodarstwa/siła robocza i jej stosunek do własności gospodarstwa/logika funkcjonowania gospodarstwa). Międzynarodowi badacze zajmujący się problematyką dekolektywizacji rolnictwa w Europie Środkowej, stworzyli ciekawą typologię tych form, dostosowaną co prawda raczej do specyfiki tych krajów, w których olbrzymie znaczenie w rolnictwie miał sektor spółdzielczy – na gruzach którego w toku transformacji zaczęły powstawać m.in. neospółdzielnie – zjawisko, które w Polsce raczej nie występowało. Niemniej pozostałe społeczne formy organizacji produkcji wspólne są wszystkim krajom Europy Środkowej. Oto one (bazuje ogólnie na zestawieniu opublikowanym przez Halamską, jednak musiałem dokonać trochę korekt dostosowujących to zestawienie do polskiej specyfiki i do obecnego okresu; nie jest to więc wierne streszczenie tamtego zestawienia):
1) Wielkoobszarowe gospodarstwa państwowe (publiczne). Zatrzymane przez państwo ze względu na dwojakie cele strategiczne: albo dla zapewnienia sobie bezpośredniej kontroli nad pewną branżą produkcji rolnej, albo przeznaczone do prywatyzacji, ale dotąd nie sprywatyzowane. Oparte na najemnej sile roboczej (zatrudnienie w nich uległo znacznej redukcji w toku transformacji). Mogą one funkcjonować wedle zasad kapitalistycznej racjonalności, ale nie ona stanowi o ich reprodukcji (wymóg rentowności nie ma znaczenia fundamentalnego). Polski sektor gospodarstw państwowych składał się (w głównym okresie rozdysponowywania ziemi po-PGRowskiej) z trzech części: (a) gospodarstw trwale państwowych, tj. jednoosobowych spółek Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa; (b) gospodarstw oczekujących na sprywatyzowanie, znajdujących się w tymczasowym zarządzie, bądź w administrowaniu; (c) gospodarstw przejściowo lub niefortunnie sprywatyzowanych, tj. takich, które powróciły do Agencji na skutek wygaśnięcia umowy lub niewywiązania się dzierżawców ze zobowiązań (do tego typu gospodarstw potencjalnie należą wszystkie gospodarstwa, w których nie przeprowadzono definitywnie prywatyzacji, tylko oddano je w różne formy dzierżawy);
2) Wielkoobszarowe postkolektywne gospodarstwa prywatne. Nastawione wyłącznie na produkcję rynkową, ściśle zintegrowane z rynkiem. Celem ich funkcjonowania jest osiąganie zysku. Zysk stanowi podstawowy warunek reprodukcji tego typu gospodarstw. Opierają się one na pracy najemnej. W Polsce powstawały na bazie ziemi i majątku byłych PGR, wykupione na własność lub dzierżawione przez podmioty fizyczne lub prawne. Sporą grupę stanowią gospodarstwa dzierżawione przez spółki pracownicze. Forma spółki pracowniczej jest przy tym dogodną fasadą dla faktycznego dzierżawcy (innej spółki bądź określonej osoby). Wszystkie gospodarstwa tej grupy ograniczyły zatrudnienie (w stosunku do stanu zatrudnienia b. PGR). Często też pozbywają się niektórych gruntów, w celu zwiększenia - i tak dość wysokiej - wydajności pracy.
3) Wielkotowarowe gospodarstwa neokolektywne. Skupiające rozproszoną wśród wielu właścicieli własność w wielkoobszarowe, kolektywne (co odnosi się obecnie do zasad organizacji i charakteru pracy), całości - najczęściej bazując na uprzednio istniejących strukturach o podobnym charakterze. A więc przede wszystkim - nowo zawiązane, przekształcone spółdzielnie właścicieli (z dobrowolnym wstępowaniem i występowaniem). Forma ta raczej w Polsce nie występuje, trudno byłoby do niej zaliczyć polskie rolnicze spółdzielnie produkcyjne. Występuje natomiast w innych krajach Europy Środkowej, ale chyba jedynie jako forma przejściowa.
