Ożarów znowu walczy!!!

Uwaga. Pracownicy Fabryki Kabli w Ożarowie znowu walczą. 1 października rozpoczęli okupację fabryki. Apelujemy do wszystkich działaczy radykalnej lewicy z Warszawy, a także z całej Polski by jak najszybciej przybyli do Ożarowa i pomogli strajkującym robotnikom. Liczy się zarówno pomoc materialna (żywność) jak i pomoc fizyczna. W każdej chwili może dojść do walk z policją, jak i firmą ochroniarską.


Poniżej informację z różnych stron internetowych.


Po prostu

http://wiadomosci.poprostu.pl/?id=1065044229&row=971632242

Ożarów okupuje

W Ożarowie Mazowieckim pod Warszawą około 100 osób od rana okupuje teren byłej fabryki kabli.
Zostaniemy tu tak długo, ile będzie trzeba- powiedział przewodniczący komitetu protestacyjnego Sławomir Gzik. Dodał także, że protestujący nie chcą niczego niszczyć. Chcemy raczej chronić to, co jeszcze zostało.

Protestujący domagają się stworzenia nowych miejsc pracy oraz realizacji porozumienia podpisanego w lutym między Telefoniką, Agencją Rozwoju Przemysłu i komitetem protestacyjnym oraz zapowiedzieli, iż okupacja terenu będzie trwała aż do skutku.

Spółka Telefonika złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwie i zażądała natychmiastowych działań mających na celu wyprowadzenie protestujących poza teren byłej fabryki oraz zabezpieczenie znajdującej się tam dokumentacji.

Takie pismo wpłynęło i policjanci podejmą przewidziane prawem czynności. Oczywiście każde nasze działanie będzie poprzedzone okresem rozmów, negocjacji - powiedział rzecznik Komendanta Stołecznego Policji kom. Marek Kubicki.
 


Onet

http://info.onet.pl/807844,11,1,0,120,686,item.html

Wiceminister: Wyprowadzenie okupujących z Ożarowa - niewskazane
 


Wydaje mi się, że użycie sił porządkowych wobec okupujących byłą Fabrykę Kabli w Ożarowie byłoby niewskazane, choć decyzja należy do MSWiA - powiedział w Sejmie wiceminister gospodarki Dagmir Długosz, odpowiadając na pytanie poselskie w sprawie Ożarowa.

Według Długosza, za nierozwiązanie problemu Ożarowa odpowiada zarząd spółki Tele-Fonika, który stawiał nieracjonalne żądania co do ceny sprzedaży gruntów po byłej fabryce. Długosz dodał, że podziela oburzenie byłych pracowników fabryki.

Wiceminister podkreślił, że warunkiem powstania nowych miejsc pracy w Ożarowie było sprzedanie przez Tele-Fonikę gruntów po byłej Fabryce Kabli (które dziś użytkuje ona wieczyście). Długosz dodał, że żądania Tele-Foniki co do ceny gruntu dwukrotnie przekraczały ceny rynkowe, na co ani Agencja Rozwoju Przemysłu, ani potencjalni inwestorzy nie mogli się zgodzić.

Długosz przypomniał, że Tele-Fonika chciała sprzedać cały teren jednorazowo jednemu inwestorowi, co - jak podkreślił - nie było możliwe.

"Ze względu na stanowisko zarządu Tele-Foniki w tym miejscu nie powstały nowe miejsca pracy, wobec czego specjalna strefa będzie przeniesiona w inne miejsce" - powiedział Długosz. Dodał, że w grę wchodzą położone w sąsiedztwie Ożarowa tereny w Błoniu, Pruszkowie i Ursusie.

Pytany przez Janusza Piechocińskiego z PSL, jak rząd ustosunkowuje się do żądania Tele-Foniki wyprowadzenia przez policję okupujących z terenu byłego Fabryki w Ożarowie, Długosz odparł, że najważniejsze jest, by "nie dochodziło do gwałtownych naruszeń porządku publicznego".


