Oto tekst, sekretarza generalnego Nowej Lewicy, który spowodował zamknięcie Forum NL w sierpniu 2003. Arkadiusz Stefaniszyn i Łukasz Popławski ogłosili, że występują z organizacji i kilka dni później Forum zostało zamknięte decyzją kierownictwa. Winę zwalono na LBC. Oskarżono nas, że zlikwidowaliśmy forum poprzez atak hakerski. Najlepszym dowodem na to, że jesteśmy niewinni jest to, że Forum dalej istnieje wystarczy wejść na stronę http://www.nowalewica.org.pl/display.php3?ID=421 i zmienić ostatnią liczbę (poniżej 421). Dziś jest 5 listopad i pewnie niedługo Forum rzeczywiście zostanie skasowane - dlatego wszyscy chętni niech za wczasu skopiują całą dyskusję. Abstrahujemy teraz od treści merytorycznej dyskusji. Nie interesuje nas to "czy Partyka ma racje czy nie" - ale to, że Nowa Lewica na skutek dyskusji zaczęła się kurczyć - i kierownictwo NL chce to zatuszować.   


Zbigniew Partyka

Nasza  piękna  partia
 


      Wypowiedź  Łukasza  Popławskiego  „Nie  tędy  droga”  na  internetowym  forum  No-wej  Lewicy  zdumiała  mnie  niezmiernie.  Nie  tak  widzę  naszą  partię,  nie  tak  traktuję  ludzi  i  zasady  nas  łączące.  Podzielę  się  odczuciami  w  ślad  za  tokiem  myślenia  za-prezentowanym 
w  nadesłanym  tekście.
      Tak,  nasza  partia  gromadzi  działaczy  wywodzących  się  z  PPS,  którzy  współpraco-wali  z  SLD,  byli  w  Sojuszu.  Ja  akurat  nie,  ale  mniejsza  o  to.  Więcej  nawet,  są  wśród  nas  ludzie,  którzy  byli  nawet  w  SLD,  później  przeszli  do  PPS,  następnie  do 
Nowej  Lewicy.  Taką  osobą  jest  Barbara  Radziewicz,  która  była  radną,  przeszła  do  PPS,  następnie  współtworzy  Nową  Lewicę.  Za  każdym  razem  płaciła  za  to  wysoką  cenę,  w  żadnym  momencie  nie  była  to  droga  kariery.  I  Jaśnie  Pan  Łukasz  Popławski  postanowił  na  to 
; przymknąć  oko,  na  chwilę  tylko  zapomnieć,  by  zaraz  o  tym  przy-pomnieć,  jak  mu  się  cokolwiek  nie  spodobało,  jak  się  przebrała  miarka.  Zbytek  ła-ski,  Jasny  Panie,  gdzie  to  się  Radziewicz  skompromitowała  współpracą  z  SLD  –  bro-niąc  swojego  szpitala  przed  prywatyzacj
ą,  a  ludzi  przed  zwolnieniami,  płacąc  za  to  bezrobociem?  I  Pan  chcesz  przypuszczać  łaskawie  takąż  niegodną  do  konfidencji,  na  chwilę  tylko  się  zapominając  -  obcować  ze  skażoną  sojuszem  z  SLD  hołotą?  Mam  wrażenie,  że  wspaniałomyślności  Pana  nikt  tu  wysoko  cenić 
; nie  będzie  i  każdy  wy-bierze  towarzystwo  Basi  nad  Pana  fawory.  Mnie  osobiście  udział  z  Basią  Radziewicz  w  jednej  partii  przynosi  zaszczyt.
