Tekst pochodzi z książki "Ruch zawodowy w Polsce zarys dziejów T. II Część 2"
Ludwik Hass
Wydawnictwa robotniczych organizacji zawodowych
Atmosfera, w jakiej nastąpiło w listopadzie 1918 roku odzyskanie przez Polskę
niepodległości — owo duże ożywienie polityczne przeważającej części
społeczeństwa, czemu towarzyszyło głębokie poruszenie w najszerszych masach
ludowych, ich czynne włączenie się do życia publicznego, wszystko to otworzyło
przed ruchem zawodowym — zarówno robotniczym, jak i wszelkiego rodzaju
pracowników umysłowych — nowe, nieporównanie szersze niż kiedykolwiek dotąd
perspektywy.
Masowy napływ członków do powstających niemal we wszystkich miejscowościach
organizacji zawodowych stał się z kolei punktem wyjścia dla rozwoju
czasopiśmiennictwa ruchu zawodowego. Oznaczał bowiem, że szybko rośnie liczba
potencjalnych czytelników jego wydawnictw, przede wszystkim jego prasy. W
sytuacji zaś, gdy większość pracujących była rozproszona po drobnych i średniej
wielkości zakładach pracy, rola pisma organizacyjnego stawała się szczególnie
istotna. Wobec bardzo skromnej liczby etatowego personelu związków spełniało ono
bowiem nieraz funkcję jedynego środka porozumiewania się i łączności pomiędzy
poszczególnymi grupami pracowników określonej gałęzi pracy czy zawodu.
Równocześnie jednak — już tradycyjnie — powiązania pomiędzy organizacjami
zawodowymi a stronnictwami politycznymi, szczególnie wyraźne i silne w przypadku
związków robotniczych, w praktyce zmniejszały potrzebę wydawania periodyków
związkowych, bowiem bratnie dzienniki tych stronnictw zamieszczały informacje z
życia i działalności bliskich im organizacji zawodowych. Organizacje te zaś
prenumerowały owe dzienniki, a ich czytelnictwo było dość upowszechnione wśród
aktywu związkowego.
Już w momencie odzyskania niepodległości ukazywało się na ziemiach polskich 16
czasopism wydawanych przez organizacje zawodowe, z czego 8 w byłym zaborze
austriackim (w tym 3 robotnicze), 6 na terenie byłego Królestwa (w tym 3
robotnicze), 1 w Poznańskiem i 1 robotnicze na Górnym Śląsku. Żadne z nich nie
miało jednak zasięgu ogólnokrajowego. Odziedziczone zaś po niedawnej przeszłości
różnice dzielnicowo-zaborowe w zakresie życia ekonomicznego, struktury
społeczno-narodowej i stosunków politycznych oraz nadal obowiązujących przepisów
prawnych sprawiły, że zarówno wtedy, jak i w ciągu pierwszych lat istnienia
państwa polskiego, rozwój ruchu zawodowego — a w konsekwencji również jego
wydawnictw — nadal szedł odrębnymi drogami na terenie każdego z dawnych zaborów.
1. Okres kształtowania się prasy i wydawnictw nieperiodycznych (1918—1923)
Najszybciej rozwinęło się czasopiśmiennictwo robotniczego
ruchu zawodowego w byłym zaborze austriackim, tej kolebce ruchu zawodowego na
ziemiach polskich. Tu bowiem miało ono swoje najstarsze tradycje oraz — co było
może ważniejsze — kadrę działaczy związkowych, nie tylko rozumiejących potrzebę
i wagę posiadania przez organizację zawodową swego legalnego organu prasowego,
lecz mających ponadto spore doświadczenie w zakresie jego redagowania i
wydawania. Wojna zniszczyła niemal cały ich dorobek w tej dziedzinie,
wyczekiwali jednak chwili, kiedy będą mogli powrócić do tej formy działalności
organizacyjnej. Toteż, gdy sytuacja na to pozwoliła, chociaż daleko jeszcze było
do zakończenia wojny, w drugiej połowie 1917 roku znów zaczęło wychodzić we
Lwowie „Ognisko". Owo istniejące od 1895 roku pismo galicyjskich oddziałów
ogólnoaustriackiej klasowej organizacji drukarzy, nie ukazywało się od września
1914 roku. Wybuch w listopadzie 1918 roku walk polsko-ukraińskich we Lwowie i
całej Galicji Wschodniej znów położył, na kilka lat, kres jego istnieniu.
Pomyślniej kształtowała się sytuacja w Galicji Zachodniej, zwłaszcza zaś na
sąsiadującym z nią, a niedotkniętym działaniami wojennymi Śląsku Cieszyńskim.
Całą wojnę przetrwał regularnie ukazujący się od początku 1906 roku tygodnik
„Górnik", wydawany przez klasową Unię Górników Austrii dla jej mówiących po
polsku członków. Na początku 1919 roku został on organem polskiego —
dzielnicowego jeszcze — górniczego związku klasowego, obejmującego swą
działalnością zamieszkałe przez Polaków ziemie byłej monarchii Habsburgów.
Równocześnie przeniosła się jego redakcja z Morawskiej Ostrawy do Frysztatu. W
rok później, po podziale Śląska Cieszyńskiego, kolejną siedzibą pisma stał się
Sosnowiec, później zaś, w 1923 roku — Katowice.
