Główny wróg jest we własnym kraju

 

 

Bardzo łatwo jest walczyć o prawa człowieka na odległość. Ponieważ system kapitalistyczny ogarnął cały świat, to prawa człowieka są łamane wszędzie. Taka jest prawda. Wojna jest immanentną cechą kapitalizmu i dopóki kapitalizm będzie istniał to wojny będą cały czas. Różne kraje kapitalistyczne walczą między sobą i będą walczyć dopóki ten system nie będzie obalony. Prawie w każdym kraju kapitalistycznym mniejszości narodowe są prześladowane a opozycja polityczna represjonowana. Ze względu na słabość radykalnej lewicy w Polsce i wielość różnych przypadków łamania praw człowieka na świecie – protestowanie przeciw wszystkim przypadkom jest po prostu nie możliwe. Dlatego też należy się przede wszystkim skupić na walce przeciw swojej narodowej burżuazji i jej państwu.

Polskie państwo burżuazyjne razem z bushową koalicją zaatakowało Irak a dziś go okupuje. Codziennie słychać o nowych represjach wobec irackich cywilów, także w polskiej strefie okupacyjnej. Iraccy partyzanci, którzy podjęli walkę z polskim okupantem, mają tego samego wroga – co polska klasa robotnicza – a wrogiem tym jest liberalny rząd Fuehrera Millera. LBC od samego początku zaangażowało się w walkę z polskim imperializmem. Dlatego też w centrum Warszawy rozdajemy nasze ulotki i bierzemy udział w demonstracjach. Nasze siły są skromne i dlatego prowadzimy tylko jedną kampanię: „Śmierć polskim okupantom”, która dotyczy Iraku. LBC walczy przede wszystkim przeciw polskiej burżuazji – i dlatego nie zajmujemy się innymi kwestiami.

Ludzi zabijają nie tylko w Iraku. Mamy więc wojnę w Czeczenii, prześladowania Kurdów, Tybetańczyków, Arabów (we Francji) i wielu innych miejscach na świecie. Ponieważ polski rząd nie bierze w tym udziału – to zostawiamy ten problem rodzimym komunistom. Tak więc wojna w Czeczenii to przede wszystkim problem rosyjskich i czeczeńskich komunistów. Gdyby ruch w Polsce był silniejszy i nie był zajęty walką przeciw polskim okupantom w Iraku – to można by się w niego zaangażować, jednak na dzień dzisiejszy sprawa Iraku jest ważniejsza. Jak wykazałem w poprzednim tekście „Radykałowie w służbie MSZ” protesty pod ambasadami były często wykorzystywane przez rządzącą burżuazję. Sprawa Czeczenii istnieje w polskiej polityce od połowy XIX wieku. W armii Szamila, byli też polscy emigranci, którzy gdzie tylko mogli walczyli przeciwko Rosji. Poparcie dla Szamila było na ziemiach polskich bardzo duże: od lewicy, po prawice i konserwatystów. Tak samo rzecz ma się dzisiaj. Polscy narodowcy i anarchiści współpracują w ramach KWK (Komitet Wolny Kaukaz). Już o tym pisałem więc nie będę się powtarzał.

Reakcją lubelskich anarchistów był atak na LBC. Rafał działacz lubelskiej FA zadaje mi pytanie: „Michał jest przeciwnikiem imperializmu, jako zdeklarowany komunista brzydzi się imperialistyczną wojną w Iraku ale już mniej imperialistyczną wojną w Czeczenii. Z czego wynika ta różnica? Jeden imperializm lepszy od drugiego ?”. Gdy pierwszy raz spotkałem Rafała to wydał mi się osobą inteligentną, która rozumie podstawowe pojęcia. Niestety myliłem się. Rafał w swojej antykomunistycznej furii zapomniał, że w okupacji Iraku biorą udział polskie wojska. To jest właśnie ta różnica. Jak mawiał Lenin „główny wróg jest we własnym kraju”. Łatwo walczyć przeciw wrogowi, który jest daleko i najprawdopodobniej nigdy nawet o nas nie usłyszy. Trudniej walczyć przeciwko ojczystej burżuazji. Wtedy jest się narażonym na szykany i represje. Gdy wybuchła I wojna światowa to okazało się, że ruch robotniczy był na wskroś przeżarty nacjonalizmem. Tylko nieliczni, skupieni wokół Lenina komuniści, potrafili płynąć pod prąd i konsekwentnie dążyli do klęski caratu. Rafał oskarża mnie o agenturalność. Nie jest tutaj wyjątkiem – wcześniej podobne zarzuty były kierowane wobec Lenina. Ale rosyjska klasa robotnicza nie wierzyła w nacjonalistyczne brednie i gdy Lenin wrócił z emigracji, to poprowadził ją w październiku do zwycięstwa.