    Wspomniana  spontaniczność  decyzji  wstąpienia  do  Nowej  Lewicy  po  pochodzie  pierwszomajowym,  mimo  wcześniejszych  przemyśleń,  ma  zapewne  Pana  przed  kimś  tłumaczyć,  jakoś  usprawiedliwiać,  być  ekwiwalentem  pomroczności  jasnej.  Trudno,  jesteśmy  dorośli,  przede  mną  nie  trzeba  się  z  tego&
nbsp; tłumaczyć.
        Wątpliwości,  co  do  ilości  szturmówek  nie  podzielam.  Zaplanowaliśmy  sto,  wiel-kim  wysiłkiem  wykonaliśmy  sto,  więcej  byłoby  jeszcze  piękniej.  Nie  mamy  zamiaru  się  ukrywać,  gdy  w  listopadzie  ubiegłego  roku  byliśmy  na  wielkiej,  nieomal  miliono-wej  manifestacji  antywojennej&nbs
p; we  Florencji  dominowały  czerwone  sztandary  Ri-fondazione  Comunista,  ale  każdy  mógł  przyjść  z  czym  chciał,  nikt  nie  miał  preten-sji.  Protest  antywojenny  był  piękny.  Nie  mam  nic  przeciwko  partyjnym  wiecom,  zwłaszcza  Nowej  Lewicy.  Twoje  słowa  o  żerowaniu  na  cudzym  nieszczęściu
  do  wy-promowania  organizacji  są  obraźliwe  i  haniebne.  Nowa  Lewica  i  inne  lewicowe  or-ganizacje  protestując  przeciwko  wojnie  tak  jak  umiały  ratowały  honor  Polski  i  pol-skiej  lewicy,  wbrew  jednocześnie  mitomańskim  imperialnym  i  służalczym  uroje-niom  rządzących.  Rządzących  pod  oszukań
czo  lewicowym  szyldem!  To,  że  jest  w  Polsce  lewica,  która  się  na  to  nie  godzi,  której  droga  i  bliska  jest  wielka,  szlachet-na  tradycja  walki  o  wolność  waszą  i  naszą  a  nie  etos  płatnych  zbirów  i  najemników  właśnie  wtedy  trzeba  było  podkreślić,  wciąż 
; trzeba  to  podkreślać,  uczyniliśmy  to  i  czynić  będziemy  nadal.  I  zawsze  będziemy  z  tego  dumni.  Zaś  w  ramach  marketingu  politycznego  nasze  towarzyszki  i  towarzysze  wzywani  są  nieustannie  do  sądu  grodz-kiego,  ale  to  Jaśnie  Pana  nic  nie  obchodzi,  Pan  tym  gardzi.
      Statut  można  demokratycznie  zmienić  we  właściwym  trybie  na  Zjeździe,  krytycz-nych  uwag  od  Pana  dotąd  nie  słyszałem,  może  warto  podać  jakieś  argumenty.
        Co  do  proeuropejskich  wypowiedzi  Ikonowicza  to  są  jakieś  kpiny.  Wedle  Pana  relacji  to  Piotr  coś  chlapnął,  potem  grzecznie  przeprosił  i  było  o.k.  Całkiem  jak  na  imieninach  u  cioci.  Otóż  to  kłamstwo.  1  maja  odbyła  się  demokratyczna  debata,  w  tra
kcie  której  zarysowały  się  różnice  i  w  wyniku  której  potrafiliśmy  wypracować  wspólne  stanowisko,  co  miało  wyraz  w  uchwale  w  sprawie  referendum. 
        Antykapitalizm  wpisaliśmy  do  statutu,  toczy  się  dyskusja  programowa,  dookre-ślenie  sensu  naszego  antykapitalizmu  jest  przedmiotem  ostrej  wewnętrznej  debaty,  z  której  zrozumiał  Pan  tyle,  że  antykapitalizm  jest  odmieniany  przez  przypadki.  Smutno,  że  tylko  tyle.  Dyskusja  na&n