Ze zmianą miejsca łączyła się pewna ewolucja „Górnika" — od 1920 roku pismo to
stało się organem związku ogólnokrajowego i takim pozostało już do września 1939
roku. Zmieniali się też redaktorzy, którymi byli kolejno: Ludwik Lizak
(1919—1920), Aleksy Bień (1921, 1922—1923), Władysław Gumplowicz (1921), Jan
Migacz Szymański (1921—1922), Mieczysław Bobrowski (1923—1925), St. Andrzej
Radek (1925—1926), Zygmunt Bocian (1926), Jan Biel-nik (1926—1930), Stanisław
Wolicki (1930), Teodor Chrósz (1930— —1933), Józef Janta (1934—1939) i Roman
Motyka (1939). W 1922 roku w związku z osłabnięciem wydającej go organizacji
został „Górnik" przekształcony z tygodnika w pismo wychodzące dwa razy w
miesiącu, zaś od 1934 roku był miesięcznikiem. Nakład jednorazowy wahał się w
granicach od 8 tys. w 1919 do ponad 20 tys. w 1936 roku.
W pierwszych dniach stycznia 1919 roku zaczął ukazywać się w Cieszynie,
przeniesiony w połowie roku do Krakowa — „Metalowiec". Początkowo był pismem
galicyjskiego związku klasowego metalowców, zaś w 1920 roku — wraz ze
zjednoczeniem w skali państwowej klasowych organizacji tej gałęzi pracy — stał
się organem o zasięgu ogólnokrajowym, z nakładem jednorazowym 18 tys.
egzemplarzy. W związku z tym redakcja przeniosła się w 1921 roku do Warszawy.
Przez cały niemal okres lat 1919—1923 pismo redagował Andrzej Teller. W stolicy
Polski wychodził z przerwą w szczytowych latach kryzysu gospodarczego
(1932—1933) do końca II Rzeczypospolitej.
Nakładem klasowego związku robotników budowlanych ukazywał się w Krakowie w
latach 1921—1934, początkowo jako dodatek do socjalistycznego tygodnika „Prawo
Ludu" — „Robotnik Budowlany". Do 1924 roku redagował go Kazimierz Łapiński,
następnie Jan Oplustil (1924—1928), po czym Jan Sawicki. Kolejno w Trzebini,
Sosnowcu, Czechowicach i Krakowie wychodził w latach 1921—1929 „Robotnik
Chemiczny". Przejęcie w 1923 roku redakcji od Jana Zwiasa przez Andrzeja Czumę
było świadectwem radyka-lizacji pisma i wydającego go związku. Kolejni
redaktorzy: Józef Ryś (1927—1928) i Franciszek Kusto (1929) byli już
jednoznacznie działaczami rewolucyjnego kierunku ruchu zawodowego. Od połowy
stycznia 1919 roku wydawała cieszyńska klasowa Komisja Związków Zawodowych
„Proletariusza", który był przeznaczony przede wszystkim dla członków
miejscowych oddziałów tych organizacji zawodowych, które jeszcze nie miały
własnych pism. Wspomniany już podział Śląska Cieszyńskiego odebrał pismu znaczną
część czytelników, mianowicie zamieszkałych w czeskiej części tej dzielnicy, co
doprowadziło jeszcze w 1920 roku do jego upadku.
W przekształceniu się „Górnika" i „Metalowca" z pism dzielnicowych w organy
związkowe o zasięgu ogólnopaństwowym znalazł swe odbicie zachodzący w klasowym
odłamie ruchu zawodowego wcześniej i na większą skalę niż w innych, proces
centralizacji związków w skali państwowej. Podobnych zjawisk długo jeszcze nie
było u tradycyjnego na gruncie galicyjskim rywala tego kierunku — w związkach
chrześcijańskich. Ograniczało to poważnie ich możliwości wydawnicze, a zarazem
krąg czytelników, wiele zaś inicjatyw prasowych skazywało na niepowodzenie. Tak
więc regularnie wydawany w Krakowie od lutego 1916 roku przez stowarzyszenie
Katolickich Kobiet i Dziewcząt Pracujących miesięcznik „Kobieta Polska" przestał
się ukazywać w lutym 1921 roku.
Z pięciu innych pism tego kierunku, które zaczęły wychodzić w latach 1919—1922 w
tymże mieście, względnie żywotny okazał się i utrzymał się od roku 1920 do 1927,
wprawdzie z dużymi przerwami, jedynie „Ruch Robotniczy", organ dzielnicowej
centrali owych związków Polskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Związków
Zawodowych. Nakład jednorazowy wykazywał olbrzymie wahania, w 1921 roku był on
najwyższy i sięgał 12 tys., po czym zmniejszył się do 1500 w 1925 i 600 w roku
następnym. Redaktorami i wydawcami byli dwaj czołowi przywódcy
chrześcijańsko--społecznego ruchu zawodowego w Galicji: Jan Puchałka i Stanisław
Front.
Stosunkowo dłużej niż w Galicji utrzymała swoją odrębność dzielnicową polska
robotnicza prasa związkowa na Górnym Śląsku, do czego przyczyniło się
unormowanie dopiero w połowie 1922 roku sprawy jego przynależności państwowej.
Od roku 1915 regularnie ukazywała się w Katowicach raz w miesiącu „Oświata",
przeniesiona tu z Poznania, gdzie wychodziła od marca 1901 roku. Wydawały ją
niemieckie socjaldemokratyczne wolne związki zawodowe dla swoich polskich
członków. Po zakończeniu wojny stała się tygodnikiem. Zaostrzenie się na tym
terenie w pierwszych latach po wojnie stosunków narodowościowych i towarzyszący
temu masowy odpływ Polaków z wolnych związków spowodowały, że z dniem 5 marca
1921 roku przestały one wydawać ten swój organ. Te same okoliczności sprawiły,
że tylko trzy miesiące (styczeń—marzec 1919 r.) przetrwała katowicka „Gazeta
Górnicza", wydawana przez klasowy Związek Górników Niemiec. Miejsce owych
periodyków zajęły organy polskich organizacji zawodowych.
