Tekst ten został napisany we wrześniu 2003 i anonimowy donosiciel wysłał go do działaczy ATTAC, którzy wrzucili ten list na polskie indymedia - http://pl.indymedia.org/pl/2004/02/3843.shtml , pod artykułem Ługowskiej. Jak wynika z tekstu Ługowska rezydowała wtedy z Grabskim w Berlinie i wysyłali instrukcje towarzyszom z NLR w kraju. Uważamy, że publikowanie cudzej korespondencji jest świństwem i sami byśmy tego nigdy nie zrobili. Ponieważ jednak tekst został wrzucony 5 lutego 2004 i wszyscy już go znają, to publikujemy go na LBC 9 lutego i jesteśmy czyści.

Zaznaczyliśmy w tekście kilka fragmentów:

1. Ługowska, która lamentuje "dlaczego ruch antyglobalistyczny w Polsce jest taki słaby" jest dumna z tego, że wywalili z ATTAC-u Muskata i jego ludzi. Żałuje jednak, że sama też wypadła z siodła. Typowo sekciarskie podejście.

2. Ługowska jak przystało na typową "antykapitalistkę" wycina konkurencje wszelkimi metodami, posuwając się nawet do procesów sądowych przed burżuazyjnym państwem.

3. Ługowska też ma chrapkę na kasę z Unii i dlatego wycina konkurencje

4. Ługowska przyznaje się do swojej współpracy z rządzącą Unią Pracy.

5. Ługowska zdecydowanie bardziej woli biurokratycznie wycinanie konkurencję niż realnie działać. Lamentuje, że "musimy coś zrobić sami" i to ją przeraża. Równocześnie ujawnia dlaczego wstąpiła do ATTAC-u - dla korzyści materialnych. Chce mieć drogie komputery i zagraniczne wycieczki za pieniądze ATTAC.

6. Ługowska postanowiła rozwiązać problem przy pomocy członka NLR - Macieja Guza. To po prostu trzeba przeczytać. Ługowska wysłużyła się Guzem organizując PLAn, gdzie Guz podpisał się w imieniu Konfederacji Pracy i Grupy związkowej "Kret".


Anonimowy donosiciel, który 30 września 2003 wysłał ten list do ATTAC-u napisał:

Obrzydliwy jest ten list, nie chce wychodzić na Pawkę Morozowa ale po prostu nie mogłem przejść nad skurwysyństwem w nim zawartym. Jak możecie to przekażcie jego treść zainteresowanym. pozdrawiam


List Urszuli Ługowskiej na temat ATTAC...
 


 Witam Towarzyszy,
 

Zapewne widzieliscie juz na stronie polskiego Attacu, jak w odpowiedzi na moje uprzejme pytanie o decyzje na temat walnego zebrania Piotr Kawiorski zamiescil info ze bedzie ono w... Katowicach z udzialem gosci z Francji (pewnie Bekiera). Jest to podwojny skandal, bo potwierdzony w tej uchwale jest stan "nieistnienia" oddzialu warszawskiego. Niewiarygodnie skandaliczna praktyka jest tez to, ze zarzad konsekwentnie nie odpowiada na maile swoich czlonkow - zatem olewa swoj podstawowy obowiazek wobec nich.

A wiec realizuje sie scenariusz: my wywalamy Muskata i placimy za to rozwiazaniem warszawskiego oddzialu, na gotowe wkracza Zalega z Bekierem do tego zapraszaja Kowalewskiego i jada juz na maksa z poparciem Francji  a wszystko to realizuje dla nich usluznie Piotr Kawiorski. (1)

Teraz powstaje pytanie o nasze ruchy. Strategie sa takie: albo jedziemy tam i walczymy, albo zakladamy wlasny Attac.
 
1. Strategia pierwsza. Tu jest pytanie do Krzysztofa  - czy uchybienia formalne jakich zdolali sie dopuscic czlonkowie zarzadu do tej pory nie kwalifikuja calej zabawy do rozwiazania przez sad: (2)
a) zwolanie zebrania walnego dopiero na 28  pazdziernika a wiec ponad miesiac po terminie (to, ze przewodniczacy w miedzyczasie ustapil nie jest przeciez zadnym usprawiedliwieniem)
 
b) podejmowanie uchwal jaskrawo sprzecznych ze statutem i UPORCZYWE ich podtrzymywanie mimo wykazania  tej sprzecznosci (rozwiazanie odzialu mazowieckiego)

 c) wielomiesieczny brak organow statutowych: komisji  rewizyjnej i sadu kolezenskiego
 
d) podpisywanie uchwal nazwiskami osob, ktore w  rzeczywistosci nie byly obecne na zebraniach zarzadu i uchwal tych nie podejmowaly

 e) brak regularnych spotkan zarzadu (wg statutu musza  odbywac sie co najmniej co trzy miesiace, w rzeczywistosci byly dwa moze trzy w ciagu dwoch lat)

 f) brak informacji o spotkaniach zarzadu do wiadomosci  przewodniczacego sadu kolezenskiego i komisji  rewizyjnej (maja prawo uczestniczyc w nich z glosem doradczym)

 g) odmowa zwolania zebrania walnego na wniosek grupy  czlonkow - to ostatnie jest dosyc watle, wg statutu musza zwolac na wniosek 1/3 czlonkow oczywiscie jesli utrzymuja ze czlonkow jest 200 to nie bylismy 1/3, jednak jesli skladki placi 20 proc. to tylko 20  proc. z 200 jest czlonkami.

