Komunikat barcelońskich anarchistów z więzienia Soto del Real

(22 września 2003)
 



Jesteśmy teraz tutaj, z uśmiachami i zaciśniętymi pięściami, tak jak nigdy przedtem. Nie zostawiliśmy ani jednej z naszych idei ani pasji, które nas prowadzą. W ich celach, pomimo 5 dni i nocy izolacji, nie utraciliśmy ani kawałka siebie. Zostawiamy tutaj naszych katów, majac nadzieję, że zgniją ze swoimi pogróżkami i pobiciami, z ich ukrytymi twarzami i ich nędzną egzystencją.
 Idziemy nasza drogą , nie udało sie im zasiać w nas rozpaczy ani zwątpienia w naszych sercach. Nie wygrali, pomimo tego, że jesteśmy uwięzieni. Oczywiści nasza walka trwa nadal- drodzy przyjaciele, nie martwcie się, poniewaz jeśli nadal będą zamykac "terrorystów" w taki sposób, jak robią to dotychczas, to więzienie stanie sie miejscem oporu, jakiego jeszcze nie widzieli.
 
Ze wszystkimi warunkami, których musimy być świadomi , nadal nie będziemy się cofać!
 
Z Soto del Real, uściski dla wszystkich!
 
Wiemy, że nie jesteśmy sami!
Wolność dla anarchistów w Grecji, Walencji i wszędzie indziej!
 
Dla anarchii, zawsze
 
PS Rewolucyjna solidarnosc jest tak wazna, jak zawsze, ale drodzy towarzysze- oni wiedza o nas zbyt dużo. Nie ułatwiajcie im roboty! Musicie być NIEWIDOCZNI, NIE DO WYTROPIENIA, ale tez NIEUGIĘCI.  Byc ostrożnym nie oznacza byc biernym, ale każdy krok musi być bezpieczny!
 
Powodzenia i naprzód wszyscy, którzy walczą!
 
W obecnym czasie tylko Igor przebywa w Soto del Real. Carolina jest w Brevii (Avila), Rafa w Valdemoro, Joaquin w Navalcarnero. List jest odzwierciedleniem ich ducha wkrótce po uwięzieniu. Wieści od nich dochodza bardzo wolno. Miesiac później wciąż są silni i odważni jak zawsze.