Gazeta.pl

http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34317,1701270.html

Protestujący są przygotowani do długiej okupacji

 

Protestujący w Ożarowie są zdeterminowani. Mówią, że nie przerwą protestu dopóki strony nie wywiążą się z lutowego porozumienia między Telefoniką, Agencją Rozwoju Przemysłu i komitetem protestacyjnym w sprawie umożliwienia inwestowania w byłej fabryce kabli. Przyznają, że są przygotowani do długiej okupacji zakładu.
"Nie mamy śpiworów, ale protestowaliśmy już w gorszych warunkach, więc poradzimy sobie bez wygód" - powiedział w środę PAP przewodniczący komitetu protestacyjnego Sławomir Gzik.
"Na podłodze jest wykładzina, pod głowę wystarczy kurtka. Zresztą cóż znaczy spać na podłodze, jeżeli nie stać mnie na ogrzanie domu na zimę, a może się okazać, że +wyląduję+ na ulicy razem z rodziną" - powiedział PAP jeden z protestujących. Strajkujący gromadzą zapasy żywności. Byli pracownicy fabryki mówią zgodnie, że na co dzień ich jadłospis też jest skromny. "W domu się nie +napychamy+, bo oboje z mężem jesteśmy bez pracy" - wyjaśniła PAP jedna z byłych pracownic. "Każdy przynosi to co może, damy sobie radę" - powiedział Gzik.Protestujący podkreślali, że są pokojowo nastawieni. Jeden z byłych pracowników nie rozstawał się jednak z długą, półmetrową pałką.Byli pracownicy fabryki zamierzają rotacyjnie pełnić warty, powstały "dyżury protestacyjne". Stworzono listę, na której uczestnicy protestu wpisują godziny, w jakich w najbliższych dniach będą mogli przyjść."Nie mamy nic do stracenia", "Jestem zdecydowana siedzieć tu dzień i noc, jeżeli to ma zagwarantować nam pracę", "Nie boimy się interwencji policji" - mówili protestujący. Budynek fabryki jest oflagowany. Z okien na pierwszym piętrze wywieszono transparenty z hasłami: "Ożarów symbolem niszczenia polskiej gospodarki" i "Oszukany Ożarów unijną przyszłością".Fabryka Kabli w Ożarowie, której właścicielem była Telefonika- Kable, została zlikwidowana w kwietniu 2002 r. Pracownicy zamkniętego zakładu wielokrotnie protestowali przeciwko tej decyzji.W styczniu 2003 r. Agencja Rozwoju Przemysłu, działająca w imieniu Ministerstwa Skarbu Państwa, podpisała umowę o utworzeniu na terenie Fabryki Kabli Ożarów Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Od tego czasu trwają negocjacje przedstawicieli rządu i ARP w celu przejęcia fabryki od Telefoniki i wprowadzenia tam nowego inwestora.


Gazeta.pl

http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34317,1699916.html

Protestujący okupują dawną fabrykę kabli w Ożarowie

 

Ok. sto osób okupuje od środowego ranka teren byłej fabryki kabli w Ożarowie Mazowieckim pod Warszawą. Domagają się stworzenia nowych miejsc pracy i realizacji porozumienia podpisanego w lutym między Telefoniką, Agencją Rozwoju Przemysłu i komitetem protestacyjnym.
- Zostaniemy tu tak długo, ile będzie trzeba - powiedział PAP przewodniczący komitetu protestacyjnego Sławomir Gzik. Dodał, że protestujący nie chcą niczego niszczyć. - Chcemy raczej chronić to, co jeszcze zostało - dodał.
Porozumienie z lutego gwarantowało spółce reprezentującej uczestników protestu dzierżawę na preferencyjnych warunkach hal produkcyjnych o powierzchni 6 tys. metrów kwadratowych, położonych w obrębie zlikwidowanego zakładu.
Natychmiastowych działań w celu wyprowadzenia okupujących teren byłej fabryki kabli w Ożarowie oraz zabezpieczenia znajdującej się tam dokumentacji żąda od policji spółka Telefonika.
- Ok. 13.00 złożyliśmy w komendzie powiatowej policji Warszawa- Zachód zawiadomienie o przestępstwie - powiedział PAP rzecznik Telefoniki Jerzy Jurczyński. Dodał, że te przestępstwa to wtargnięcie na teren prywatny i groźby bezprawne wobec pracowników, których zmuszono do opuszczenia terenu.
Najpierw będziemy negocjować - powiedział przedstawiciel policji, potwierdzając, że otrzymała ona od Telefoniki zawiadomienie o przestępstwie.
Spółka zażądała od policji "natychmiastowych działań" polegających na wyprowadzeniu okupujących teren byłej fabryki w Ożarowie i zabezpieczeniu znajdującej się tam dokumentacji.
- Takie pismo wpłynęło i policjanci podejmą przewidziane prawem czynności. Oczywiście każde nasze działanie będzie poprzedzone okresem rozmów, negocjacji - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik Komendanta Stołecznego Policji kom. Marek Kubicki.
- Będziemy trwać tyle, ile trzeba, by zmusić Telefonikę do wypełnienia jej zobowiązań. Oczywiście nie będziemy tutaj niczego niszczyć. Jesteśmy po to, by chronić fabrykę, ona niszczeje przez to, że jest nie zagospodarowana - zapewniał w rozmowie z PAP przewodniczący komitetu strajkowego Sławomir Gzik. Dodał, że przejęcie fabryki przebiegało spokojnie, bez utarczek i szarpaniny. Z relacji okupujących wynika, że poprosili kilku obecnych pracowników o opuszczenie terenu fabryki. Część ochroniarzy uciekła, część pozostała na portierni - mają do godz. 8.00 w czwartek opuścić fabrykę.
Okupujący podkreślają, że są przygotowani na dłuższy pobyt na terenie fabryki. -Okupowaliśmy ją już w znacznie gorszych warunkach, teraz są one niemal komfortowe - wyjaśniają. Według ich informacji, z przedstawicielami osób prowadzących okupację rozmawiali już policjanci. Zapewnili nas, że będą rozmawiać z Telefoniką, by znaleźć polubowne rozwiązanie - powiedział Gzik.