W lutym 1919 roku ukazał się w Katowicach po przeszło czteroletniej przerwie
dwutygodnik „Wolny Związkowiec", organ konkurencyjnego w stosunku do wolnych
związków Centralnego Związku Zawodowego Polskiego, związanego z PPS zaboru
pruskiego. Pismo redagowane kolejno przez Józefa Adamka i Stanisława Ry-bickiego,
było rzecznikiem skrajnie reformistycznego skrzydła ruchu klasowego. Po
przyłączeniu Górnego Śląska do Polski, wydająca „Wolnego Związkowca" organizacja
stopniowo przekazywała swoich członków ogólnokrajowym związkom klasowym, co
odbierało pismu rację bytu. Toteż we wrześniu 1923 roku ukazał się jego ostatni
numer. Rewolucyjna opozycja działająca w tej organizacji wydała w latach
1921—1922 kilka numerów własnego czasopisma.
W Królewskiej Hucie wznowiono w lutym 1919 roku wydawnictwo istniejącej od roku
1908 „Wzajemnej Pomocy", organu związku hutników i metalowców oraz innych
robotników przemysłowych Zjednoczenia Zawodowego Polskiego. Pismo to, znajdujące
oparcie w skupionych niemal wyłącznie na tym terenie związkowcach kierunku
narodowo-solidarystycznego, wychodziło regularnie do września roku 1939,
początkowo dwa razy w miesiącu, zaś od 1924 raz w miesiącu. Jego redaktorami
odpowiedzialnymi byli Jan Korpus (do 1925), Ignacy Kandora (1925—1932) i Paweł
Kubik, natomiast nakład jednorazowy wynosił w 1925 roku 10 tys. egzemplarzy, po
czym zmniejszył się w roku następnym, w 1935 roku zaś doszedł do 14 500.
W styczniu 1920 roku zaczął się ukazywać w Katowicach „Głos Górnika", wydawany w
latach 1909—1918 w Bochum (Westfalia). Był organem górniczej organizacji ZZP,
zrzeszającej prawie wyłącznie górników Górnego Śląska. Do 1923 roku wychodził
dwa razy w miesiącu, następnie — do końca Drugiej Rzeczypospolitej ■— regularnie
co miesiąc, w nakładzie jednorazowym, wahającym się w granicach 18—25,2 tys.
Redaktorami odpowiedzialnymi „Głosu Górnika" byli czołowi funkcjonariusze
wydającej go organizacji zawodowej: Stanisław Piecha (1920—1921), Jan Wieczorek
(1921—1922), kilkakrotnie Franciszek Król (1923, 1924, 1925—1934), dwukrotnie
Karol Sporysz (1923—1924, 1935—1939) i Michał Grajek (1925).
Od stycznia 1920 roku wychodziło, początkowo w Bytomiu, następnie w Katowicach
trzecie czasopismo ZZP „Związkowiec", organ organizacji zawodowej budowlanych
tej centrali. Długoletnim, do 1938 roku. redaktorem odpowiedzialnym był prezes
związku Antoni Kowalczyk, po nim Walenty Szczodrowski i Józef Krzyżaniak. Nakład
jednorazowy pisma zwiększył się w latach 1920—1922 z pierwotnych 16 tys.
egzemplarzy do 29 tys., a potem stopniowo zmniejszał się do 4 tys. w 1932 roku.
Powołane do życia na Górnym Śląsku w 1923 roku związki chrześcijańskie, skupione
w centrali dzielnicowej w Katowicach, wydawały tu w latach 1923—1933 miesięcznik
„Głos Związków Chrześcijańskich", niezmiennie redagowany przez Michała Musio-ła.
Po rozłamie, do jakiego doszło w owej centrali pod koniec 1929 roku ukazywał się
on nader nieregularnie.
Pierwszym po 1918 roku polskim pismem ruchu klasowego w Wielkopolsce był
wydawany w Bydgoszczy przez centralę wielkopolskich oddziałów dawnych
socjaldemokratycznych związków niemieckich „Związkowiec". Wychodził on od maja
1920 do lutego 1922 roku, przy czym od października 1920 część tekstu drukowana
była w języku niemieckim. W ciągu czterech miesięcy (19 sierpień—11 grudzień
1921 r.) ukazywało się w Poznaniu pismo lewicowego odłamu miejscowego Polskiego
Klasowego Związku Zawodowego „Trybuna Robotnicza". Spadające na nią szykany
administracyjne i konfiskaty, położyły kres jej istnieniu. Wybitnie lokalny i
ograniczony do niewielkiej grupy czytelników był ukazujący się od lutego 1921
roku „Informator Związku Drukarzy Polskich i Pokrewnych Zawodów w Poznaniu",
który przetrwał do lipca 1936.