bsp; temat  wartości  i  sensu  socjaldemokratyzmu  jest  także  nieustannie  toczona  na  zebraniach  Nowej  Lewicy,  wystarczy  popytać  Patryka  Kislinga.  Epitet  populizmu  jest  obecnie  używany  przez  media  liberalne,  gdy  jakiś  pogląd  ma  poparcie  większości  społeczeństwa  i  jest  sprzeczny  z  interes
ami  elit  władzy  i  pieniądza.  Pamiętamy,  że  „populistyczna”  Samoobrona  na  czele  „populi-stycznego”  protestu  chłopów  narzuciła  polskiemu  rządowi  regulację  rynku  i  wpro-wadzenie  nieliberalnej  polityki  rolnej.  W  naszym  dyskursie  politycznym  z  tego  względu  kategorii  „populizm”
;  staramy  się  unikać,  jest  to  przekaz  pusty  i  głęboko  nam  obcy.  To,  że  ktoś  może  nas  z  kimś  pomylić,  to  jego  sprawa.
      Nie  krytykujemy  Millera  za  to,  że  w  ogóle  chce  dyskutować  nad  podatkiem  linio-wym,  tylko  dlatego,  że  zmienił  zdanie  i  chce  ten  podatek  wprowadzić.  Leszek  Mil-ler  nie  prowadzi  seminarium  na  uczelni,  jest  szefem  rządu.  SLD  miała  zdanie  na  temat  podatku
  liniowego,  miała  wystarczające,  jak  na  formację  socjaldemokra-tyczną  argumenty,  by  być  przeciw.  Wystarczy  wejść  na  stronę  internetową  Marka  Borowskiego,  sięgnąć  do  archiwalnych  tekstów,  by  się  o  tym  przekonać.  Nie  ma  też  powodu  ubolewać,  że  chcemy  tłumić  wolność  dyskusji 
; w  SLD.  Wszystko  jest  jasne,  Miller  dokonał  wyboru,  wie  też  dobrze,  jakie  są  konsekwencje,  a  w  obietnice,  że  podatek  liniowy  nie  zmniejszy  dochodów  budżetu  i  nie  uderzy  w  najbiedniejszych  i  że  sam  Miller  będzie  tego  pilnował,  że  tak  bardzo  mu  na  tym&nb
sp; właśnie  zależy  niech  wierzy,  kto  chce. 
      Obrona  FSO  nie  jest  tylko  szlachetnym  celem  ani  tym  bardziej  mamieniem  ludzi  złudną  nadzieją.  Jest  próbą  wsparcia  samoorganizacji  załogi  w  walce  miejsca  pracy  i  powstrzymania  odprzemysłowienia  Polski.  Wiemy  doskonale,  że  walka  jest  trudna,  wiemy,  że  fala  deregul
acji  i  kryzys  nie  sprzyjają  tej  walce,  że  łatwiej  to  tak  sobie  powiedzieć  i  na  tym  poprzestać,  ale  to  nie  jest  dla  nas  argument,  by  nic  nie  robić.  Spróbowaliśmy  coś  zrobić,  zanim  zapadnie  wyrok  na  zakład,  zanim  bezsilni  robotni-cy  Żerania  urządzą  strajk
  rozpaczy  a  solidaryzująca  się  z  nimi  część  ludności  War-szawy  będzie  mogła  dać  tylko  wyraz  swemu  żalowi  i  niemocy.  Każdy  szeregowy  pracownik  Żerania  ponadto  kredytuje  DAEWOO  na  ok.  20  do  30  tysięcy  złotych  –  tyle  wynoszą  zaległości  płacowe  na  osobę!  O&
nbsp; to  też  trzeba  zawalczyć,  ale  niczym  nikogo  nie  łudzimy,  to  czy  załoga  będzie  walczyć,  czy  załamanie  i  podziały  są  tak  głębokie,  że  walka  jest  już  przegrana  i  niemożliwa  –  to  się  dopiero  okaże.  To,  że  nawet  w  obecnych  warunkach  dzieje  się  coś
