Jak grochem o ścianę
W dyskusji pod tekstem "Waga zmian" na Forum Dyskusyjnym LBC pisaliśmy: "Należy
odróżniać partyjność od partyjniactwa. Uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć się
- jak mawiał Lenin. Nie zamierzamy budować partii na bazie GSR, czyli nie
zamierzamy odbudowywać Grupy Samorządności Robotniczej, ani budować Partii
Samorządności Robotniczej. To nie znaczy, że nie interesuje nas odbudowa partii
komunistycznej, rewolucyjnej, kierującej się zasadami centralizmu
demokratycznego i stawiającej na d y k t a t u r ę p r o l e t a r i a t u.
Podstawą wszelkiej działalności jest odbudowa rewolucyjnego ruchu robotniczego w
ścisłej więzi z klasą robotniczą (taką, jaka ona jest!). Stąd waga działania na
rzecz kształtowania świadomości klasowej. Uważamy, że jest to wspólna sprawa!!!
I temu powinny służyć dyskusje."
Skutek był taki, że dyskusja pod tekstem "Waga zmian" została wymazana i do dziś
nie wróciła na swoje miejsce w Forum Dyskusyjnym LBC.
Do tematu tego zresztą wracaliśmy nie raz, tłumacząc, jak komu dobremu, "że
system samorządności robotniczej to, według nas, synonim dyktatury proletariatu
(wolimy taki synonim niż <<demokracja pracownicza>>), o czym pisaliśmy, między
innymi, w pierwszej odpowiedzi Cezaremu Cholewińskiemu (<<Zlecenie na GSR>>, z
25.04.2003 r.)" - "O co tu chodzi?" z 30.05.2003 r.
W naszym tekście "Meandry lewicowego radykalizmu", opowiadaliśmy się przeciwko
tzw. swobodzie obyczajowej i jej wykorzystywaniu do pozyskiwania młodzieży jako
bazy zastępczej dla formacji radykalnej lewicy. W kilku naszych artykułach
pisaliśmy o różnicy między tak rozumianym, nowolewicowym radykalizmem a poważnie
traktowaną kwestią kobiecą w ruchu robotniczym.
W imię obrony owych nowolewicowych naleciałości w ruchu robotniczym "Danieluk"
posuwa się do uznania nadrzędności roli klasy robotniczej i jej interesu jako
wyrazu oportunizmu. Szczególnie nieszczęśliwie dobrał ze swych "Wypisów dla
Spartakusowców" cytat z "Państwa a rewolucji" Lenina. Cytat ten nawiązuje do
faktu, że Marks nie przypisywał sobie roli odkrywcy zjawiska walki klas. Celem
Lenina, we wspomnianym artykule, było pokazanie, że sam fakt istnienia
sprzeczności interesów jeszcze nie wystarczy dla rewolucjonisty, bo to tylko
fakt z życia, czysta empiria, nie kwestia decydująca; trzeba jeszcze opowiedzieć
się jasno i zdecydowanie po robotniczej stronie konfliktu, odrzucając setki
różnorodnych sprzeczności, które są przecież faktem w społeczeństwie
burżuazyjnym i nie tylko. Jedną z takich sprzeczności, głęboką
niesprawiedliwością, jest los kobiety uwikłanej w ogłupiającą rolę kury domowej,
jej ubezwłasnowolnienie i narzucanie wyborów dyktowanych przez pieniądz lub
patriarchalne stosunki rodzinne.
Jednak marksista nie zajmuje się każdą sprzecznością na równi, jego zasadnicza
rola zasadza się na uznaniu nadrzędności interesu klasy robotniczej i roli tej
klasy w wyzwoleniu od systemu wyzysku, aż do odrzucenia fasadowej demokracji i
różnych form "poprawności politycznej" w imię ustanowienia dyktatury
proletariatu jako formy walki klasy robotniczej.
W jaki sposób "Danieluk" uzasadnia nadrzędność kwestii aborcji nad
"oportunistycznym" interesem i rolą klasy robotniczej, podpierając to postulatem
nieodzowności dyktatury proletariatu? Nie mamy zamiaru rekonstruować pokrętnej
logiki adepta gnozeologii stosowanej polskiego odłamu Spartakusowców.
Wracając do rzekomego odrzucania przez GSR dyktatury proletariatu ("nie
pozwalają ex-GSR przyjąć hasła walki o dyktaturę proletariatu za swoje (unikają
go jak przysłowiowy diabeł święconej wody)", J. Danieluk, "Emancypacja kobiet i
klasa robotnicza kontra drobnomieszczańscy moraliści") - po raz kolejny
Spartakusowcy dowodzą, że w polemikach z łatwością sięgają nie tylko do
wyświechtanych epitetów, ale i, nieodmiennie, do metod fałszowania cudzych myśli
i cytatów, kłamstwa w żywe oczy i najbardziej niewiarygodnych pomówień.
28 sierpnia 2003 r.