abramov
Na marginesie polemiki Michała z Pawłem Sz.
Głównym celem partii komunistycznej jest była i będzie proletariacka rewolucja.Tylko świadome masy proletariatu kierowane przez awangardową partie robotniczą mogą tego celu dopiąć.Najważniejszym zadaniem takiej parti jest uświadamianie robotnikom ich historycznej roli,bezwzględna obrona ich interesów klasowych.Faktem jest,że terror rewolucyjny był przez bolszewików stosowany.Doskonałym przykładem może być tutaj działalność „Koby” na Kaukazie.Inne wcześniejsze organizacje również bardziej lub mniej oficjalnie stosowali podobne metody działania.Proletetariat II,PPS-owska Organizacja Spiskowo Bojowa,początkowe lata działalności przedwojennej KPP to tylko nieliczne przypadki.Zależnie od organizacji ,jej charakteru terror miał różny cel.Mógł on mieć charakter polityczny (zastraszanie władz itp..) lub też ekonomiczny (zdobycie funduszy na dalszą działalność organizacji itp..).Dla wielu jest to fakt niewygodny i po prostu nie dopuszczają do siebie myśli o stosowaniu działań terrorystycznych.Tak jak dla większości katolików niewygodny jest fakt,że Chrystus prawdopodobnie nie umarł na „ krzyżu”,ale na dwóch zbitych ze sobą belkach tworzących literę T.Jednak jest to tak głęboko zakorzeniony przedmiot kultu,że nikt nie dopuści do jego weryfikacji.
Czy jednak każdy kto uważa się za bolszewika musi od razu posówać się do tak radykalnej metody działania jaką jest rewolycyjny terroryzm?Uważam za przesadne akcentowanie roli terroryzmu jako głównej formy (albo jednej z głównych) działalności partii robotniczej.Jak wykazało doświadczenie (na gruncie europejskim),taka forma działalności nie prowadzi do osiągnięcia najwyższego celu jakiego przed sobą stawiają komuniści.Terror jest tutaj sprawą drugorzędną.Metoda ta do niczego tu nie prowadzi,bo w większości przypadkach okazała się ona nieskuteczna.I nie pomoże tu nawet opiewanie czynów Stal...przepraszam,”Koby”.Nieskuteczna w sensie osiągnięcia głównego celu-rewolucji socjalistycznej.Skuteczna,jeśli zaś chodzi o zdobycie funduszy na rzecz dalszej działalności organizacji oraz zastraszanie „elit” rządzących.Można odstrzelić Balcerowiczowi nogi,można obrabować „City-Bank”,wysadzić Giełde Papierów Wartościowych,ale wszystko to kapitalizmu nie zniesie, a sciągnie na organizacje dodatkowe „kłopoty”.Tak „represjonowana” organizacja zamiast się rozwijać jest zmuszona zejść do „podziemia”,ograniczyć się do kilku zaufanych osób,aby uniknąć przedostania się prowokatorów i innego temu podobnemu syfu.Zakonspirowana walka uniemożliwia w dużym stopniu prowadzenie „normalnej” działalności wśród mas pracowniczych.
