Tak trzymać
 


Wśród grup lewicowych, które wypowiedziały się przeciwko przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej znalazły się: Komunistyczna Partia Polski, Polska Socjalistyczna Partia Robotnicza, Stowarzyszenie Marksistów Polskich, Pracownicza Demokracja oraz redakcja "Jedności Pracowniczej". Dwie z nich zabrały głos w sprawie protestów górniczych. Pracownicza Demokracja, w typowy dla siebie sposób, nie różnicując protestów tych czy innych grup pracowniczych i związków zawodowych, bezwarunkowo i bez zbędnych słów poparła górników, nie wyróżniając ich tym samym na tle innych grup pracowniczych.
Komunistyczna Partia Polski, utworzona, podobnie jak PSPR, na bazie postpezetperowskiego Związku Komunistów Polskich "Proletariat", przyjęła 13 września b.r., na posiedzeniu plenarnym, dwie odezwy: "Do górników" i "Do bezrobotnych i zagrożonych utratą pracy", w pełni solidaryzując się z protestami górników. KPP podkreśliło: "Dobrze, że wobec sytuacji kryzysowej, choć działające w rozbiciu, jednak niemal wszystkie ogniwa związkowe występują w obronie tych samych praw. Czas pracuje na rzecz jednolitego frontu związkowego, wolnego od wpływów skompromitowanych poparciem dla kapitalistycznej transformacji klik politycznych. Jest to jednak długi proces. Pilnie potrzebni są inicjatorzy organizowania jednolitego frontu związków zawodowych."
Co istotne, KPP odrzuca podporządkowanie gospodarki polskiej na modłę unijną i wolnorynkową: "ceny węgla i opłacalność wydobycia nie zależą bowiem od wolnej gry sił rynkowych, lecz od państwa, które decyduje skąd i jakie surowce są sprowadzane. Dzisiejsze elity polityczne postanowiły uzależnić Polskę od dostaw ropy naftowej i gazu. Górnictwo natomiast zostało poszatkowane na niezliczoną ilość spółek, na których wyrosły olbrzymie, nieuczciwie zdobyte kosztem górników i kopalni fortuny. Dokonano celowego zniszczenia tej gałęzi gospodarki, co było jednym z wymogów stawianych Polsce przez międzynarodowy kapitał i Unię Europejską."
Swoistego uroku odezwom dodaje szczera nostalgia post-PRL-owska, która w tym przypadku nie wymaga usprawiedliwienia, ani krytyki, przynajmniej z naszej strony.
Bezsporną wartością obu odezw jest ich jawny antykapitalizm: "Bezrobotni i wszyscy zagrożeni utratą pracy muszą przede wszystkim zrozumieć źródło swojego nieszczęścia. Jest nim kapitalizm, którego wprowadzeniu w Polsce służą działania nie tylko obecnego rządu, ale i wszystkich poprzednich. Skuteczna walka z bezrobociem musi być zarazem walką z kapitalizmem!"
Z obu odezw przebija ostrożny i wyważony program polityczny: "Protestujący górnicy, hutnicy i inni, którzy zrozumieli powagę sytuacji, muszą zdjąć koszulki fan-klubów drużyn politycznych. Muszą zapomnieć o wojnach religijnych, przesądach narodowych, stanąć do walki razem wobec wspólnej dla nich wszystkich sprawy. Zostały bowiem zagrożone same podstawy ich egzystencji (...)
Partia Komunistyczna pragnie stworzyć ruch oparty na demokratycznym, masowym udziale robotników i innych ludzi pracy, który byłby w stanie przeciwstawiać się potędze kapitału, który pomimo pozorów demokracji, skupia w Polsce pełnię władzy. Podstawowym zaś celem tej partii jest budowa ustroju opartego na prawdziwej, bezpośredniej demokracji, w którym wszystkie zasoby i środki produkcji będą własnością całego społeczeństwa i będą służyły zaspokajaniu potrzeb każdego człowieka, a nie tylko kapitalistów."
Ponadto, w odezwach KPP opowiedziało się "za renacjonalizacją przemysłu, który został w złodziejski sposób odebrany robotnikom, a co spowodowało całą tę niedolę zarówno pracujących, jak i bezrobotnych".
Warta podkreślenia jest uwaga, że "komuniści to nie ministrowie, którzy kiedyś kłamliwie deklarowali poparcie dla sprawy robotniczej, lecz tylko ci, którzy konsekwentnie przeciwstawiają się transformacji i kapitalizmowi, czyli samowoli elit politycznych i wszechwładzy burżuazji".
Przy całej skromności i szczerości obu odezw, odczuwa się pewien niedosyt i brak w dorobku nowej KPP poważnych materiałów krytycznie ustosunkowujących się do stalinizmu i do okresu "realnego socjalizmu", co nie sprzyja wyciąganiu wniosków z minionych doświadczeń i nie skłania do przemyśleń teoretycznych.
Oparcie się na zdroworozsądkowych argumentach nie sprzyja krystalizacji postaw i nie daje możliwości sprostania wyzwaniom, przed którymi stoi ruch robotniczy, a szczególnie rewolucyjny ruch robotniczy, którego podmiotem była przedwojenna KPP.