W przeciwieństwie do losów prasy klasowej, na tym terenie ■— podobnie jak na
Górnym Śląsku — zdołały się utrzymać czasopisma ZZP. Od września 1919 roku w
ciągu 20 lat Oddział — później Związek — Rzemieślników ZZP, to jest robotników
drobnych zakładów pracy, wydawał miesięcznik „Siła" (wychodził on już w latach
1904—1909 jako organ Polskiego Związku Zawodowego i ZZP). Zaledwie
czterostronicowy, ukazywał się w latach dwudziestych w nakładzie 7,5—15 tys.,
później ■— 4 tys. Powołana do życia w końcu 1918 roku organizacja robotników
rolnych i leśnych tego kierunku już w lipcu roku następnego wystartowała z
pierwszym zeszytem miesięcznika „Przebudzenie", którego następne wyszły dopiero
w 1922 roku. Pismo to, przekształcone w 1923 roku na tygodnik, ukazywało się
odtąd regularnie przez cała dwudziestolecie międzywojenne. Najwyższe nakłady
rzędu 20 500— 21 300 egzemplarzy osiągnęło w latach 1926—1928, a następnie już w
1929 roku nakład wynosił tylko 9,5 tys., w 1933 zaś zaledwie 7 tysięcy. Również
w Poznaniu wychodził od listopada 1920 roku centralny organ ZZP „Warsztat i
Rola". Odmiennie niż pisma większych związków tej centrali był wydawany dość
nieregularnie i w lipcu 1924 zakończył swe niespełna czteroletnie istnienie.
Jeśli wszystkie żywotne czasopisma kierunku narodowo-solida-rystycznego
wychodziły w Poznaniu i na Górnym Śląsku, a więc tam, gdzie wydające je związki
miały najmocniejsze oparcie, to Polska centralna była domeną prasy związków
klasowych, przy czym siedzibą większości redakcji była Warszawa. Wydawane tu od
sierpnia 1908 roku „Wiadomości Graficzne", w okresie I wojny jedyne samoistne
wydawniczo pismo zawodowej organizacji klasowej na terenie byłego Królestwa, od
początku 1919 stały się organem ogólnokrajowego klasowego związku drukarzy.
„Wiadomości Graficzne" wychodziły regularnie do września 1939 roku, początkowo
dwa razy w miesiącu, od 1933 zaś jako miesięcznik.
Również w Warszawie już 10 listopada 1918 roku ukazał się pierwszy numer pisma
Centralnej Komisji Związków Zawodowych — „Związkowiec", na razie jako dodatek do
„Jedności Robotniczej", będącej organem PPS Frakcji Rewolucyjnej. Od numeru
następnego, który wydano dopiero 15 kwietnia 1919 roku, był „Związkowiec"
samodzielnym pismem reformistycznych związków z terenu Polski centralnej i ich
centrali. Kiedy 12 lipca 1919 roku nastąpiło połączenie związków tej centrali z
Radą rewolucyjnych związków i została wyłoniona Centralna Komisja Klasowych
Związków Zawodowych, „Związkowiec" stał się jej organem. Ukazywai się do połowy
lutego 1923 roku. Redaktorami byli znani przywódcy ruchu zawodowego i PPS:
Tomasz Arciszewski, Antoni Zdanowski (1919—1921), Zygmunt Żuławski (1921—1922) i
Zygmunt Zaremba. W latach 1920—1923 zaczęło wychodzić w tej dzielnicy dziesięć
czasopism związków reformistycznych. Największą z nich żywotność przejawił
wydawany od jesieni 1921 roku łódzki „Włókniarz", który — aczkolwiek z przerwami
— zdołał się utrzymać do końca II Rzeczypospolitej.
Warszaw7a w pierwszych latach niepodległości stanowiła też główny punkt oparcia
dla działalności prasowej kierowanego przez komunistów rewolucyjnego ruchu
zawodowego. Na początku marca 1919 roku wyszedł tu jego pierwszy periodyk
„Robotnik Miejski". Po drugim numerze został przez wyładze zawieszony, zaś jego
redaktor Wincenty Soboń pociągnięty do odpowiedzialności sądowej. W połowie tego
roku wydano w stolicy Polski pod redakcją Stanisława Korusa dwa numery
pomyślanego jako centralne pismo owego kierunku „Ruchu Zawodowego". Po
wspomnianym już utworzeniu w lipcu 1919 roku wspólnej centrali związków
rewolucyjnych i reformistycznych, pismo to przestało się ukazywać. Kiedy jednak
w połowie 1920 roku przedstawicieli kierunku rewolucyjnego wyeliminowano z tej
centrali, jego linię w ruchu zawodowym reprezentowały kolejno wydawane w
Warszawie: „Myśl Robotnicza" (czerwie 1920—lipiec 1921), „Przegląd Związkowy"
(luty—kwiecień 1922), „Wiadomości Związkowe" (czerwiec—październik 1922) i
ponownie „Przegląd Związkowy" (maj—grudzień 1923).
Kilka stołecznych czasopism z lat 1919—1921 — jak redagowane przez Konstantego
Sypułę i Kazimierza Tomaszewskiego „Robotnik Budowlany", czy przez Aleksego
Jastrzębskiego „Sprawa Robotnika Skórzanego" — było organami poszczególnych
związków rewolucyjnych. Sankcje administracyjno-sądowe zastosowane wobec
„Robotnika Miejskiego" okazały się pierwszym pociągnięciem, wskazującym na
ograniczone możliwości utrzymania się legalnego czasopiśmiennictwa
rewolucyjnego. Toteż następnie w większości przypadków pisma tego kierunku po
krótkim okresie istnienia padały ofiarą różnorodnych represji.
