Plankton -to już 2 miesiące

 

Minęło już ponad 2 miesiące od założycielskiej konferencji reformistycznego Planktonu w grudniu 2003. Do wyborów zostało jeszcze 4 miesiące, więc już 33 % kampanii wyborczej mamy za sobą. W świadomości zwykłego robotnika, politycy kojarzą się z pazernością na stołki i kłamstwami. Obraz ten doskonale pasuje do bohaterów tego artykułu. Spójrzmy więc na dotychczasowe osiągnięcia Planktonków. Jak na razie mamy same kłamstwa. Według inicjatorów, kampania wyborcza miała być pretekstem do wzmożenia antykapitalistycznej propagandy. Plankton miał być więc aktywny na ulicach i w fabrykach i agitować zwykłych ludzi na rzecz walki z kapitalizmem. Nie wiem jak to wygląda w innych miastach (w internecie pojawiły się informacje, że w Poznaniu coś się dzieje), ale w Warszawie NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO. Jedyną imprezą uliczną, którą organizował Plankton podczas tych 2 miesięcy to pikieta przeciw amerykańskim bazom w Polsce, która miała się odbyć pod koniec stycznia. Niestety na umówionym miejscu nikogo nie było, a gdy zajrzałem na stronę Nowej Lewicy, to łaskawie raczyli poinformować, że akcję przenieśli na 28 luty (to był komunikat ze stycznia!). Zamiast wzmożonej działalności, mamy więc ZEROWĄ aktywność warszawskich Planktonków.

A jak wygląda słynne już wykorzystywanie burżuazyjnych mediów? Trzeba przyznać, że Ikonowicz był kilka razy w tym czasie w mediach, ale to żadna zmiana jakościowa, bo przed 20 grudnia 2003 występował z tą samą (a nawet większą ze względu na wojnę) aktywnością. Nie ma to jednak żadnego związku z Planktonem. Ikonowicz w mediach promuje swoją organizację –Nową Lewicę i ani słowem nie wspomina o Planktonie i 3 osobowych sektach go tworzących. Gość przynajmniej ma trochę wyczucia i nie kompromituje się przed kamerami „zjednoczyliśmy już 10 organizacji…” , bo doskonale wie, że nikt o nich nigdy nie słyszał.

Nie są to jednak jedyne kłamstwa. Okazało się, że skład rzeczonego porozumienia jest o wiele zawyżony.

Polska Partia Socjalistyczna ogłosiła, że do wyborów startuje razem z KPEiR i Centrolewicą RP. Wybory są sprawą ogólnokrajową i o udziale w nich mogą decydować TYLKO krajowe władze danej organizacji. Łukasz Szymański i PPS Ursynów nie mogą podpisywać porozumień, które są sprzeczne z linią partii. Szymański może oczywiście robić co chce i nie zabraniamy mu wstępować do Planktonu, musi jednak zrezygnować z szyldu „o ponad 100 letniej tradycji” i założyć nową strukturę. Do wyborów jeszcze kilka miesięcy i koledzy z PPS zmuszą go (znając ich poziom moralny, to nawet na drodze sądowej) by PPS Usynów przestał firmować Plankton.

Kolejnym szyldem podpisanym pod Planktonem jest Lewicowa Alternatywa. LA już dawno swoją aktywność zredukowała tylko do Internetu. Trudno jednak doszukiwać się na stronie LA informacji, że przystąpiła do Planktonu. Zwłaszcza, że od ponad tygodnia strona LA www.la.w.pl nie istnieje.

Co do Konfederacji Pracy, to całą Polskę obeszła niedawno informacja, że jej członek założyciel i przewodniczący Cezary Miżejewski został niedawno wiceministrem gospodarki. http://manufaktura.pl/forher/kp/?i=wl . Miżejewski jest zastępcą najbardziej znienawidzonego ministra, który jest odpowiedzialny za nędze milionów ludzi w tym kraju. Plan Hausnera to zwykły neoliberalny bełkot i będzie wcielał go w życie „antykapitalistyczny” minister Miżejewski. Tak jak w przypadku PPS, tak i w Konfederacji Pracy nie ma mowy o podejmowaniu decyzji przez jakieś „organizacje środowiskowe”. Maciej Guz może dalej należeć do Planktonu, ale tylko jako człowiek prywatny. Zresztą niedługo pewnie Plankton sam zatuszuje współpracę z KP, gdy tylko o Miżejewskim będzie głośno.

Komunistyczna Młodzież Polski też została zapisana do Planktonu w sposób daleki od uczciwości. Paweł Sz. z krakowskiej KMP (która jak mówi jest jedyną działającą sekcją) dowiedział się o Planktonie ze strony NLR. Paweł Sz. na sobotnim czacie LBC powiedział, że do Planktonu nie należy.

To tyle. Nie będziemy pisać o wszystkich wirtualnych bytach gdyż szkoda czasu. Powyższe informacje powinny dać do myślenia czytelnikom LBC. Dlatego nie wierzcie w reformistyczne bzdury o „jednoczeniu lewicy” .