,  co  odbiega  od  podręcznikowych  schematów,  to  można  się  przekonać  czytając  burżuazyjną  prasę.  W  „Pulsie  Bizne-su”  z  12  sierpnia  2003  r.  na  pierwszej  stronie  czytamy  „Tonsil:  ratunkiem  renacjo-nalizacja”.  Tonsil  –  jedna  z  pięciu  pierwszych  sprywatyzowanych  i&n
bsp; notowanych  na  giełdzie  polskich  spółek  będzie  po  październikowej  emisji  akcji  ponownie  kontrolo-wane  przez  państwo.  Wprawdzie  bez  udziału  Nowej  Lewicy,  ale  jednak.  Ale  Łukasz  Popławski  wie  lepiej  „  w  warunkach  Unii  Europejskiej  nie  jest  możliwa  konkuren-cja  zakładów  państ
wowych  z  wielkimi  multikorporacjami”  .  Pozwolę  sobie  zapytać  -  kto  tu  jest  dogmatykiem  i  sekciarzem?
      Jeśli  poznański  oddział  Nowej  Lewicy  pokazał  Krollopa,  Millera,  Balcerowicza  i  prezydenta  poznania  Grobelnego,  opatrując  ich  konterfekty  informacją,  że  my,  Nowa  Lewica  nie  śpiewamy  w  ich  chórze,  to  mnie  to  nie  razi.  Odcięcie  się  od  takich  „elit”  jest
  słuszne,  dowcipne  i  zrozumiałe.  Jest  to  kolejna,  dziewiętnasta  już  akcja  poznańskiej  Nowej  Lewicy.  Ile  akcji  i  z  jakim  oddźwiękiem  przeprowadził  Łukasz  Popławski?    Prezydent  Grobelny  chciał  sprywatyzować  poznańskie  przedszkola,  eki-pa  pod  sztandarami  Nowej  Lewicy  to  zablokowała&nbs
p; i  możemy  dyskutować,  w  czym  i  o  ile  on  lepszy  czy  gorszy  od  pedofila  Krollopa.  Ja  nie  czuję  sympatii  do  żadnego  z  tych  dżentelmenów.  Co  do  Balcerowicza,  to  większość  społeczeństwa  ma  o  nim  jednoznaczne,  wyrobione  zdanie  i  różni  się  tylko  w  tym 
względzie,  czy  go  dla  oszczędności  od  razu  powiesić  (  zwolennicy  równowagi  budżetowej),  czy  dać  mu  pożyć  lat  kilka  na  zasiłku  fakultatywnym  z  MOPS-u  (frakcja  miłości  chrześcijań-skiej).  Leszek  Miller,  parodia  męża  stanu  i  hańba  lewicy  w  czymże  góruje  nad  Krol-lopem 
-  tym,  że  swą  wnuczkę  posyła  do  horrendalnie  drogiego  prywatnego  przed-szkola?  Też  mi  zasługa  w  oczach  lewicy!  Zresztą  dziennikarka  cytowanej  „Polityki”  też  zrozumiała  dowcip,  widocznie  jakaś  chamowata,  brak  jej  odrobiny  kultury,  któ-rą  tak  ceni  (  i  nam  odmawia)&n
bsp; Łukasz  Popławski.
      Statut  Nowej  Lewicy  nie  przewiduje  skreślania  członków  ani  za  brak  poczucia  humoru,  ani  za  „psucie  wizerunku”.  Każdy  może  wystąpić,  gdy  widzi  nieprzezwy-ciężalne  różnice  polityczne  i  widzi  lepszą  drogę.  Każdy  może  dyskutować  i  bronić  swego  zdania  w  r
amach  organizacji.  Tak  działa  nasza  piękna  partia.
Zbigniew  Partyka
14 08 2003