Polska centralna pierwszych lat niepodległości okazała się te-re:nem nader mało
sprzyjającym kierunkowi narodowo-solidary-stycznemu, reprezentowanemu tu w ruchu
zawodowym przez warszawską i łódzką Rady Okręgowe Polskich Związków Zawodowych.
Wydawane przez pierwszą z nich od października 1916 „Wiadomości Robotnicze"
przestały ukazywać się w październiku 1921 roku. Związkowo zorganizowani
zwolennicy tego kierunku otrzymywali odtąd wydawane w Polsce zachodniej pisma
związków ZZP, z którymi miejscowe stopniowo łączyły się.
Nie mogła z prasą związków klasowych w Polsce centralnej równać się również
prasa związków chrześcijańskich. Tylko istniejąca od 1907 roku (wydawana w
Warszawie od 1908 r.) „Pracownica Polska", wprawdzie w połowie 1920 roku
przestała się ukazy^ wać, lecz wznowiona w maju 1922 roku przetrwała do września
1939. Z trzech pozostałych związkowych pism chrześcijańskich ośrodka
warszawskiego z pierwszych lat niepodległości, jedno okazało się efemerydą
(„Pracownik Drogowy"), natomiast względnie regularnie wychodził „Robotnik Rolny"
(listopad 1919—czerwiec 1923 r.), zaś mniej regularnie, lecz dłużej, organ
chrześcijańskiej centrali warszawskiej „Związkowiec Chrześcijański" (1921—1923,
1925—1926).
Terenem wyjątkowo słabego rozwoju polskiego czasopiśmiennictwa robotniczego
ruchu zawodowego była Galicja wschodnia. Wznowione w 1923 roku lwowskie
„Ognisko" wychodziło jako organ okręgowy ogólnokrajowego związku klasowego
drukarzy do września 1939. W ciągu trzech miesięcy 1921 roku (6 lipiec—15
październik) ukazywał się we Lwowie tygodnik kierunku rewolucyjnego, „Sprawa
Robotnicza", który miał zasięg ogólnokrajowy. Jeszcze mniejszą rolę odgrywało
Wilno.
Okres 1919—1923 był decydującym dla ukształtowania się międzywojennej polskiej
robotniczej prasy zawodowej. Wtedy bowiem najsilniejsze organizacje zawodowe
zaczęły wydawać bądź wznowiły wydawnictwo swoich pism, większość których mniej
czy bardziej regularnie ukazywała się w ciągu całego dwudziestolecia. W tym
pierwszym pięcioleciu niepodległości Polski, którego lata 1919—1921 były
świadkiem masowego, nie mającego analogii w latach późniejszych, napływu
robotników do organizacji zawodowych wszystkich kierunków, wydawało się ich
działaczom, iż prasa związkowa ma przed sobą wielkie, niemal nieograniczone
możliwości, że wśród świata pracy najemnej cieszyć się będzie dużą
popularnością. Toteż obok 7 już dawniej wychodzących periodyków zaczęły się w
latach 1918—1923 ukazywać 62 nowe (tabela 26). Ówczesne rachuby i perspektywy
okazywały się jednak zbyt optymistyczne. Odpływ członków ze związków, jaki
nastąpił po 1921 roku, oraz słabe podstawy materialne tych organizacji,
podkopywane ponadto rosnącą inflacją, sprawiły, że niewiele z nich zdołało przez
dłuższy czas utrzymać przy życiu swoje organy prasowe. Toteż jedna trzecia
wszystkich czasopism okazała się efemery-darni, zaś jedna czwarta ukazywała się
tylko w ciągu 1—3 lat. Największą liczbą czasopism (27) rozporządzały w
pięcioleciu 1919—1923 związki reformistyczne. Jednak jedną trzecią (33,3%) ich
periodyków stanowiły efemerydy, co częściowo łączyło się z przegrupowaniami
organizacyjnymi. Za to dwie piąte (40,7%) wykazywało sporą żywotność, ukazując
się w ciągu pięciu i więcej lat. Na drugim miejscu pod względem liczby pism
znalazł się kierunek rewolucyjny ze swoimi 17 tytułami. Rozmach
czasopiśmien-nictwa tego ruchu był do pewnego stopnia pozorny; sytuacja bowiem
zmuszała w miejsce pism przez władze zawieszonych wydawać inne, co spowodowało,
że tak pokaźna była liczba tytułów. Z nich bowiem dwie trzecie (64,7%) okazało
się efemerydami, natomiast ani jeden nie zdołał utrzymać się nawet w ciągu
pełnych trzech lat. Znacznie mniej liczna prasa narodowo-solidarystyczna (11
tytułów) była najbardziej ustabilizowana; zaledwie 1 czasopismo (9,1%) okazało
się efemerydą, za to 5 (45,5%) wychodziło w ciągu 15 i więcej lat. Prasa
kierunku chrześcijańskiego, stosunkowo niezbyt liczna (14 tytułów), chociaż nie
gnębiona cenzurą, była nader nie ustabilizowana. Wprawdzie wykazywała niewielką
liczbę efemeryd (2 tytuły — 14,3%), lecz jej połowa (7 tytułów) ukazywała się od
6 miesięcy do 3 lat, tylko zaś 3 periodyki (21,4%) zdołały nieprzerwanie
ukazywać się w ciągu 5 i więcej lat.