23 września 2003 r.

Załączniki:
Odezwy KPP

Odezwa Plenum KKW Komunistycznej Partii Polski

Do górników

Wyrażamy stanowczy protest wobec wieloletniej polityki rujnującej górnictwo węgla kamiennego, które przez szereg lat było podstawową gałęzią gospodarki narodowej. Nie wierzymy w twierdzenia kolejnych ekip rządzących, że górnictwo to stało się dla polskiej gospodarki zbędne. Ceny węgla i opłacalność wydobycia nie zależą bowiem od wolnej gry sił rynkowych, lecz od państwa, które świadomie ustala swoją politykę energetyczną, w drodze wieloletnich umów decyduje skąd i jakie surowce są sprowadzane. Dzisiejsze elity polityczne postanowiły uzależnić Polskę od dostaw ropy naftowej i gazu. Górnictwo natomiast zostało poszatkowane na niezliczoną ilość spółek, na których wyrosły olbrzymie, nieuczciwie zdobyte kosztem górników i kopalń fortuny. Dokonano celowego zniszczenia tej gałęzi gospodarki, które było jednym z wymogów stawianym Polsce przez międzynarodowy kapitał i Unię Europejską.
Komuniści Polski, wbrew zakłamanej propagandzie rządów zarówno socjaldemokratycznych, jak i prawicowych, solidaryzują się z załogami górniczych przedsiębiorstw stających w obronie swoich zakładów pracy, które dają im możliwość utrzymania siebie i swoich rodzin.
W okresie Polski Ludowej państwo doceniając trud górniczy otaczało tych ludzi właściwą opieką, nie szczędząc środków na bezpieczeństwo pracy i warunki socjalno-bytowe. Kopalnie posiadały liczne ośrodki rekreacyjno-wypoczynkowe i sanatoryjne. Spekulacyjna gospodarka rynkowa i manipulacja podatkami w systemie kapitalistycznym wszystko to zrujnowały.
Tysiące górników i ich rodzin z Dolnego i Górnego Śląska doznały rozczarowania obiecankami składanymi zarówno przez rządy wywodzące się z Solidarności, jak i SLD. III RP stała się dla górników macochą w najgorszym rozumieniu tego słowa.
Ubolewamy, iż doszło do rozbicia załóg kopalnianych i politykierom udało się podzielić ruch związkowy na kilkanaście skonfliktowanych ze sobą organizacji związkowych, działających pod różnymi nazwami i podporządkowanych interesom klik politycznych. Jest to największa klęska ludzi pracy najemnej we wszystkich gałęziach przemysłu Polski. Bowiem wyzyskiwaczom zależy przede wszystkim na skłócaniu załóg, na ograniczaniu siły ich oddziaływania przez związki zawodowe.
Dobrze, że wobec sytuacji kryzysowej, choć działające w rozbiciu, jednak niemal wszystkie ogniwa związkowe występują w obronie tych samych praw. Czas pracuje na rzecz jednolitego frontu związkowego, wolnego od wpływów skompromitowanych poparciem dla kapitalistycznej transformacji klik politycznych. Jest to jednak długi proces. Pilnie potrzebni są inicjatorzy organizowania jednolitego frontu związków zawodowych.
Popieramy wszelkie inicjatywy związków zawodowych w walce o swoje miejsca pracy w zakładach górniczych. Na szczególne poparcie zasługują postulaty domagające się zaprzestania wyprzedaży kopalń, wdrażania programów osłon socjalnych, natychmiastowego wstrzymania importu węgla kamiennego oraz zaprzestania likwidacji kopalń z udostępnionymi złożami.
W interesie załóg górniczych i całego górnictwa pilnym i jedynym rozwiązaniem jest anulowanie długów powstałych z winy złego zarządzania i polityki państwa, rewizja procesów prywatyzacyjnych i likwidacja pasożytniczych spółek, które dzięki niejasnym układom rujnują wydobycie wielu kopalń.
Potępiamy wszelkie struktury administracji państwowej i ugrupowania polityczne, które bałamutnie obiecując dobrobyt doprowadziły do wielkiego zubożenia społeczeństwa, masowego bezrobocia i innych niekorzystnych zjawisk, które są nieuchronną konsekwencją wprowadzenia kapitalizmu.



