Stanowisko wobec ewentualnej afiliacji Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej
 



Inicjatorką europejskich konferencji radykalnej lewicy była francuska Ligue Communiste Révolutionnaire (LCR) stanowiąca część składową Zjednoczonego Sekretariatu IV Międzynarodówki. Udział w pierwszej już konferencji (grudzień 2000 r.) Socialist Workers Party (SWP) - wiodącej partii Międzynarodowej Tendencji Socjalistycznej (IST) - był dowodem na to, że można znaleźć pole współpracy między konkurującymi ze sobą strukturami. Dopiero jednak powiązanie konferencji z protestami i szczytami europejskiego ruchu No Global, wykazującego w owym czasie wyjątkową dynamikę, nadało konferencjom należytą oprawę i takąż rangę. W rezultacie przyłączyły się do nich ugrupowania należące do Committee for Workers International (CWI) , trzeciego już ugrupowania trockistowskiego, oraz włoska Partia Odbudowy Komunistycznej, która wielkością wielokrotnie przewyższa grono trockistów i sił z nimi sprzymierzonych.
Te cztery tendencje są dziś bazą Europejskiej Konferencji Lewicy Antykapitalistycznej. Dwie z nich mają w Polsce swoje odpowiedniki: SWP - Pracowniczą Demokrację i CWI - Grupę na rzecz Partii Robotniczej. W przypadku Zjednoczonego Sekretariatu sprawa jest bardziej zawiła. Rozpływowy charakter tej tendencji pozwalał już wcześniej kilku ośrodkom krajowym ubiegać się o afiliację. Kiedyś w tym kierunku zmierzały NLR i grupa Józefa Piniora - obie formacje stanowiące w swoim czasie części składowe PPS-Rewolucja Demokratyczna (Piotra Ikonowicza) ciągnąc za sobą tę ostatnią; dziś "środowisko KiP" (Z.M. Kowalewski i ska) , "Nowy Robotnik" (D. Zalega i inni), NLR oraz "partia Piotra Ikonowicza", która przybrała imię Nowej Lewicy.
Ma się rozumieć, że zdominowane przez ZS i SWP Europejskie Konferencje Lewicy Antykapitalistycznej są tworem niejednorodnym i dalece nie bezkonfliktowym. Skład ich jest zresztą zmienny. Zarówno organizacje zrzeszone w CWI, jak i włoska Partia Odbudowy Komunistycznej nie uczestniczą w nich regularnie.
Apelu EKLA, będącego skądinąd podstawą inicjatywy NLR i w rezultacie PLAnu nie podpisała, m.in. włoska Partia Odbudowy Komunistycznej. Organizacje zrzeszone w CWI, które dla odmiany podpisały apel, z reguły w konferencjach uczestniczą w roli obserwatora. W ubiegłym roku Alain Krivine, lider LCR, stawiał, m.in. CWI zarzut sekciarstwa właśnie za opuszczenie konferencji. Faktycznie zatem ton Europejskim Konferencjom Lewicy Antykapitalistycznej nadają działacze skupieni w ZS i IST.
Kadłubowy charakter Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej w Polsce zainicjowanego przez NLR, a wspartego przez Nową Lewicę, jest jak na razie faktem. Niechęć Pracowniczej Demokracji do PLAnu oraz postawa GPR, a także pozostałych środowisk zbliżonych do ZS lub będących jego emanacją, stawia pod znakiem zapytania reprezentatywność tworu powołanego do życia przez NLR i NL.
Niesnaski i próby wzajemnego blokowania się (zresztą nieobce również środowiskom zachodnioeuropejskim, o czym, np. ostatnio informował przedstawiciel CWI) osiągnęły już na starcie rozmiary wykluczające wszelki rozwój organizacyjny Porozumienia. W tym kontekście zwracanie się o afiliację PLAn przy "europejskiej lewicy antykapitalistycznej" wydaje się nie dość, że dwuznaczne moralnie, to jeszcze nieuzasadnione.
Trwałość struktur zarówno europejskich, jak i krajowych jest wielce wątpliwa. Postępuje bowiem polaryzacja zarówno w ruchu No Global (np. osobne forum wolnościowe), jak i w "europejskiej lewicy antykapitalistycznej" (konflikt SWP-ZS, obustronne próby dominacji i narzucania własnej linii), polaryzacja przekładająca się na konflikty zarówno na arenie międzynarodowej, jak i na arenach krajowych (walki w Stowarzyszeniu ATTAC-Polska, niechętny stosunek Pracowniczej Demokracji do PLAnu).
W tej sytuacji zwrócenie się przez NLR w imieniu PLAnu do "europejskiej lewicy antykapitalistycznej" odebrane być musi jednoznacznie jako próba podporządkowania Porozumienia koncepcjom Zjednoczonego Sekretariatu i organizacjom z nim stowarzyszonym. Nieliczenie się z obecnymi w PLAnie środowiskami nieskorymi do takiej afiliacji jest jedynie dowodem manipulanckiego charakteru poczynań NLR, który nie szczędzi wysiłków, by "przebić" pozostałe grupy związane ze Zjednoczonym Sekretariatem chcąc wykazać swą przydatność w grze politycznej, której celem jest zdobycie dominującej pozycji w środowisku radykalnej lewicy.
Propozycja NLR przekształcenia Nowej Lewicy w "pluralistyczną partię antykapitalistyczną" będącą "forum dla całego ruchu antyglobalizacyjnego" i "jedynym politycznym wyrazicielem tego środowiska" (U. Ługowska, "Ruch antyglobalistyczny w Polsce - charakterystyka i perspektywy") nie dość, że nie uwzględnia stanowiska NL, to jeszcze abstrahuje od aspiracji PD i GPR, nie mówiąc już o środowiskach anarchistycznych i wolnościowych czy zalążków tzw. nowych ruchów społecznych, które przecież kwestionują rolę partii dowolnego typu.
Kwestie finansowego "sponsoringu" - choć wtórne wobec zmieniających się uwarunkowań politycznych - nie są bez znaczenia dla otwartości dyskusji i weryfikują w praktyce realność deklarowanego "najszerszego pluralizmu". Zmianom i przegrupowaniom na arenie politycznej musi zatem towarzyszyć pogłębiona i otwarta dyskusja programowa nie tyle w ruchu anty- czy alterglobalistycznym i Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej, co na szeroko pojętej lewicy społecznej, w tym również w środowiskach aspirujących do miana lewicy rewolucyjnej.


23 lutego 2004 r.