Ożarów wygrał, a Cupiał ma straty!
Relacja prosto z Ożarowa – Florian Nowicki, Marta Harasimowicz, Grupa na rzecz
Partii Robotniczej
Dziś, 31 października, po decydujących negocjacjach w Warszawie, rozstrzygnięty
został konflikt wokół Fabryki Kabli Ożarów – rozstrzygnięty na korzyść
pracowników. Cupiałowcy ostatecznie wyniosą się z Ożarowa, a Strefa Ekonomiczna
– której funkcjonowanie było faktycznie blokowane przez Telefonikę (co groziło
wręcz przeniesieniem Strefy w inne miejsce) – zostanie wreszcie odblokowana. Na
gruzach FKO powstaną (o ile wszystko dobrze pójdzie) miejsca pracy dla części
byłej załogi.
Tym samym kończy się, a właściwie już się zakończyła, okupacja budynku biurowego
byłej Fabryki Kabli przez pracowników, pod kierownictwem Komitetu
Protestacyjnego (Sławek Gzik, Jolanta Dmoch, Paweł Brzózka, Janusz Kędzierski).
Po godzinie 17 odbyło się w okupowanym budynku uroczyste spotkanie, z udziałem
(grubo ponad) setki byłych pracowników Kabla. Po godzinie budynek został
zwolniony, a pracownicy udali się na koncert Mozarta i Hummela.
Zwycięstwo jest oczywiście połowiczne. Zamiast jednego prywatnego pracodawcy
będzie najprawdopodobniej pięciu, którzy w ramach Strefy Ekonomicznej
zagospodarują hale fabryczne po FKO. W pierwszym rzucie ma powstać ok. 150
miejsc pracy, a w dalszej kolejności – do 500. Oczywiście nie tu ma żadnych
absolutnych gwarancji i zapewne o miejsca pracy trzeba będzie jeszcze walczyć –
w każdym razie: twardo negocjować. Poza tym, będą to w końcu prywatni
właściciele, którzy będą chcieli wyciągnąć jak największe zyski dla siebie, a
tworzenie trwałych miejsc pracy nie będzie dla nich priorytetem. Ale dla
walczących – i z miesiąca na miesiąc – biedniejących pracowników kluczową
kwestią były miejsca pracy, a nie forma własności. Postulaty załogi od dawna
były minimalne – nie chodziło ani o ratowanie Fabryki Kabli, ani o optymalną z
punktu widzenia pracowników formę własności, ale jedynie o pozbycie się Cupiała
i stworzenie miejsc pracy dla części byłej załogi.
Nie mniej, pracownicy byli dziś wzruszeni i bardzo optymistycznie nastawieni.
Wierzą, że jest to już ostateczne rozstrzygnięcie, i że miejsca pracy są tylko
kwestią czasu.
Na pierwsze miejsca pracy trzeba będzie jednak trochę poczekać. Muszą zostać
uregulowane kwestie własnościowe (m.in. własność drogi przebiegającej przez
zakład – każdy inwestor chce mieć gwarancje własności określonych gruntów i
obiektów). Niektóre hale będą musiały zostać wyremontowane, gdyż po długim
okresie walk i niepewności – majątek zakładu podlegał stopniowej ruinie. Jedna
hala zostanie najprawdopodobniej przebudowana – stosownie do wymagań nowego
rodzaju produkcji.
O ile nowi inwestorzy rzeczywiście wejdą na teren byłej FKO, załoga zostanie
rozbita na kilka firm, z całkowicie różnych branży – nie mających nic wspólnego
z produkcją kabli. Będą to najprawdopodobniej firmy zajmujące się przerobem
szkła, mechaniką precyzyjną i produkcją farmaceutyczną.
O ile sam sposób uratowania miejsc pracy przez Ożarowian (poprzez tworzenie
Specjalnej Strefy Ekonomicznej, a następnie walkę o jej rzeczywiste
zagospodarowanie, czyli m.in. zapewnienie optymalnych warunków finansowych dla
nowych prywatnych inwestorów) nie jest uniwersalną receptą dla polskich załóg,
to jednak rekorodowa ożarowska wytrwałość i wola walki – do samego końca, pomimo
wielu sygnałów, że sprawa jest już przegrana – zasługuje na podziw. Oby
robotnicy w całej Polsce wykazywali taką determinację w obronie swoich miejsc
pracy i taką otwartość na problemy innych załóg. A dla skorumpowanych
związkowców (w przypadku Ożarowa odnosi się to do „Solidarności”) mamy
następującą przestrogę: jeśli nie pomagacie załogom walczyć, to przynajmniej nie
przeszkadzajcie, bo w końcu Wasza faktyczna rola zostanie ujawniona, a Wy
będziecie skompromitowani przed swoimi byłymi koleżankami i kolegami. Wstyd!