Gazeta.pl

http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34308,1702089.html

Okupacja b. fabryki kabli w Ożarowie
 



Około 50 byłych pracowników fabryki kabli w Ożarowie, drugi dzień okupuje jej teren. Zapewniają, że będą prowadzić okupację dopóty "dopóki Telefonika nie wypełni swoich zobowiązań".

Na teren fabryki w czwartek rano wracają też osoby, które okupowały ją w środę, ale noc spędziły w domu. Okupujący czytają gazety, żeby - jak mówią - dowiedzieć się, czy zapadły jakieś decyzje w ich sprawie. "Noc minęła spokojnie. W pomieszczeniach jest ciepło. Oczywiście nie zmieniliśmy naszych postanowień. Będziemy tu trwać do skutku" - powiedział PAP przewodniczący komitetu protestacyjnego Sławomir Gzik. Dodał, że w środę policja zaplombowało pomieszczenia, w których znajduje się dokumentacja należąca do Telefoniki. "My niczego nie chcemy tu zniszczyć" - oświadczył Gzik.

Na portierni byłej fabryki nadal są ochroniarze - pracownicy Telefoniki. "Daliśmy im czas na podjęcie decyzji, czy chcą opuścić teren fabryki. Jeśli postanowią zostać, nie usuniemy ich siłą. Niech pilnują trawy, bo tam więcej nic nie ma" - podkreślił Gzik.

Protestujący domagają się stworzenia nowych miejsc pracy i realizacji porozumienia podpisanego w lutym między Telefoniką, Agencją Rozwoju Przemysłu i komitetem protestacyjnym. Porozumienie gwarantowało spółce, reprezentującej uczestników protestu, dzierżawę na preferencyjnych warunkach hal produkcyjnych o powierzchni 6 tys. metrów kwadratowych, położonych w obrębie zlikwidowanego zakładu.

- Wydaje mi się, że użycie sił porządkowych wobec okupujących byłą Fabrykę Kabli w Ożarowie byłoby niewskazane, choć decyzja należy do MSWiA - powiedział w Sejmie w czwartek wiceminister gospodarki Dagmir Długosz, odpowiadając na pytanie poselskie w sprawie Ożarowa.

Według Długosza, za nierozwiązanie problemu Ożarowa odpowiada zarząd spółki Tele-Fonika, który stawiał nieracjonalne żądania co do ceny sprzedaży gruntów po byłej fabryce. Długosz dodał, że podziela oburzenie byłych pracowników fabryki.

Wiceminister podkreślił, że warunkiem powstania nowych miejsc pracy w Ożarowie było sprzedanie przez Tele-Fonikę gruntów po byłej Fabryce Kabli (które dziś użytkuje ona wieczyście). Długosz dodał, że żądania Tele-Foniki co do ceny gruntu dwukrotnie przekraczały ceny rynkowe, na co ani Agencja Rozwoju Przemysłu, ani potencjalni inwestorzy nie mogli się zgodzić.

Długosz przypomniał, że Tele-Fonika chciała sprzedać cały teren jednorazowo jednemu inwestorowi, co - jak podkreślił - nie było możliwe.

"Ze względu na stanowisko zarządu Tele-Foniki w tym miejscu nie powstały nowe miejsca pracy, wobec czego specjalna strefa będzie przeniesiona w inne miejsce" - powiedział Długosz. Dodał, że w grę wchodzą położone w sąsiedztwie Ożarowa tereny w Błoniu, Pruszkowie i Ursusie.

Pytany przez Janusza Piechocińskiego z PSL, jak rząd ustosunkowuje się do żądania Tele-Foniki wyprowadzenia przez policję okupujących z terenu byłego Fabryki w Ożarowie, Długosz odparł, że najważniejsze jest, by "nie dochodziło do gwałtownych naruszeń porządku publicznego".