http://www.nowalewica.org.pl/display.php3?ID=351


Arkadiusz Stefaniszyn

Re: Nasza piękna partia
 


Po  przeczytaniu  tekstu  kol.  Partyki  proszę  o  wykreślenie  mojej  osoby  z  członków  NL
Zbyszku  z  przykroscia  musze  stwierdzić,że  słowo  lewicowy  nic  dla  Ciebie  nie  znaczy.  Powiedziałem  kiedyś  "Nie  ma  wroga  na  lewicy"    ty  udowodniłeś  że  go  masz  i  bedziesz  go  poszukiwał  bardzo  mocno.  Nigdzie  w  tym  co  napisał  Łukasz  Popławski  nie  doczytałem  się&nbs
p; wzmianki  o  Basi  Radziewiczowej,  ale  napewno  znalazłem  stwierdzenia,  które  ciebie  dotyczą.  Dotycza  Ciebie  jako  Sekretarza.  Bo  nie  okłamujmy  się  to  sekretarz  jest  odpowiedzialny  za  sparwy  organizacjyne  w  NL.  Mi  też  Zbyszku  (  może  tobie  nie)  nie  podoba  sie  oczernianie&nb
sp; kogoś  za  to  co  nie  zrobił.  Może  ja  inaczej  patrze  na  polityke,  ale  napewno  nie  uwazam  ,że  umazanie  kogoś  w  błocie  jest  lepsze  niż  dyskusja  merytoryczna.  A  to  zrobiono  w  Poznaniu.    Pamiętaj  nikt  o  zdrowych  zmysłach  nie  usiadzie  z  tobą  do  stołu&
nbsp; jeżeli  bedziesz  uchodził  za  nie  poważnego,  a  wszystko  do  tego  po  takich  wystapieniach  zmierza.  Nie  bronie  Millera  itd  ale  nigdy  nie  powiem  tego  czego  nie  zrobił.  Chyba,że  ty  jedyna szanse  przebicia  sie  do  mediow  widzisz  w  tylko  takich  chyba  akcjach.    Sam
  wiesz,ze  dyskusję  merytorczna  prowadzi  się  w  mediach.  Ty  na  tomiast  nie  masz  pomysłu  jako  sekretarz  by  sie  przebic  do  mediów  więc  bedziesz  tolerował  cos  co  nie  aprobuje  nasze  społeczeństwo.
Zbyszku  nie  wiem  co  robiłes  prędzej    i  mnie  to  nie  interesuje  ale  napewno  nie  masz  pojęcia  o  pełnieniu  funkcji  sekretarza  bo  jeżeli  bys  chodz  przez  chwilke  otarł  sie  o  partię  polityczne  to  wiedział  byś  że  trzeba  łaczyc  a  nie  dzielić  a  ty  swo
im  tekstem  to  zrobiłeś.  O  innych  sprawach  organizacyjnych  nie  mowie  bo  nie  ma  na  to  miejsca.  Zbyszku  dajesz  do  zrozumienia,że  demokracja  jest  wazna  i  każdy  ma  prawo    wypowiadania  głosu,  a  sam  odebrałes  to  prawo  Łukaszowi.  Zyczę  powodzenia
14 08 2003