4) Gospodarstwa rodzinne. Ziemia, kapitał i praca związane są z konkretną rodziną. Jest to forma, która w Polsce dominuje. Przy czym należy pamiętać, że w czasach PRL, gospodarstwa rodzinne były symbiotycznie powiązane z gospodarką kolektywną, co istotnie wpływało na reguły ich funkcjonowania. Prywatyzacja PGR - wbrew pierwotnym założeniom - niewiele zmieniła w strukturze gospodarstw rodzinnych. Powiększyła ona obszar (przeciętnie o 4 ha) tylko ok. 200 000 gospodarstw. Na początku lat dziewięćdziesiątych gospodarstwa rodzinne rozpadają się na dwie zasadnicze grupy: te, które wycofują się z rynku, i te, które prowadzą produkcję towarową[41].
Na zakończenie dodam jeszcze, że ilość społecznych form organizacji produkcji zależy oczywiście od poziomu uogólnienia analizy. Na najbardziej ogólnym poziomie analizy spotykamy w polskim rolnictwie trzy zasadnicze społeczne formy organizacji produkcji (1.;2. oraz 4). Jednak ze względu na olbrzymi zasięg rolnictwa rodzinnego w Polsce i jego wielowymiarową polaryzację, na bardziej szczegółowym poziomie analizy należało by rozbić rolnictwo rodzinne na co najmniej dwa typy społecznej organizacji produkcji.
[1] Robotnicy (pracujący często w mieście), posiadający gospodarstwo rolne (zazwyczaj drobne i niskotowarowe).
[2] Dla porównania przytoczymy następującą typologię ludności wiejskiej:
- rolnicy w sensie węższym – 25%, rolnicy w sensie szerokim – 36%;
- bezrobotni, emeryci, renciści – 32%
- pracownicy najemni – 30,8 (w tym: robotnicy – 15,5%, inteligencja – 5,2%, i inn.)
- uczący się i studiujący – 9,4%
- przedsiębiorcy – 5% [VI, 12-13].
[3] W wyniku spadku poziomu aktywności zawodowej (w tym także utraty pozarolniczego miejsca pracy przez znaczną część ludności dwuzawodowej) minimalnie wzrósł relatywny udział rolników-właścicieli – w populacji aktywnych zawodowo. Faktycznie jednak grupa rolników-właścicieli uległa w toku transformacji zmniejszeniu [XXIII, 116].
[4] XXIV, 80
[5] V, 64
[6] XXIV, 83
[7] XXIV, 83
[8] XXIV, 83-84
[9] XXIV, 82
[10] XXIV, 84
[11] XIX, 161
[12] VII, 75
[13] XV, 142
[14] XXIII, 117
[15] XXIII, 128-129
[16] XXIII, 129 oraz XXVI
[17] XXIII, 28
[18] IV, 19
[19] XII, 43
[20] XXIII, 66
[21] XX, 130
[22] XXIII, 32-33
[23] IV, 20
[24] VII, 76
[25] VII, 76
[26] XXIII, 35
[27] X, 77
[28] X, 66
[29] IV, 20
[30] VII, 76
[31] X, 81
[32] Stosunkowo duża ilość polskich gospodarstw domowych (nie tylko wiejskich) posiada ziemię. Gospodarstwa domowe w Polsce w ogóle nie posiadające ziemi stanowią 46%. A więc 54% polskich gospodarstw domowych posiada jakąkolwiek ziemię - choćby ogródek uprawiany dla przyjemności. 20% posiada własne gospodarstwo rolne, 29% działkę przeznaczoną pod uprawę rolną, ogrodniczą lub sadowniczą, a 25% - działkę, ogródek uprawiany dla przyjemności. Dane te pochodzą z 1995 roku [XXIII, 117].
[33] III, 53
[34] A oto alternatywne zestawienie rolnych gospodarstw domowych, tj. wiejskich gospodarstw domowych mających związek z rolnictwem (stanowią one 56% wszystkich wiejskich gospodarstw domowych) – pod tym samym względem, przedstawione przez Marię Halamską - za I. Frenklem:
- emerycko rolnicze - 23%
- zarobkowo-rolnicze - 18%
- rolniczo-emeryckie - 22%
- rolniczo-zarobkowe - 9%
- rolnicze - 11%
- emeryckie - 8%
- zarobkowe - 9%
Charakter rolniczy mają dochody rodzin z gospodarstw rolniczych, rolniczo-emeryckich i rolniczo-zarobkowych, a więc dochody 42% gospodarstw z grupy gospodarstw mających związek z rolnictwem. Jeżeli uwzględnimy wszystkie rodziny wiejskie to okaże się, że charakter rolniczy mają dochody 23,5% wiejskich gospodarstw domowych [XXIII, 115].