Powstałe w latach 1919—1923 czasopiśmiennictwo robotników kolejowych (tab. 27)
cechowało znacznie większe ustabilizowanie niż pozostałej robotniczej prasy
związkowej. Było to następstwem mniejszej w tej gałęzi płynności kadry oraz jej
bardziej uregulowanej sytuacji zawodowej i materialnej. Łącznie zapewniało to
związkom robotników tej gałęzi pracy, a wraz z tym i ich organom prasowym, dość
trwałą bazę finansową. Od końca lutego 1919 roku ukazywał się w Warszawie organ
klasowego Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych „Kolejarz-Związkowiec",
który wychodził nieprzerwanie i regularnie do września 1939 roku. Jego nakład
jednorazowy należał do najwyższych wśród prasy związkowej — wahał się w
granicach 39—80 tys.
W styczniu 1920 roku również Związek Kolejarzy ZZP zaczął wydawać swoje pismo
„Kolejarz". Ukazywało się ono pierwotnie w Katowicach, zaś od połowy 1922 roku w
Warszawie; pierwotnie było miesięcznikiem, potem (od 1925 r.) wychodziło dwa
razy w miesiącu w nakładzie 40—50 tys. W związku z fuzją organizacyjną wydawcy
przestało ono wychodzić w maju 1929 roku. Organ drugiej
narodowo-solidarystycznej organizacji kolejarzy, nie wchodzące w skład ZZP
Polskiego Związku Kolejowców — „Kolejo-wiec Polski", zaczął ukazywać się w maju
1919 roku w Krakowie. Wiosną 1922 roku jego redakcja przeniosła się — wraz z
władzami organizacyjnymi — do Warszawy, gdzie pismo ukazywało się do maja 1929
roku. Po połączeniu się wtedy wydającej je organizacji ze Związkiem Kolejarzy
ZZP w Zjednoczenie Kolejowców Polskich zmieniło ono nazwę na „Głos Kolejowca".
Ten wychodził w Warszawie, przy czym częstotliwość ukazywania się zmieniała się
do września 1939 roku. Wysokością nakładów dorównywał „Kolejarzo-wi-Związkowcowi".
Dwa inne czasopisma robotników kolejowych, które zaczęły się ukazywać w
początkowym okresie II Rzeczypospolitej i przetrwały do jej końca, nie były w
sposób trwały związane z określonym kierunkiem ruchu zawodowego. Od 1920 roku
wydawał Związek Maszynistów Kolejowych „Maszynistę", który był do 1926 i od 1932
roku miesięcznikiem, zaś w latach 1926—1931 wychodził dwa razy miesięcznie.
Siedzibą redakcji pisma był do roku 1922 Kraków, następnie Warszawa. Od 1922
roku ukazywał się w stolicy Polski dwa razy w miesiącu „Konduktor", organ
Związku Zawodowego Drużyn Konduktorskich. W roku 1938 pismo stało się
miesięcznikiem. Pierwszy z nich wychodził w ilości 7,5—10 tys. egzemplarzy
jednorazowo, zaś drugi w nakładzie 6—15 tysięcy.
Powszechne, nadzwyczaj duże po wojnie ożywienie ruchu zawodowego udzieliło się
również organizacjom zawodowym robotników żydowskich. W latach wojny nie miały
one ani jednego swego pisma. W nowej sytuacji pojawiły się w ich środowisku
warszawskim stosunkowo liczne inicjatywy prasowe. Również i tu, podobnie jak w
polskim ruchu zawodowym, ambicje daleko wyprzedzały realne możliwości. Toteż z 6
czasopism, jakie zaczęły się ukazywać w latach 1919—1923 (tab. 28) połowa była
efeme-rydami. Ponad rok (lipiec 1919 — sierpień 1920) zdołał się utrzymać
jedynie „Der Bojarbeter" („Robotnik Budowlany"), wydawany przez rewolucyjny
związek robotników budowlanych dla swoich żydowskich członków. W sierpniu 1920
roku władze administracyjne zawiesiły pismo. Niespełna rok (sierpień 1919 —
czerwiec 1920) ukazywał się organ związanej z Bundem centrali związkowej,
również zawieszony przez władze. Nieco krócej (lipiec 1919 — styczeń 1920)
wychodziło pismo centrali konkurencyjnej w stosunku do poprzedniej, a
skupiającej sympatyków partii Po-alej Syjon.
Czasopisma w języku niemieckim opierały się na znacznie silniejszym niż
żydowskie zapleczu organizacyjnym, toteż jedyną wśród nich efemerydą była
wydawana w 1920 roku w Lipinach „Freie Arbeiter-Union", pismo rewolucyjnej
organizacji tej samej nazwy. Na Górnym Śląsku, dotąd korzystającym z centralnej
niemieckiej prasy związkowej, sytuacja plebiscytowa spowodowała, że swoje
miejscowe organy zaczęły wydawać w Katowicach zarówno niemieckie związki
socjaldemokratyczne („Oberschlesisches Ge-werkschaftsblatt", 1920—1921), jak i
chrześcijańskie („Gewerkscha-ftsstimme", 1920—1939). Pismo związków
chrześcijańskich wraz ze swoją organizacją uległo w 1934 roku hitleryzacji i od
1935 było oficjalnym organem hitlerowskiej organizacji zawodowej robotników
niemieckich w Polsce.
Specyficzne w tej dzielnicy stosunki narodowościowo-językowe sprawiły, że
polskie organizacje zawodowe wydawały dla części swych członków, którzy byli
przyzwyczajeni do czytania w języku niemieckim, czasopisma w tym języku: klasowy
Centralny Związek Zawodowy Polski — „Der freie Gewerksschaftler" (1919— —1923),
zaś narodowo-solidarystyczne ZZP — ,,Der Gewerkschaft-ler" (1919—1924). Ponadto
w Bielsku i Bydgoszczy zaczęły się ukazywać w 1919 roku periodyki w języku
niemieckim, wydawane przez miejscowe klasowe organizacje zawodowe, skupiające
robotników polskich i niemieckich. Represje polityczne położyły w 1920 roku kres
wydawanemu od lutego tegoż roku w Lwowie organowi ukraińskiego klasowego ruchu
zawodowego — „Profesijny Wist-nyk".
