Pytania retoryczne
 


Pozwolimy sobie zauważyć, że pytania retoryczne są pozbawione znaczenia merytorycznego, ponieważ odpowiedź na nie jest zawarta już w samym pytaniu, a więc nie szczególnie rozwijają poznawczo dyskutantów. Ale czyż o dyskusję chodzi Spartakusowcom? Oto właśnie inny przykład pytania retorycznego, które, zdajemy sobie sprawę, niczego nie załatwia, nawet jeśli szczerą prawdą jest to, że Spartakusowcom na dyskusji nie zależy, a tylko na zbudowaniu własnej organizacji w opozycji do rzekomych czy realnych "centrystów". Wszystko jedno, co się mówi i co się pisze, czy się zadaje pytania retoryczne, czy też wrzuca bez ładu i składu teksty sprzed lat, aby tylko zrobić szum i bić pianę. "Nieważne, co o tobie mówią, ważne, że mówią". Spartakusowcy rozszerzyli tę zasadę o inną złotą maksymę: "Nieważne, co sam mówisz, ważne, żebyś miał ostatnie słowo".
Taktyka działania ma swoje oparcie w socjotechnice, a jakże. Jednak wydaje nam się, że w naszych czasach jest to taktyka niewystarczająca, żeby zbudować znaczącą w sensie politycznym organizację. Nie mamy pretensji do Spartakusowców, że usiłują potraktować nas jak "kobyłę historii", na której chcą wjechać na skomplikowaną scenę polityczną. Cóż, poczuli, że nasza pozycja jest na tym rynku mocna i że można pewnie coś ugrać, najlepiej naszym kosztem. Pozostaje nam tylko dać Spartakusowcom dobrą radę, aby brali pod uwagę fakt, że dla zaistnienia na scenie politycznej trzeba mieć coś do zaoferowania. Dla młodzieży wystarczą być może hurrarewolucyjne hasła bez pokrycia, schlebianie nowolewicowym gustom wykoślawionej po 1968 r. mentalności lewackiej, ale nadal nie będzie to miało nic wspólnego z realną walką klas, z rzetelną analizą bieżącego układu sił itd. Na to, jak na razie, Spartakusowcy są zbyt słabi merytorycznie, chociaż Antyburżuj wydawał się publicystą obiecującym. Nadal zresztą jego teksty są najciekawsze i odbijają się korzystnie na tle beznadziejnej produkcji Spartakusowców, którzy nie mają nic do powiedzenia, ośmieszają się swoimi oświadczeniami sprzed lat, do tego sprokurowanymi w ten sam wciąż niedorzeczny sposób oparty na fałszowaniu cytatów. Ich wybór.
Ale tym bardziej, skoro Antyburżuj wykazuje się dobrymi tekstami, nie chcemy ignorować "jego" (?) odpowiedzi na nasz "Centryzm Spartakusowców" - może jeszcze coś z niego wyrośnie?
Odpowiedź podpisana "Spartakusowiec" fałszuje tekst GSR. Między innymi, wyrywa zdania z kontekstu. Fragment zdania dotyczący "różnych ugrupowań odwołujących się do tych samych klas społecznych", Spartakusowiec wrzuca w kontekst... partii chadeckich i konserwatywnych. Tymczasem u nas ten akapit brzmiał, jak następuje: "Trudno również o 'jedność w różnorodności' (nie mylić z 'najszerszym pluralizmem'). Należałoby bowiem uznać, że w dłuższym okresie czasu mogą współpracować ze sobą różne ugrupowania o zbliżonych klasowo programach, odwołujących się do tych samych klas społecznych, zróżnicowanych zresztą wewnętrznie, nie zaś atakować się nawzajem pod byle pretekstem (często zresztą absurdalnym). A temu służy obecnie przypisywanie wszystkim z wyjątkiem 'jedynie słusznej partii' domniemanych lub nie skłonności centrystycznych". Przy braku autorytetów i w warunkach animozji personalnych - tym bardziej dotyczy to grup inicjatywnych, jak Spartakusowcy, wieczni inicjatorzy partii rewolucyjnej bez oparcia w klasie robotniczej.