Wracając jednak do tekstu Rafała. Zarzuca mi, że nic nie robię (czytaj nie przychodzę na pikiety anarchistów i nacjonalistów pod ambasady). Rafał jest dumny ze swojej „działalności” czyli organizowania siedmioosobowych pikiet. Akcje te są słabo zorganizowane, i oderwane od rzeczywistości. Takich radykalnych „pikiet” mogę zrobić jednego dnia więcej niż Rafał z kolegami zrobili przez całe życie. Wystarczy, że zrobię dwa transparenty z hasłami: „Uwolnić więźniów politycznych”, „dość łamania praw mniejszości narodowych”. Jeśli nie starczy mi pieniędzy na dwie szmaty to zrobię jedną uniwersalną „dość łamania praw człowieka”. Oprócz tego biorę megafon i o ósmej rano rozpoczynamy spacer po alejach ujazdowskich, gdzie znajdują się prawie wszystkie ambasady. Podchodzimy w siedem osób do pierwszej lepszej ambasady, rozwijamy transparenty i przez megafon krzyczę „dość łamania praw człowieka w… (tutaj wsadzam nazwę kraju pod którego ambasadą akurat jesteśmy)” a hasło to jest podchwycone przez sześcioosobowe masy. Robimy kilka zdjęć i możemy iść pod kolejną ambasadę walczyć o prawa człowieka. Akcja będzie nie zalegalizowana, ale ponieważ będzie nas tylko 7 (jak na pikietach Rafała) to legalizacja jest nie potrzebna. Rafał mówi, że celowo nie reklamował swojej akcji – bo przyszło by za dużo osób. Taka jest właśnie anarchistyczna logika „im gorzej tym lepiej”.

Dziennie zrobimy kilkadziesiąt pikiet a po tygodniu przebijemy wszystkich lewaków w Polsce. Pytanie tylko brzmi po co?  Rafał pyta, dlaczego interesuje mnie tylko klasa robotnicza. Otóż odpowiedź jest prosta – bo gdy robotnicy zaczynają walczyć – to paraliżują całe państwo. A gdy grupka dzieciaków z FA robi swoje pikiety to efekt ich będzie żaden. Jedna siedmioosobowa pikieta czy tysiąc – nie ma to żadnego znaczenia bo efekt i tak będzie zerowy.

Kolejnym zarzutem wobec LBC jest to, że zajmujemy się przede wszystkim zwalczaniem „Ciszy”. Jest to nie prawda. Po pierwsze dlatego, że „Cisza” nie jest postacią tego formatu, byśmy mieli się nim cały czas zajmować, po drugie zaś krytykujemy go coraz mniej – gdyż „Cisza” zaczyna ewoluować w dobrym kierunku. Już ponad miesiąc temu na Forum PPS (z którego zresztą szybko mnie usunięto) przy okazji dyskusji w sprawie górników zauważyłem, że wypowiedź „Ciszy” jest całkiem rozsądna i go pochwaliłem. Cisza robi to co chcemy więc nie mamy powodów do krytyki. Tak jak chcieliśmy wystąpił z FMUP, tak jak chcieliśmy przeniósł swoją stronę z rządowego serwera fmup.org.pl, a teraz prezentuje nasze stanowisko w sprawie akcji bezpośredniej. Oby tak dalej.