Cieszy się prezydent Bush

 

 

 

Cieszy się prezydent Bush.Cieszy się,ponieważ wybory na gubernatora najbogatszego stanu USA,Kalifornii wygrał Arnold Schwarzenegger.Cieszy się jeszcze bardziej,gdyż naiwna opinia publiczna pokierowała się nie rozsądkiem lecz emocjami i uwierzyła w propagowane przez Busha i jego popleczników z Partii Republikańskiej przyczyny kryzysu energetycznego jak i „dziury budżetowej” stanu Kalifornia.Wybrany 11 miesięcy temu na stołek gubernatora Kalifornii kandydat Partii Demokratycznej,Grey Davis stał się niemal od samego początku obiektem zmasowanych ataków buszystów.Najpierw obarczono go winą za wielki kryzys energetyczny,po którym koszty użytkowania prądu zaczęły w niewyobrażalnym tępie rosnąć w górę by osiągnąć niespotykaną do tej pory cenę.W rzeczywistości kryzys wywołany był przez lobby energetyczne,przez machlojki wielkiego kapitału powiązanego z Białym Domem.

I cóż z tego,że zostało to udowodnione?Davisa wciąż uważano za winnego.Podobnie rzecz miała się z rzekomom „dziurą budżetową”,którą republikanie szacują na ok. 40 miliardów USD.Demokraci mówią zaś,że wynosi ona niewiele ponad 8 miliardów USD i mają na to stosowne kwity.Dziura budżetowa stanu Kalifornia to żadna nowość od kiedy Pierwszy Kowboj Ameryki zasiada w Białym Domu.Z podobnymi problemami borykają się niemal wszystkie stany,podczas gdy Bush szasta miliardami na prawo i lewo obsypując przy tym finansowe elity USA górą szmalu.

Cieszy się prezydent Bush bo rośnie mu poparcie społeczne.Według najnowszych sondaży Busha aprobuje 56% Amerykanów,to aż o 9% więcej niż w poprzednim miesiącu.Cieszy się bo wygrana Terminatora zwiększa jego szanse na reelekcje.Cieszy się bo skoro naiwna społeczność Kalifornii kupiła jego propagande,to dlaczego miałby też jej nie kupić cały amerykański naród?

Cieszy się prezydent Bush i szczerzy swą uśmiechniętą gębę do kubańskich emigrantów.Aby zyskać sobie ich poparcie przedstawił nową stratęgię polityczną wobec Kuby.Ściślej-zaostrzył kurs.Dnia 10 października,zapowiedział on,że zaostrzy egzekwowanie zakazu podróżowania na Kube obywatelom USA.Krok ten wymierzony jest w turystyke będącą dla Kuby ważnym źródłem dochodu.Oprócz obowiązującego od ponad 40 lat embrega gospodarczego,nałożono nowe-turystyczne.Zapowiedział też nasilenie „wolnościowej” propagandy na terytorium Kuby.Ma to polegać m.in. na zwiększeniu druku materiałów propagandowych.Zapowiedział również utworzenie specjalnej komisji ds. transformacji na Kubie.Nie sprecyzował na czym ta transformacja ma polegać,ale znając Busha (jak i jego poprzedników) nie jest trudno się domyślić.Ogłosił też „budowanie międzynarodowej koalicji”,która wspierać będzie „demokratyzacje” Kuby.Nie tylko kapitał amerykański patrzy łakomym okiem na Hawane.Sformowanie takiej koalicji nie będzie więc trudne biorąc pod uwage,że Kuba jest rajem turystycznym,który przynosi ogromne zyski(ponad 2 miliony turystów rocznie).Sępy są niesamowicie cierpliwe.Mogą długo czekać na stosowny moment,a kiedy taki nadejdzie-rzucają się i dzielą łupem.Więc cieszy się Bush....

Cieszy się prezydent Bush,niedemokratycznie wybrany przywódca USA,państwa który pragnie od wszystkich respektowania praw człowieka.Cieszy się bo ma te prawa człowieka w dupie i sam ich nie respektuje.Cieszy się tym bardziej,że ma zapewnioną bezkarność przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym i olewa apele m.in. Amnesty International w sprawie warunków przetrzymywania jeńców „wojennych” w kubańskim Guantanamo(przetrzymywani bez wyroku sądowego),w sprawie traktowania kobiet w więzieniach stanowych(zmuszanie do sexu oralnego ze strażnikiem),kary śmierci(egzekucje nieletnich!),i wielu innych o których można przeczytać na stronie internetowej AI.

Nie martiwą prezydenta Busha poczyniania jego bliskowschodniego sojusznika.Nie martwią go otwarte dekleracje Izraela,ani te,że rozważa fizyczną eliminacje Jasera Arafata,ani też te o nalotach na Irańskie instalacje nuklearne.Nie martwią go naloty na Syrie bo przecież Izrael ma prawo do samoobrony,a samoobrona to przecież nic innego jak brutalna agresja,nieprawdaż?I nic,że nie znaleziono tam żadnych tuneli,którymi rzekomo kraje arbskie dostarczają Palestyńczykom broń.Nie znaleziono takich skrytek także w innych obozach uchodźców na terenie Autonomii.Za to rozwalono parę domów,zabito kilku niewinnych ludzi,1000 osób straciło dach nad głową.To nic takiego.To tylko efekt jednego najazdu.To specjalnie nie martwi Busha i jego izraelskiego kolege Szarona.Nie będą mu się jakieś araby ponoszyć po „ziemi obiecanej”.Nie im przecież Jahwe wydzierżawił ten kawałek.Dlatego cieszy się prezydent Bush...

Nie martwią prezydenta Busha protesty w Boliwii.Nie martwi go skala protestu,społeczne poparcie od robotników przez chłopów i drobnych przedsiębiorców,aż po Kościół katolicki.Nie ruszają Kowboja z Teksasu dramatyczne głosy ludzi bitych i mordowanych przez wojsko i policje(szacuje się,że w ciągu 4 tygodni trwania protestów zginęło od 16 do 40 osób).Ludność domaga się ustąpienia prezydenta G.S de Lozady.Busha lud nie obchodzi.On ma tu swoje interesy i udzielił wsparcia prezydentowi Boliwii.I dupa blada z nawoływań i apelów ludności.Prezydent de Lozada podniecony poparciem administracji Busha ogłosił,że nie odejdzie.I cieszy się Bush okropnie....

I nie martwią prezydenta Busha ambicje Unii Europejskiej,która pragnie doścignąć USA w tempie wzrostu gospodarczego do roku 2010.Nie martwi się bo w środku tej UE już niedługo usiądą jego przyjaciele i sojusznicy do grobowej deski.I oni mogą pokrzyżować Unii szyki...

I cieszy się prezydent Bush,a wraz z nim polska „socjaldemokracja”.

Cieszy się bardzo prezydent Bush z poparcia swoich sojuszników.Dzięki nim nie martwi się Koreą Północną,Iranem i Syrią.Bo przecież Aznar kochać Busha,Blair kochać Busha,Miller i Kwaśniewski też kochać Busha,a oni wszyscy nienawidzieć „osi zła”.

I cieszy się prezydent Bush,a wraz z nim jego sojusznicy......

 

Abramov