Tekst pochodzi ze strony NLR http://republika.pl/socjalizm/ . NLR postuluje utworzenie wspólnej wyborczej listy antykapitalistycznej do parlamentu europejskiego. Lista antykapitalistyczna miała by być alternatywą dla rządzącej koalicji SLD-UP. LBC jest przeciwna tej inicjatywie z kilku powodów (zresztą i tak nikt nas nie zaprosił :)))). Po pierwsze tylko porozumienia oparte na działaniu mają szansę przetrwać. Inicjatywa NLR jest skazana na porażkę - gdyż rozbije się o kolejność miejsc na listach. Ikonowicz, Ilkowski, Grabski... to tylko niektóre nazwiska "wodzów", którzy chętnie zajmowaliby miejsce pierwsze. Jeśli ludzie ci kłócą się o każdą duperelę (np. spór Ikonowicza z Ilkowskim kto będzie pierwszy przemawiał na demonstracji antywojennej -który w końcu zakończył się organizowaniem dwóch demonstracji pierwszomajowych), to o miejsca na listach wyborczych chyba się pozabijają, zwłaszcza, że pensja parlamentarzysty europejskiego jest ogromna. Po drugie, kampanię wyborcze w systemie kapitalistycznym wygrywają najbogatsi. Dlatego zawsze wygrywają duże partie burżuazyjne, które mają pieniądze na kampanię. Siłą radykalnej lewicy nie są kampanię wyborcze -lecz działanie na ulicy. Demonstracje, strajki, blokady - mogą skutecznie wstrząsnąć systemem - i nie potrzeba do tego wielkich pieniędzy. Nie będzie nas nigdy stać - by reklamować listę wyborczą w najlepszym czasie antenowym, czy na pierwszej stronie Gazety Wyborczej. Możemy jednak dotrzeć do ludzi w fabrykach i na ulicy sto razy skuteczniej niż wyborcze reklamy. Kiedy już wiemy, że i tak pomysł jest nie realny - to zastanówmy się co można zrobić w takim parlamencie. Czas wypowiedzi w parlamencie europejskim jest ograniczony do 5 minut. Kiedy więc w Polsce można gadać z mównicy przez wiele godzin - to tam trzeba się streszczać. Ludzie przywykli, że nikt nie mówi nic ciekawego (bo co można powiedzieć w 5 minut?) i nikt ich nie słucha. Jak opowiadał Krivine - na sali siedzi zwykle około 30 osób (na kilkaset posłów)... Załóżmy jednak, że wszystko się udało -w parlamencie europejskim będzie mocna delegacja antykapitalistów - to co NLR ma nam do zaproponowania? Spojrzyjmy może najpierw na organizację, do której należy NLR, czyli dawny USFI. Brazylijska sekcja USFI odniosła sukces wyborczy o jakim marzy NLR i dziś jej członkowie zasiadają w liberalnym rządzie Luli, który nie dawno strzelał do robotników. Antykapitaliści, którzy strzelają do robotników - to chyba coś nie tak. Podsumowując. Koncepcje wspólnej listy wyborczej -odrzucamy. Jeśli jednak dojdzie do spotkania - to chętnie tam się pojawimy - by zaproponować własny pomysł na koordynację działań antykapitalistów.
List otwarty do lewicy antykapitalistycznej w Polsce
Pracownicy najemni w Polsce pozbawieni są politycznej reprezentacji. Roli takiej
w najmniejszym nawet stopniu nie spełnia liberalna koalicja SLD -UP, która choć
lewicowa z nazwy, w rzeczywistości prowadzi antypracowniczą, prokapitalistyczną
i wojenną politykę (czynne wsparcie amerykańskiej okupacji w Iraku). Trwająca od
1989 r. transformacja rynkowa przyniosła ludziom pracy w Polsce ograniczenie
wielu praw socjalnych, masowe zjawiska biedy, bezrobocia, bezdomności. Słaba i
podzielona lewica antykapitalistyczna w Polsce nie była w stanie przez
kilkanaście lat skutecznie organizować ludzi pracy do walki przeciwko tym
procesom.
Uważamy, że czas położyć kres kilkunastoletniej marginalizacji lewicy
antykapitalistycznej i sytuacji braku politycznej reprezentacji ludzi pracy w
Polsce. Okazją ku temu mogą być przyszłoroczne wybory europejskie, w których
naszym zdaniem polska lewica antykapitalistyczna powinna wystawić swoją listę.
Nie mamy złudzeń co do możliwości przeprowadzenia istotnych zmian ustrojowych na
drodze parlamentarnej - uważamy, że może ich dokonać jedynie masowy i
demokratyczny ruch pracowniczy kierujący się antykapitalistyczną logiką.
Równocześnie jednak dostrzegamy, że w okresie każdych wyborów miliony ludzi
poszukują nowych rozwiązań społecznych a kampania wyborcza do Parlamentu
Europejskiego dałaby polskiej lewicy antykapitalistycznej możliwość nagłośnienia
wśród ludzi pracy swoich postulatów. Ułatwiłaby też integrację poprzez wspólne
działanie, sprzyjałaby podważeniu monopolu na lewicowość neoliberalnej koalicji
SLD-UP.
Uważamy, że między organizacjami lewicowy antykapitalistycznej i wieloma
organizacjami społecznymi istnieje możliwość działania w oparciu o platformę
wspólnych postulatów, platformę antykapitalistyczną. Uważamy również, że we
wspólnej walce w przeciwko Europie wielkiego kapitału, neoliberalizmu i wojny
nie jesteśmy sami w skali międzynarodowej - możemy i powinniśmy skorzystać z
dorobku politycznego i oferty współpracy Europejskiej Konferencji Lewicy
Antykapitalistycznej, będącej dobrym i efektywnym przykładem internacjonalizmu i
współpracy ponad podziałami wśród działaczy lewicy wielu krajów.
Kierując ten list otwarty chcemy uzyskać od Was deklarację chęci współpracy nad
powołaniem wspólnej platformy wyborczej lewicy antykapitalistycznej. Oczywiście
wymagać będzie ona dalszej dyskusji nad listą wspólnych postulatów i sposobem
jej rejestracji. Natomiast nie powstanie ona bez woli współpracy i przełamania
podziałów na lewicy. Z naszej strony uważamy, że dyskusja nad powstaniem takiej
listy powinna odbywać się wśród wszystkich zainteresowanych i bez warunków
wstępnych. Powinni być do niej zaproszeni nie tylko działacze polityczni ale też
maksimum działaczy ruchów społecznych, zwłaszcza związkowców i przedstawicieli
organizacji bezrobotnych.
Do stracenia nie mamy nic. Zyskać możemy możliwość nagłośnienia programu walki
lewicy antykapitalistycznej o interesy ludzi pracy. Czekamy na Waszą odpowiedz.
Nurt Lewicy Rewolucyjnej
List ten wyslalismy m.in. do Nowej Lewicy, Pracowniczej Demokracji,
Komunistycznej Mlodzieży Polski, Czerwonego Kolektywu, Polskiego Związku
Bezrobotnych, redakcji "Nowego Robotnika". NLR