Większość miejskich partyzantek lewicowych powstała w wyniku wydarzeń przełomu lat 60 i 70 ubiegłego wieku.Większa część kierownictwa wywodziła się ze środowisk studenckich aktywnych w tamtych latach.Najlepszym przykładem może być tutaj grecki „Ruch 17 listopada”.Nazwa wywodzi się od dnia (17.11.1973) w którym wojsko i policja dokonała pacyfikacji wiecu studenckiego na Ateńskiej politechnice.Zginęło wtedy 26 osób a kilkaset zostało rannych (niedługo mija 30 rocznica pacyfikacji).Ówczesne warunki polityczne zmusiły młode organizacje lewicowe do działalności konspiracyjnej.Początkowo organizacje te miały dość duże poparcie wśród mas,ale stopniowo wraz z rozwojem wydarzeń ono zanikało.Represje stawały się większe a zamachy coraz brutalniesze i dotykały tzw. „przypadkowych ludzi”.Mimo,że działalność niektórych organizacji np. Czerwonych Brygad datujemy na lata 1970-88,RAF-u na 1969-91 to w praktyce kończyły się one o wiele wcześniej.W pierwszym prezypadku rzeczywista działalność dobiegła końca w chwili aresztowania Curcio i do wybuchu społecznego w 1977r.;w drugim-po śmierci Andreasa Baadera i Ulriki Meinhof.W latach póżniejszych poparcie dla tych organizacji topniało by pod koniec działalności okazało się minimalne.Wyjątkiem jest tutaj „Ruch 17 listopada” .Ta bardzo dobrze zakonspirowana organizacja przetrwała w praktyce aż do dzisiaj i gdyby nie przypadek nie zostałaby być może rozpracowana aż do dziś.Dziś w Grecji duże emocje wzbudza tzw. „proces 19”,rzeczywistych lub domniemanych członów organizacji.
Jak widać terror lewacki ma swoje plusy i minusy tyle,że tych drugich jest więcej.Czy oznacza to,że taką „miejską partyzantke” należy od razu w czambuł potępić?Być może z częscią stosowanych przez nich metod nie powinniśmy się utożsamiać,ale popatrzmy na działalność Brigate Rosse do roku 1977.Może ona uchodzić za w pewnym rodzaju wzór.Działalność Czerwonych Brygad w tamtych latach była przez większą część nierozerwalnie związana z klasą robotniczą,o czym świadczy udział jej członków w strajkach robotniczych m.in. w fabryce Pirelliego,akcje ulotkowe itp..Z wywiadu z Curcio opublikowanym w „Rewolucji” nr.3 dowiadujemy się,że ich niektóre działania znalazły poklask wśród mas pracujących.Ich działania były nierozerwalnie związane z interesem klasy robotniczej do czasu gdy Curcio ogłosił „uderzenie w sercw państwa” i gdy teoria ta była coraz gorliwiej realizowana.Doprowadziła ona do upadku pierwszego kierownictwa Czerwonych Brygad(zabójstwo Cagnol,aresztowanie Curcio).Kolejne kierownictwo BR z Morettim na czele nigdy nie odbudowało więzi łączącej ją z robotnikami.Było to początkiem końca Czerwonych Brygad mimo,że istaniała w praktyce do 1988r.
Trockiści doskonale wiedzą,że do zwycięstwa socjalizmu potrzebny jest nowy Październik i nic dziwnego,że uważają „terroryzm” za sprawę drugorzędną.Interesem komunistów nie jest sianie przemocy,ale przygotowanie klasy robotniczej do wypełnienia jej historycznej roli-stworzenie socjalistycznego,egalitarnego społeczeństwa,bez nędzy,głodu,wyzysku i wojen.Bolszewicy stosowali terror,ale to nie znaczy,że kogoś kto takiej formy działalności nie popiera trzeba wykluczyć z grona komunistów.Jeśli jakiś Palestyńczyk wyrzeka się „terroryzmu” nie oznacza to przecież,że przestał tym Palestyńczykiem być.Wystarczy,że czuje swoją przynależność do swojego narodu i solidaryzuje się z nim.Nie musi przy tym wejść do restauracji i wysadzić się zabijając 20 osób,aby udowodnić kim jest.Ale zanim potępi się bolszewicki terror jako nieporządaną formy działalności trzeba zrozumieć w jakich warunkach przyszło im działać.Pozostaje się cieszyć,że dziś my możemy działać w o wiele lepszych warunkach bez konieczności stosawania takich metod do jakich zmuszeni byli bolszewicy.To czy wykorzystamy ten czas zależy tylko i wyłącznie od nas samych.
Abramov
9 listopada 2003