Jasne, że partie chadeckie czy konserwatywne mogą działać na klasę robotniczą i faktycznie na nią działają, ale kontekst wskazywał, że mamy na myśli ugrupowania lewicy określającej się jako rewolucyjna, a nie prawicę. Cóż bowiem miałoby znaczyć mówienie w kontekście partii prawicowych o jakimś ich "centryzmie", w stosunku do czego? Jednak usunięcie z rzekomego cytatu z naszego tekstu słów "o zbliżonych klasowo programach" czyni z naszej tezy karykaturę. Trudno bowiem byłoby podtrzymywać Spartakusowcom ryzykowną tezę o "bliskości klasowej programów" marksistów z chadekami czy konserwatystami. A czemuż by nie z faszystami? - pytanie retoryczne.
To sprowadzenie naszej tezy do absurdu nie jest jednak celem samym w sobie dla "Spartakusowca". Wie on doskonale, że sfałszował cytat, więc spieszy teraz, by przekonać Czytelnika, że nawet gdyby go sfałszował, to i tak nasza teza byłaby oportunistyczna i centrystowska. Po co więc przepraszać za chamstwo, skoro można liczyć na nieuwagę Czytelnika, któremu udowodni się, że skoro drugi raz bierze się na warsztat to samo twierdzenie, to dowód w punkcie "b" pociąga za sobą prawdziwość w punkcie "a".
Przejście od chamskiego fałszowania cytatu do analizy cytatu skorygowanego odbywa się dzięki wmawianiu GSR, że ta "bezzasadnie utożsamia" odwoływanie się do tych samych klas społecznych z ich bliskością programową. Widząc, że nie wystarcza prostacki zabieg i głupi przykład z chadecją, Spartakusowiec podmienia dopełnienie dalsze z chadeka czy konserwatysty na reformistę. Zgodnie z regułami retoryki, opluwszy w poprzednim akapicie ustawionego odpowiednio do bicia za pomocą sfałszowanego cytatu oponenta usiłuje, zgodnie z zasadami etycznymi Spartakusowców, przeforsować, że to, co powiedział wyżej, tyczy tego, co w następnym akapicie. Typowe dla Spartakusowców powoływanie się na fakt oplucia oponenta jako na dowód jego winy.
Jeśli wziąć na serio słowa Spartakusowców, że program reformistów jest zupełnie rozbieżny z programem rewolucjonistów nawet co do deklarowanego celu - społeczeństwa socjalistycznego, to wynikałoby z tego, że wszystkie organizacje trockistowskie poza jedną są pod tym względem beznadziejnie przeżarte oportunizmem i centryzmem. I tak właśnie Spartakusowcy twierdzą. Problem w tym, że odejście od klasy robotniczej jako od siły motorycznej rewolucji nie jest degeneracją, która by ominęła Spartakusowców, pomimo całej deklaratywności ich sloganów o dyktaturze proletariatu. Spartakusowcy również przeszli "przemianę nowolewicową" i szukają dziś sił napędowych i kół zamachowych w warstwach społeczeństwa nie mających wiele wspólnego z proletariatem.
W naszym tekście, jeżeli powoływaliśmy się na historię, to robiliśmy to w zupełnie odmiennym celu, niż czynią to Spartakusowcy. Nie szukamy tam analogii, płaskich schematów zastępujących zdolność samodzielnego rozumowania ani dowodów w cytatach na czyjś centryzm, ale szukamy tam pomocy w prowadzeniu dzisiejszych analiz, pomocy metodologicznej. Wszystkie nasze twierdzenia w tekście "Centryzm Spartakusowców" są pisane z myślą o tym, jak te minione doświadczenia mogą służyć dzisiaj walce klasy robotniczej, a nie jak zbudować własną partię.
Mówiąc o współdziałaniu, mamy na myśli to, że w klasie robotniczej mogą działać równolegle różne partie rewolucyjne, a która z nich zdobędzie autorytet, będzie zależało od zdolności jej członków do prawidłowej analizy i oceny bieżącej sytuacji. I taka jest różnica między nami a Spartakusowcami.


19 sierpnia 2003 r.