Do bezrobotnych
i zagrożonych utratą pracy

Nad losem bezrobotnych użalają się niemal wszyscy przywódcy polityczni. Któraż z partii sejmowych nie obiecywała "walki z bezrobociem"! SLD i rząd Leszka Millera niedawno zapewniali, że właśnie walka z bezrobociem jest ich głównym punktem programu. Inne ugrupowania, strojące się teraz w piórka "opozycji" czynią z tematu bezrobocia główny argument ataków na rząd, jakby zapominając zupełnie, że same w większości zainicjowały prowadzoną przez ten rząd politykę. Obserwując tę szopkę można by odnieść wrażenie, że kompletnie nikt za powstanie masowego bezrobocia nie odpowiada. Jak to się bowiem dzieje, że przy tak powszechnym rozdzieraniu szat nad bezrobociem przez wszystkich, którzy od lat w Polsce sprawują władzę, zjawisko to w ogóle powstało i urosło do tak przerażających rozmiarów, że trzeba je określić już mianem klęski narodowej?
Fanatyczni liberałowie nie potrafią wytłumaczyć tego zjawiska w ogóle. Ich zdaniem "rynek" sam powinien rozwiązać ten problem a jego przyczynę chcą widzieć w nieudolności samych bezrobotnych i ciągle ich zdaniem zbyt małych jeszcze przywilejach właścicieli kapitału. Rządy - tak samo obecny jak i wszystkie poprzednie - chętnie korzystają z tych "światłych porad". Liberalizują Kodeks Pracy, pogarszają warunki zatrudnienia i forsują już nową ideę - korzystniejszy dla burżuazji podatek "liniowy". Wszystko to w imię "ożywienia rynku", który ma podobno przynieść wybawienie.
Wybawienia jednak bezrobotni nie doświadczają, tak jak nie doświadczyli przez cały XIX wiek, stojąc co rano w kolejkach do ponurych fabryk, pracując i żyjąc w urągających warunkach. Tak właśnie funkcjonowała gospodarka według tych "światłych" liberalnych recept. W końcu i rządy rozkładają ręce na brak obiecanych sukcesów ich "walce z bezrobociem" przyznając w końcu prawdę, że w kapitalizmie to zjawisko normalne. I tu właśnie, a nie w nieudolności tego czy innego rządu tkwi sedno problemu, z którego cieniami i odbiciami tak "walczą" politycy na ekranach telewizorów.
Kapitalizm to bowiem ustrój, w którym wszystko, co tylko przynosi korzyści, a więc: fabryki, kopalnie, huty, markety - stanowi prywatną własność kapitalistów. Właściciele kapitału zwykle sami nie wytworzyli tego, nad czym chcą tak niepodzielnie panować. Złóż surowców, lasów, ziemi nie wytworzył nikt. Przemysł, wiedza i technologia powstały dzięki pracy całych społeczeństw, a w szczególności milionów robotników.
Z powodu tego zawłaszczenia, którego dokonała oligarchia finansowa, cały proces produkcji nastawiony jest na zaspakajanie jej potrzeb. Wszyscy inni mogą znaleźć w tej gospodarce miejsce tylko, o ile są w zaspakajaniu potrzeb kapitalistów na jakimś etapie przydatni. O tyle tylko gospodarka "wolnorynkowa" uwzględnia ich potrzeby życiowe. Kiedy zaś ta przydatność się skończy, choćby gdy swoją pracą doprowadzą do powstania zastępujących ją maszyn, trafią w szeregi bezrobotnych.
Bezrobotni to ci, którzy nie są przydatni właścicielom kapitału. Nie mają prawa do korzystania z przemysłu dla zaspakajania swoich potrzeb. Kapitalizm ogłasza kryzys nadprodukcji, kiedy produkcja dóbr na potrzeby zwykłych ludzi traci w nim rację bytu.