Coraz szybsza i większa w 1923 roku inflacja podkopała tak dalece bazę
materialną związków i ich central, że spora część robotniczych pism związkowych
polskich i wszystkie żydowskie przestały w ciągu tego roku ukazywać się, inne
zaczęto rzadziej wydawać.
Już w pierwszych latach II Rzeczypospolitej dość wyraźnie ukształtował się typ
pisma związkowego, charakterystyczny dla całego dwudziestolecia międzywojennego.
Poza działami o charakterze kroniki organizacyjnej i sprawozdań instancji
związkowych nie były to na ogół periodyki w ścisłym tego słowa znaczeniu
informacyjne. Przeważała w nich publicystyka agitacyjna, uzupełniająca niejako w
zakresie problematyki ruchu zawodowego dzienniki bratnich stronnictw
politycznych.
Szeroko praktykowane przez administrację państwową zawieszanie czasopism,
reprezentujących kierunek rewolucyjny bądź nawet tylko doń zbliżony, zmuszało
dotknięte tym organizacje do poszukiwania sposobów pozwalających chociażby
częściowo zneutralizować skutki tego rodzaju represji. Toteż począwszy od 1921
roku związki rewolucyjne zaczęły w pewnych okolicznościach zrzadka posługiwać
się w miejsce czasopism jednodniówkami. Pozwalało to im uniknąć nie zawsze
owocnych zabiegów, związanych z uzyskaniem zezwolenia na wydawanie czasopism.
Obok jednodniówek w języku polskim ukazywały się w latach 1921—1923 — stosunkowo
nawet częściej — jednodniówki wydawane przez rewolucyjne związki żydowskie.
Ogółem ukazały się w tych latach w języku polskim 4 jednodniówki kierunku
rewolucyjnego oraz 5 w języku żydowskim. Te zaś spośród polskich związków innych
kierunków, którym sytuacja finansowa nie pozwalała uruchomić własnych
periodyków, w momentach dla siebie szczególnie ważnych również wydawały
jednodniówki.
Drugą — po czasopismach — dziedziną działalności wydawniczej organizacji i
central zawodowych było publikowanie, w postaci druków, sprawozdań ze swej
działalności. Na ogół obejmowały one nie jakiś okres kalendarzowy, lecz czas
pomiędzy dwu kolejnymi zjazdami, kongresami czy walnymi zgromadzeniami danej
organizacji. Tego rodzaju sprawozdania najbardziej systematycznie wydawała
drukiem klasowa Komisja Centralna Związków Zawodowych. Pierwsze z nich
obejmowało okres od chwili powstania tej centrali do I Kongresu w 1920 roku.
Sprawozdania te stopniowo coraz obszerniejsze, z czasem nawet
kilkusetstronicowe, zawierały między innymi obfity materiał statystyczny,
charakteryzujący liczebność i działalność finansową związków wchodzących w skład
KCZZ, mówiły o podejmowanych akcjach ekonomicznych i politycznych, dawały też
przegląd sytuacji ekonomicznej w okresie sprawozdawczym. Spośród związków
klasowych podobne sprawozdania wydawały od chwili swego powstania związki
kolejarzy, górników i drukarzy. Inne natomiast, jak związki robotników rolnych,
przemysłu metalowego czy spożywczego publikowały je dorywczo. Niekiedy drukowano
w odrębnych broszurach również sprawozdania ze zjazdów związków.
Systematycznie ogłaszały drukiem, w postaci broszur, sprawozdania okresowe ze
swej działalności, wchodzące w skład Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, związki
górników, metalowców, hutników oraz kolejarzy. Wydawało swoje sprawozdania
również samo ZZP. Prezentowały one pod względem bogactwa konkretnej informacji i
ogólnych horyzontów poziom znacznie niższy od analogicznych wydawnictw KCZZ.
2. W latach stabilizacji ruchu zawodowego (1924—1928)
Regres, jaki się zaznaczył w czasopiśmiennictwie robotniczego
ruchu zawodowego w 1923 roku był krótkotrwały. Najbliższe bowiem pięciolecie
(1924—1928) przyniosło w tej dziedzinie pewne ożywienie. Sprzyjała mu zarówno
stabilizacja waluty, jak i okrzepnięcie organizacji oraz całych kierunków tego
ruchu. W latach 1924—1928 pojawiło się 56 tytułów prasowych całkowicie nowych
bądź też wznowionych po więcej niż rocznej przerwie. W zestawieniu z 62 z
poprzedniego pięciolecia (1919—1923) oznaczało to spadek inicjatyw prasowych o
9,7%. Wprawdzie odsetek pism, które ukazywały się nie dłużej niż jeden rok, w
porównaniu z poprzednim okresem, bardzo nieznacznie się zmniejszył — z 41,9% do
41,1 u, za to tylko 21,4% z nowych periodyków ukazywało się w ciągu 5 i więcej
lat, podczas gdy spośród wydawanych w poprzednim okresie 27,4% (tab. 26). Działo
się tak dlatego, że organizacje mające mocniejszą bazę materialną zaczęły
wydawać swoją prasę jeszcze przed 1923 rokiem, obecnie natomiast inicjatywy
prasowe na ogół wychodziły bądź od związków nowo utworzonych, bądź tez od
słabszych dawniejszych. Wyraźnie zwiększyła się teraz rola Warszawy jako
prasowego ośrodka wydawniczego. Jeśli bowiem spośród wcześniej powstałych
czasopism tylko jedna trzecia (34,2%) wychodziła w tym mieście, to z nowo
powstałych więcej niż połowa (52,6%). Było to przejawem przybierających na sile
procesów centralizacji robotniczego ruchu zawodowego.