 Jesli jednak chcielibysmy mimo wszystko w zebraniu uczestniczyc to pytaniem jest, ile osob jestesmy w stanie tam zmobilizowac zeby to mialo sens?

 Tu bardzo cenna jest informacja od Ani - ze lodzkiego Attacu juz nie ma. Stad wniosek ze jest tylko kielecki i katowicki.

 Ania, co do Twojej relacji to w ogole nie przejmuj sie  tym co sie stalo ani przypadkiem nie wyrzucaj sobie, ze moglas cos wiecej zrobic niz zrobilas w tym kierunku,zeby oni zostali. To bylo po prostu srodowisko zwiazane z Muskatem i wraz z nim musialo odpasc. Jasne,ze wspolpracowac z nimi o ile beda robili cos ciekawego mozesz. Ale dla mnie to wyglada tez troche tak, jakby oni glownie mieli apetyt na ta kase z Unii.(3)

 Jak myslicie, ile realnie moze ludzi przyjsc na takie zebranie w Katowicach. Borys, Stefan i Ania, wy byliscie w Lodzi wiec latwiej bedzie wam to ocenic? Oczywiscie, na takie zebranie mamy przygotowanych znacznie wiecej zarzutow niz te formalne ktore wymienilam - chodzi przeciez o to, w jak fatalnym stanie znajduje sie Attac, jego reputacja, przygotowania do EFS leza, a nie tylko o zaniechania proceduralne, ktore temu towarzyszyly.
 
 2. Strategia druga - zakladanie wlasnego Attacu
 
Bylismy z Augustem w siedzibie berlinskiego Attacu. Rozmawialismy z niejakim Philippem Herselem na temat tego co sie dzieje w Polsce. Czlowiek ten zostal nam polecony przez Svena i Liobe (tych Niemcow ktorzy byli w Polsce). Chcielismy rozmawiac bezposrednio z nimi, ale oni nie sa z Berlina i byloby im trudno przyjechac.
 
 Ogolnie rozmowa byla bardzo dobra i on jest za tym,  zebysmy dzialali samodzielnie. Przedstawilismy mu dwie propozycje wspolpracy: udzial Niemcow w Konferencji nt. podatku Tobina ktora chce wspolnie z Attac zrobic Unia Pracy w parlamencie - moze z tego wyjsc duza rzecz jak sie postaramy! (4) oraz udzial w kampanii przeciwko granicy UE na wschodzie. On jest bardzo za, szczegolnie w konferencji na pewno Niemcy wezma udzial.
 
 Problem w tym, ze - jak on twierdzi - Attac Niemcy nie  istnieje formalnie tzn. jako stowarzyszenie z wladzami itd., jest to ogromny kolektyw nieformalny. 
 
 No i powiem tak: facet byl mily i chetny do wspolpracy, ale nie byl entuzjastyczny bo sytuacja wydawala mu sie nietypowa i tak do konca to nie  wiadomo, na jaka realna pomoc moglibysmy liczyc. (Na marginesie - Bartek, moze chcialbys troche  polobbyingowac na nasza rzecz w Attacu Bruksela?)

 Tak wiec zapewne my musielibysmy wszystko robic sami i  dopiero wywalczyc sobie jakies miejsce w attacowej rodzince, gdy tymczasem Attac kielecko-katowicki bedzie mial komputery za 10 tys. zlotych ktore dali im Francuzi, bilety na wszystkie swiatowe imprezy za darmo itd. (5)

3. I na koniec trzecie wyjscie - moim zdaniem najlepsze - tzw. radykalne ciecie. Otoz Maciek Guz stanowi w tej chwili sad kolezenski dla Attacu Polska  (dwie pozostale osoby sie wykruszyly). I tenze Maciek Guz moglby jako sad kolezenski WYRZUCIC ze stowarzyszenia Ewe Ziolkowska, Piotra Kawiorskiego i Darka Ciepiele za te wszystkie naruszenia statutu,  ktore wymienilam na poczatku. Co prawda w statucie jest wzmianka, ze sad orzeka w skladzie trzyosobowym, ale skoro tych trzech osob od dawien dawna nie ma, to nie mozemy paralizowac dzialalnosci statutowego organu! Zwlaszcza, ze np. zarzad rowniez podejmowac powinien uchwaly siedmioosobowo, a podejmuje jedno -dwuosobowo. Takie posiedzenie sadu (moze byc przy obecnosci swiadkow, z wezwaniem zainteresowanych - jak  nie przyjada to trudno) powinno sie odbyc jak  najszybciej. (6)
 
Trudno - bardzo, bardzo dlugo wyciagalismy reke do  wspolpracy. Ale okazuje sie ze nie zostalo to docenione, a reke ugryzli.
 
Nie bede juz tu wspominala o kolejnych swinstwach jakie Ewa Ziolkowska (zajadla antytrockistka) z Piotrem Kawiorskim i Zalega wyczyniaja w PFS (podejmujac np. uchwale BEZ NAS, ze PFS bedzie 27-28 w Paryzu reprezentowany tylko i wylacznie przez Bekiera - jak ten emigrant moze kogokolwiek reprezentowac) i wysylajac ja do Francji jako uchwale calego PFS. To  znaczy, ze z tymi ludzmi nijak nie da sie wspolpracowac bo jedyne o czym mysla to jak nas wykiwac.
 
 Tak wiec mam wniosek do Macka by sie ta sprawa jak  najszybciej zajal, co Wy na to? Poniewaz nie ma on maila, prosze Warszawiakow o zreferowanie mu calej  sprawy na najblizszym zebraniu.