Bezrobotni i wszyscy zagrożeni utratą pracy muszą przede wszystkim zrozumieć źródło swojego nieszczęścia. Jest nim kapitalizm, którego wprowadzeniu w Polsce służą działania nie tylko obecnego rządu, ale i wszystkich poprzednich. Skuteczna walka z bezrobociem musi być zarazem walką z kapitalizmem! Nie chcą i nie mogą prowadzić do tej walki skompromitowane poparciem dla kapitalistycznej transformacji kliki polityczne. One bowiem ględząc o bezrobociu stawiają sobie własne cele. Protesty robotników i bezrobotnych wykorzystują zaś bezlitośnie z wielką szkodą dla nich samych.
Protestujący górnicy, hutnicy i inni, którzy zrozumieli powagę sytuacji, muszą zdjąć koszulki fan-klubów drużyn politycznych. Muszą zapomnieć o wojnach religijnych, przesądach narodowych, stanąć do walki razem wobec wspólnej dla nich wszystkich sprawy. Zostały bowiem zagrożone same podstawy ich egzystencji.
Partia komunistyczna nie jest taką partią, jaką ją pokazują jej wrogowie. Oligarchia finansowa i kliki polityczne, które wspólnie realizują politykę kapitalistycznej transformacji, tworzą na temat partii komunistycznej mity, które nie mają niczego wspólnego z jej celami i programem! Opowiadają bajki o "totalitaryzmie" i próbują obarczać komunizm odpowiedzialnością za swoje własne poczynania z przeszłości. Tymczasem komuniści to nie ministrowie, którzy kiedyś kłamliwie deklarowali poparcie dla sprawy robotniczej, lecz tylko ci, którzy konsekwentnie przeciwstawiają się transformacji i kapitalizmowi, czyli samowoli elit politycznych i wszechwładzy burżuazji.
Partia komunistyczna pragnie stworzyć ruch oparty na demokratycznym, masowym udziale robotników i innych ludzi pracy, który byłby w stanie przeciwstawić się potędze kapitału, który pomimo pozorów demokracji, skupia w Polsce pełnię władzy. Podstawowym zaś celem tej partii jest budowa ustroju opartego na prawdziwej, bezpośredniej demokracji, w którym wszystkie zasoby i środki produkcji będą własnością całego społeczeństwa i będą służyły zaspokajaniu potrzeb każdego człowieka, a nie tylko kapitalistów. Wiemy, że społeczeństwo, w którym praca jest powszechnie dostępna, a dochód narodowy dzielony sprawiedliwie jest możliwe.
Zwracamy uwagę na odrażające manipulacje, które towarzyszą gadaninie o walce z bezrobociem. Dzisiejsze rządy mają w zasięgu ręki pewne instrumenty realnego zmniejszenia bezrobocie, ale boją się ich użyć. Bezrobocie leży w interesie kapitału, któremu żaden z tych rządów nie zamierzał się ani odrobinę sprzeciwić. Dzięki utrzymywaniu olbrzymiej rezerwowej armii ludzi nie mogących znaleźć pracy, ci którzy ją mają muszą godzić się na niższe płace i gorsze warunki zatrudnienia. Dlatego politycy, którzy jadą z kapitalistami na jednym wózku wolą podejmować działania pozorne a publicznie podnosić lamenty.
W dzisiejszych warunkach rzeczywistej walce z bezrobociem mogą służyć jedynie działania ograniczające uprzywilejowanie kapitalistów. Trzeba walczyć o to, by prawo pracy zaczęło być powszechnie przestrzegane a czas pracy systematycznie skracany. Granice dla wypływu kapitału i dla spekulacji powinny zostać szczelnie zamknięte. Przede wszystkim zaś należy walczyć o renacjonalizację przemysłu, który został w złodziejski sposób odebrany robotnikom, a co spowodowało całą tę niedolę zarówno pracujących, jak i bezrobotnych.