Tekst pochodzi ze strony GPR http://www.gpr.webpark.pl/


Władza robotnicza - część 3

 

3. Robotnicze planowanie w skali całej gospodarki

 

 

 

Samorządność robotnicza na szczeblu zakładów nie wystarczy jednak dla pełnego podporządkowania gospodarki potrzebom ludzi pracy. Gospodarka i społeczna infrastruktura (służba zdrowia, oświata, kultura, instytucje opiekuńcze, komunikacja) stanowią jedną wielką całość, w ramach której jedne ogniwa muszą pracować na inne – aby całość mogła dobrze funkcjonować. Nie chodzi więc o to tylko, by górnicy rządzili w kopalniach, hutnicy w hutach, a włókniarki w swoich zakładach. Interesy i potrzeby każdej z tych grup są ściśle związane z całościowym funkcjonowaniem gospodarki i infrastruktury.

Niezbędna jest całościowa strategia rozwoju gospodarki i infrastruktury – ukształtowanie najkorzystniejszych dla społeczeństwa relacji między ilością środków materialnych, kierowanych do różnych działów, branż, sektorów, na ich rozwój. Niezwykle ważne jest też prowadzenie planowej polityki w dziedzinie zatrudniania ludzi, przekwalifikowywania całych załóg, sprawiedliwego dzielenia czasu pracy między wszystkimi mogącymi pracować. Kapitalizm nie tylko nie jest w stanie ustalić właściwych (ze społecznego punktu widzenia) proporcji między różnymi działami gospodarki, ale wręcz niszczy wszystkie te działy gospodarki, które określonym kapitalistom nie przynoszą odpowiednich zysków, a które ze społecznego punktu widzenia są często niezwykle ważne. Kapitalizm w Polsce rozbija i niszczy wszelkie więzi, jakie w czasach PRL istniały między różnymi branżami i gałęziami gospodarki. Na miejsce współpracy między różnymi przedsiębiorstwami i branżami (współpracy w ramach struktur biurokratycznych, ale jednak współpracy), wprowadza ostrą, wyniszczającą walkę między nimi.

Za czasów PRL nie było szczególnie istotne, w których przedsiębiorstwach kumulowały się większe czy mniejsze zyski (dopiero w latach 80-tych rentowność przedsiębiorstw zaczęła mieć pewne znaczenie, ale nie tak wielkie, jak obecnie). Gospodarka stanowiła jeden wielki organizm, którego elementy ściśle współpracowały ze sobą. Rozbudowany przemysł wraz z resztą gospodarki umożliwiał istnienie szerokiej społecznej infrastruktury, a z kolei zakłady produkcji przemysłowej opierały się na węglu i stali – dostarczanym przez kopalnie i huty, za pośrednictwem kolei. Rozliczenia finansowe między przedsiębiorstwami były w znacznej mierze fikcyjne – nie było takiej silnej presji, aby poszczególne przedsiębiorstwo zwiększało swój zysk kosztem innych – kooperujących z nim – przedsiębiorstw.

Teraz zaś, kiedy mamy kapitalizm, przedsiębiorstwa muszą ostro walczyć ze sobą, każde musi osiągać odpowiedni zysk, aby móc przetrwać. Całościowy efekt społeczny się nie liczy, liczą się tylko konkretne zyski.

Tymczasem z punktu widzenia klasy robotniczej i wszystkich ludzi pracy (czyli większości społeczeństwa), najważniejszy jest właśnie całościowy efekt – to, w jakim stopniu gospodarka zaspokaja potrzeby społeczne, czy jest w stanie zapewnić wszystkim pracę i godziwe zabezpieczenie socjalne. Aby całość mogła prawidłowo funkcjonować, i aby dzięki niej poziom życia społeczeństwa mógł się systematycznie podnosić – konieczne jest zastąpienie rynku i kapitalistycznej konkurencji demokratycznym planowaniem rozwoju gospodarczego i społecznego przez przedstawicieli klasy robotniczej i innych warstw ludzi pracy. Tylko demokratyczne planowanie w skali całej gospodarki, połączone z robotniczym zarządzaniem na szczeblu zakładów, może zapewnić:

-          po pierwsze: podporządkowanie gospodarki interesom społeczeństwa, czyli: systematyczny wzrost poziomu życia (coraz szerszy dostęp do rozmaitych produktów i świadczeń), wraz z postępem technologicznym;

-          po drugie: właściwe gospodarowanie czasem ludzkiej pracy (zapewnienie pracy wszystkim + skrócenie czasu pracy + przenoszenie pracowników z jednych działów do innych na koszt społeczeństwa);

-          po trzecie: odpowiednie proporcje między wszystkimi działami gospodarki i infrastruktury (proporcje między środkami przeznaczonymi na rozwój różnych działów gospodarki i infrastruktury – takie, aby całościowy efekt był najkorzystniejszy dla społeczeństwa).