http://www.nowalewica.org.pl/display.php3?ID=354


Łukasz Popławski

Re: Nasza piękna partia



        Na  początek  pragnę  przeprosić  wszystkich  tych,  którzy  czują  sie  urażeni  moim  tekstem.  Nie  miałem  na  celu  nikogo  obrazać,  chciałem  jedynie  podzielić  się  moimi  watpliwościami,  które  chyba  jak  każdy  człowiek  mam  prawo  posiadać.  Zdałem  sobie  sprawę,  że  użyłem
  za  mocnych  słów  pisząc  o  "kompromitacji  sojuszem  z  SLD".  Twierdzenie  to  nie  było  w  rzadnej  mierze  skierowane  takich  osób  jak  np.  Barbara  Radziewicz,  które  walczyły  o  sprawy  lokalne  i  zapisały  się  do  SLD  ponieważ  była  to  jedyna  partia  w  regionie,  która&
nbsp; mogła  sprawiać  wrazenie  lewicowej.  Chodziło  mi  raczej  o  decyzje  PPS  na  szczeblu  krajowym  o  wejsciu  w  skład  SLD  i  uzyskaniu  3  mandatów  poselskich,  które  nie  dawały  żadnej  siły  przebicia.  Nie  uważam,  że  tych  3  posłów  się  skompromitowało  ale  uważam,  że  zma
rnowali  czas  który  można  było  wtedy  wykorzystać  np.  na  koalicje  z  UP.  Wtedy  byłaby  realana  szansa  na  stworzenie  alternatywy  wobec  SLD.  Ale  te  rozważania  mozna  zostawić  historykom,  dzisiaj  natomiast  trzeba  sie  zająć  biezącymy  sprawami,  ponieważ  wypominanie  sobie  błedów  z&
nbsp; przeszłosci  do  niczego  dobrego  nie  prowadzi. 
          Jeżeli  chodzi  o  FSO  to  mogę  jedynie  ubolewać  nad  tym,  że  Zbigniew  Partyka  przekreca  moje  wypowiedzi.  Nie  powiedziałem  bowiem,  że  nacjonalizacja  w  ogóle  nie  ma  sensu,  zwróciłem  natomiast  uwage  na  specyfikę  przemysłu  motoryzacyjnego.  Niestety  jedną  z 
cech  tej  branży  jest  fakt,  że  konsumenci  rzadko  kupują  nowe  samochody,  wolą  bowiem  sprowadzać  używane  auta  z  zagranicy.  Dlatego  porównywanie  FSO  z  fabryką  głosników  Tonsilem  jest  trochę  naciągane.  Nie  jest  jednak  tak,  jak  twierdzi  sekretarz  generalny,  że  uważam  się 
; za  wybitnego  specjalistę  z  tej  dziedziny  i  mam  nadzieję,  że  moje  obawy  są  nieuzasadnione.  Chociaż  nie  bardzo  wierzę  w  powodzenie  tej  akcji,  jednak  życze  NL  oraz  pracownikom  FSO  jak  najlepiej.
            Jeżeli  chodzi  o  sprawę  poznańskiej  NL  muszę  przyznać  Zbyszkowi  rację,  że  nie  zrobiłem  nawet  połowy  tylu  pozytecznych  rzeczy  co  oni  i  bardzo  ich  za  to  cenię.  Nie  prawdą  jest  również  stwierdzenie,  że  nie  zrozumiałem  satyry.  Czym  innym  je
st  bowiem  zrozumienie  a  czym  innym  akceptacja,  a  takich  form  walki  politycznej  akceptowac  nie  mogę  z  dwóch  powodów.  Po  pierwsze  są  one  nieetyczne,  a  po  drugie  niepragmatyczne.  Obawiam  się,  że  poznańska  NL  może  zaprzepaścić  wszystko  co  do  tej  pory  osiągnęła.
            Na  zakończenie  dodam  jeszcze,  że  nie  uważam  się  za  Jaśnie  Pana  ale  zrozumiałem  ironię.  Całe  szczęście,  że  nie  zostałem  wyzwany  od  pedofilów.  Nie  da  się  ukryć,  że  Zbigniew  Partyka  uważa  mnie  za  idiotę,  który  nie  rozumie  satyry,  a 
z  "  z  dyskusji  zeozumiał  tylko  tyle,  że  antykapitalizm  jest  odmieniany  przez  przypadki".  Uważam,  że  w  polityce  jest  wystarczająco  dużo  idiotów  a  partia,  która  ma  stanowic  alternatywę  dla  obecnej  degrengolady  powinna  się  takich  ludzi  pozbywać.  Dlatego  proszę  o  skreślenie&
nbsp; mnie  z  liczby  członków.

          Życzę  Nowej  Lewicy,  zeby  udowodniła,  że  inny  swiat  jest  możliwy.
16-08-2003

http://www.nowalewica.org.pl/display.php3?ID=357