[35] III, 63
[36] V, 65
[37] XXVII
[38] VI, 15-16
[39] VI, 15
[40] VI, 15
[41] XXIII, 69-95
I. Andrzej Czyżewski, Dochodowe zróżnicowanie rodzin chłopskich, WiR[1] nr 4(105), 1999.
II. Jerzy Wilkin, Wieś – społeczeństwo – państwo: nowe podstawy dyskursu społecznego w sprawach wsi w Polsce, WiR nr 2(111), 2001.
III. Tadeusz Hunek, Ekonomia polityczna rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich w Polsce, WiR nr 2(111), 2001.
IV. Witold Orłowski, Makroekonomiczne uwarunkowania rozwoju rolnictwa polskiego w długim okresie, WiR nr 2(111), 2001.
V. Barbara Fedyszak-Radziejowska, Wieś w polityce i debacie publicznej, WiR nr 1(114), 2002.
VI. Krystyna Szafraniec, Wieś wobec szans i zagrożeń procesu transformacji – dynamika zmian, WiR nr 3(112), 2001.
VII. Marek Kłodziński, Barbara Fedyszak-Radziejowska, Dylematy polskiej wsi i polskiego rolnictwa w procesie integracji z Unią Europejską, WiR nr 1(118), 2003.
VIII. Edward Majewski, Barbara Perepeczko, Poglądy i postawy rolników z gospodarstw towarowych wobec rolnictwa i gospodarki rynkowej, WiR nr 4(113), 2001.
IX. Alina Sikorska, Zróżnicowanie w strukturze społecznej wsi, WiR nr 1(102), 1999.
X. Jerzy Wilkin, Funkcjonowanie państwa a wieś i rolnictwo – oczekiwania, rozczarowania, potrzeby, WiR nr 1(110), 2001.
XI. Antoni Kożuch, Restrukturyzacja Spółdzielni Kółek Rolniczych – poszukiwanie nowego modelu przedsiębiorstwa usługowego w agrobiznesie, WiR nr 3(108), 2000.
XII. Krystyna Szafraniec, Wieś jako miejsce niechciane. Przyczynek do tezy o postępującej marginalizacji wsi i rolnictwa w Polsce, WiR nr 4(105), 1999.
XIII. Beata Pięcek, Rozwój infrastruktury na wsi a warunki życia ludności wiejskiej (Raport z badań), WiR nr 1(110), 2001.
XIV. Bogdan Klepacki, Najemna siła robocza a organizacja i wyniki ekonomiczne gospodarstw indywidualnych, WiR nr 4(117), 2002.
XV. Izabella Bukraba-Rylska, Polscy farmerzy – szkic do portretu, WiR nr 4(117), 2002.
XVI. Maria Halamska, Procesy marginalizacji na wsi popegeerowskiej, WiR nr 2(103), 1999.
XVII. Barbara Fedyszak-Radziejowska, Krystyna Łapińska-Tyszka, Barbara Perepeczko, Nowi gospodarze dawnych PGR. Socjologiczny portret nowej elity producentów rolnych, WiR nr 2(103), 1999.
XVIII. Elżbieta Psyk-Piotrowska, Bezrobocie i pauperyzacja środowisk dawnych PGR w Polsce, WiR nr 3(100), 1998.
XIX. Włodzimierz Dzun, Wpływ restrukturyzacji byłych PGR na przemiany w strukturze gospodarstw rolnych, WiR nr 1(114), 2002.
XX. Włodzimierz Dzun, Państwowe Gospodarstwa Rolne w procesie transformacji systemowej, WiR nr 2(115), 2002.
XXI. Elżbieta Psyk-Piotrowska, Przejawy i cechy przedsiębiorczości na obszarach popegeerowskich, WiR nr 4(113), 2001.
XXII. Włodzimierz Dzun, Likwidacja PGR – przesłanki, cele, metody (Głos w dyskusji), WiR nr 2(119), 2003.
XXIII. Maria Halamska, Dekolektywizacja rolnictwa w Europie Środkowej i jej społeczne konsekwencje, Warszawa 1998.