Planowanie w skali całej gospodarki – uwzględniające interesy wszystkich pracujących – możliwe jest jedynie pod tym warunkiem, że opiera się na potrzebach, możliwościach i informacjach – przekazywanych od dołu (od załóg) ku górze, za pośrednictwem systemu delegatów robotniczych. Aby informacje o potrzebach i możliwościach produkcyjnych konkretnych grup robotniczych mogły stać się rzeczywistą podstawą planowania gospodarczego, delegaci robotników muszą być poddani ciągłej, demokratycznej kontroli ze strony tych, którzy ich wydelegowali. Przede wszystkim zaś plan – tj. najważniejsze decyzje dotyczące gospodarki jako całości – wyłaniać się musi z szerokich dyskusji prowadzonych na różnych szczeblach systemu demokracji robotniczej (od zakładowego począwszy). Ogólny plan ekonomiczny – którego realizacją na szczeblu konkretnych zakładów kierować będą zrzeszeni w komitetach zakładowych robotnicy (bądź oddzielne robotnicze instytucje, kontrolujące realizację planu) – musi być syntezą potrzeb i możliwości wszystkich warstw ludzi pracy. Taka synteza jest możliwa dzięki temu, że zasadnicze interesy większości społeczeństwa są wspólne. Ponadto, robotnicy, przyzwyczajeni do pracy w kolektywach, zespołach, brygadach – zawsze wykazują się większą umiejętnością kolektywnego omawiania i dyskutowania ważnych spraw, niż np. indywidualni właściciele, którzy we wszelkich negocjacjach zabiegają tylko o swoje prywatne interesy. Robotnicy zawsze reprezentowali najwyższą w społeczeństwie kulturę demokratyczną, a historyczne przykłady funkcjonowania różnych form demokracji robotniczej potwierdzają, że to właśnie robotnicy – jeżeli tylko w ich rękach znajduje się kierowanie różnymi stronami życia gospodarczego i społecznego – dbają najlepiej o interes ogólny. 

Gospodarka planowana (ale w sposób demokratyczny, przez robotników, a nie przez oderwaną od społeczeństwa, uprzywilejowaną biurokrację, jak w PRL) opierać się musi na współpracy między ludźmi, a nie na walce i drapieżnej konkurencji. Dlaczego ludzie, których interesy są przecież wspólne (rozwój gospodarki i wzrost dobrobytu) mają ze sobą walczyć, wydzierać sobie zyski, zwiększać wydajność pracy kosztem wzrostu bezrobocia i nędzy? Walka jest wyłącznie w interesie kapitalistów, którzy w celu dalszego mnożenia swoich kapitałów, zmuszają robotników by konkurowali między sobą, by odnosili się do siebie wrogo, by akceptowali ataki na poziom życia innych grup pracowniczych.

W obecnych warunkach, kiedy błyskawiczne przekazywanie wielu informacji nawet na bardzo duże odległości stało się codziennością, planowanie robotnicze w skali państwa czy nawet w szerszej skali, byłoby o wiele łatwiejsze niż w czasach pierwszych tego typu prób. Centralne instytucje planujące – odpowiedzialne przed określonymi organami władzy robotniczej – mogłyby nie tylko kształtować ogólny plan ekonomiczny, ale weryfikować go w trakcie jego realizacji – dzięki szybkiej informacji i możliwości błyskawicznej konsultacji.

Jeżeli więc chodzi o techniczną stronę planowania – to niewątpliwie powszechna komputeryzacja niezwykle upraszcza sprawę. Ale kluczowe znaczenie ma tu nie sama technika planowania gospodarczego, ale jego „społeczna treść”. Otóż robotnicze planowanie gospodarcze – niezależnie od takich czy innych rozwiązań ustrojowych – jest jedynym środkiem umożliwiającym podporządkowanie gospodarki długofalowym interesom społeczeństwa. W przeciwieństwie do kapitalizmu, w ramach którego nie istnieje żaden ośrodek dbający o całościowy rozwój społeczno-gospodarczy, w związku z czym wszystkie zmiany w gospodarce przebiegają żywiołowo, rodzą się jako wypadkowa prywatnych interesów niewielkiej grupy ludzi – na gruncie robotniczego planowania można by wreszcie wykorzenić anarchiczne i destrukcyjne mechanizmy prowadzące do niszczenia środków produkcji i marnotrawienia pracy ludzkiej (powszechne w kapitalizmie).

Robotnicze planowanie byłoby również wolne od tych problemów, które wynikają wyłącznie z planowania biurokratycznego. Planowanie biurokratyczne – w krajach „realnego socjalizmu” – było w znacznej mierze planowaniem „księżycowym” – nie opierało się na swobodnym przepływie informacji od dołu do góry i z powrotem, a tym samym nie wyrażało realnych potrzeb społecznych i realnych możliwości produkcyjnych. Plan był traktowany jako coś zewnętrznego, czemu trzeba się podporządkować – a jeżeli jego wykonanie nie było realne, fałszowano statystyki. Plan nie rodził się w toku demokratycznych dyskusji angażujących szerokie środowiska robotnicze, ale ustalany był w wąskich gronach ekspertów. Tym samym nie przemawiał za nim szerszy autorytet społeczny.