Burdel
Stosunek CWI do IWC (Committee for Workers International do International
Workers Committee) nie jest obojętny, podobnie jak wszelkie schizmy w Kościele
czy w IV Międzynarodówce. Gdy ktoś żegna się dwoma czy trzema palcami, wierzy
tylko w Ojca i Ducha czy w Ojca, Syna i Ducha Świętego, jest ważne dla wyznawców
prawosławia. Zapewne podobną wagę do tego przywiązują trockiści.
Rzecz w tym, że w przypadku CWI i IWC mamy komplet palców. Od czytelnika zależy,
czy nazwa ta będzie odczytywana z lewa na prawo czy odwrotnie. Nasz lekceważący
stosunek do afiliacji i wrogi do kalkomanii pozwala nam abstrahować od
"poprawności politycznej", za co przepraszamy, ale nie obiecujemy poprawy.
Przyznajemy, że "błąd" popełniliśmy umyślnie, tak bardzo chcieliśmy wreszcie
pochwalić Grupę na rzecz... za "trafny wybór" i wywołać wilka z lasu. Otwartą
sprawą pozostaje wzajemny stosunek obu tendencji do siebie i, co najważniejsze,
do klasy robotniczej. I to jest warte debaty.
Jarosław Grota, odpowiadając w 2001 r. Cezaremu Cholewińskiemu, tak skomentował
dyskusję o tendencjach trockistowskich i afiliacjach: "Burdel większy niż w
AWS-ie. Beznadziejna i żałosna sytuacja według mnie wynika głównie z tego, że
tworzą go grupki inteligentów - w jak najgorszym tego słowa znaczeniu (...) Jak
dla mnie, to z tych tendencji nie można wybrać nawet mniejszego zła."
Dziś zapewne burdel jest nie mniejszy skoro Cezary Cholewiński i Jarosław Grota
znaleźli wspólny mianownik na poziomie "Jana Danieluka", a zatem tendencji
trockistowskiej, która ma wszystkie wady wytykane przez nich w 2001 r. (to
dopiero burdel!)
Ale, przechodząc do meritum, afiliacja Grupy na rzecz Partii Robotniczej może
mieć istotne znaczenie, jeśli grupa ta bezkrytycznie przyjmie wzorce wypracowane
w odmiennych przecież warunkach Wysp Brytyjskich. Tak naprawdę, liczy się własny
wkład pracy, nie tylko fizycznej i nie tyle fizycznej, co umysłowej. I o to też
się upominamy - problem afiliacji uznając, w przeciwieństwie do Floriana
Nowickiego i jego współtowarzyszy, za drugorzędny, a nawet, jak pokazaliśmy,
zgoła absurdalny na tle rozkładu IV Międzynarodówki i kryzysu rewolucyjnego
ruchu robotniczego.
21 listopada 2003 r.