Utrwalenie się systemu stosowanych represji wobec rewolucyjnego ruchu
robotniczego wyraźnie odbiło się na losach jego prasy związkowej. Zdołano teraz
wydać dwukrotnie mniej tytułów niż w latach 1919—1923 (8 i 17). Na tym tle
zjawiskiem zupełnie wyjątkowym był krakowski tygodnik „Głos Pracy". Oparty na
współpracy związkowców-komunistów oraz zradykalizowanych pepesow-ców
(późniejszych zwolenników PPS-Lewicy), wychodził w nakładzie 3—4 tys.
egzemplarzy dość regularnie ponad rok (luty 1926—■ — kwiecień 1927). Brakowi
periodyków starano się zaradzić wydawaniem jednodniówek, których ukazało się w
latach 1926—1928 cc najmniej 17, zatem kilkakrotnie więcej niż w latach
1921—1923. Osiem jednodniówek wydano w Przemyślu w okresie od listopada 1927 do
października roku następnego; tworzyły one wręcz swoiste czasopismo.
Nowych periodyków kierunku reformistycznego ukazało się 20, zatem niewiele mniej
niż w poprzednim pięcioleciu (23). Tym razem inicjatywy prasowe podejmowano,
widocznie z nieco większą rozwagą i rozeznaniem sytuacji niż poprzednio, skoro
tylko 4 tytuły (20,0%) okazały się efemerydami, za to 10 (50,0%) wychodziło
dłużej niż 3 lata (poprzednio odpowiednio 34,8% i 47,8%). Znacznie zwiększyła
się tu rola Warszawy jako ośrodka wydawniczego: była ona obecnie siedzibą
redakcji 14 nowych czasopism (70,0%), kiedy w ubiegłym pięcioleciu wskaźnik ten
był o połowę mniejszy (34,5%).
Z nowo powstałych pism najistotniejszym był organ centralny całego kierunku,
miesięcznik „Robotniczy Przegląd Gospodarczy", Jego pierwszy numer ukazał się 15
stycznia 1924 roku, a ostatni — w lipcu 1939 roku. Obliczony na centralny i
średni aktyw związkowy był wydawany kolejno pod redakcją Z. Zaremby i A.
Zda-nowskiego — poprzednio redaktorów „Związkowca" — w niewielkim nakładzie
(1,5—3,1 tys. egz.). Z międzywojennych pism związkowych był on tym, które
poruszało najszerszy wachlarz zagadnień, większość zaś artykułów utrzymana była
na wysokim poziomie. Wokół „Robotniczego Przeglądu Gospodarczego" skupiło się
obok związkowych przywódców reformistycznych również grono osób oscylujących
pomiędzy PPS a KPP — w rodzaju Stanisława Tołwińskiego, zaś w drugiej połowie
lat trzydziestych współpracowali z pismem niektórzy działacze KPP. Powołany do
życia w początkach 1925 roku przy tym miesięczniku Komitet Naukowy wydał w
okresie od 1 września 1925 do 30 grudnia 1926 roku 17 zeszytów „Biuletynu
Informacyjnego".
Spośród powstałych w tym okresie innych pism owego kierunku dwa przetrwały do
września 1939 roku. Jednym z nich był wydawany od końca 1927 roku przez okręg
warszawski związku drukarzy miesięcznik „Drukarz-Związkowiec", drugim —
wychodzący od listopada 1928 roku organ Związku Zawodowego Lito-grafów,
Chemigrafów i Pokrewnych Zawodów, miesięcznik „Pracownik Graficzny". Utworzony
wiosną 1925 roku związek zrzeszający robotników przemysłu tytoniowego zaczął w
lutym roku następnego wydawać miesięcznik „Głos Tytoniowca". Od 1932 roku
ukazywał się on coraz rzadziej, w lutym 1938 wyszedł jako zeszyt ostatni,
niebawem zaś po tym wydający pismo związek wszedł w skład organizacji robotników
przemysłu spożywczego.
Kierunek narodowo-sołidarystyczn;/ również i w tym pięcioleciu pozostawał pod
względem liczby nowo powstałych periodyków daleko w tyle za reformistycznym.
Jeśli jednak poprzednio górował znacznie nad swym rywalem trwałością swoich
czasopism, to nowe okazały się znacznie mniej żywotne zarówno od własnych z lat
1919—1923, jak i od współczesnych inicjatyw związków reformistycznych. Jedna
trzecia spośród 9 nowych tytułów wychodziła krócej niż rok (dawniej tylko
10,0%), jedynie zaś 3 (33,3%) ukazywały się trzy i więcej lat (poprzednio
70,0%), podczas gdy dla organów związków reformistycznych odpowiednie wskaźniki
wyniosły obecnie 20,0% i 50,0%. Redakcje czasopism narodowo--solidarystycznych
nadal najliczniej koncentrowały się w Poznaniu. Wprawdzie z nowych pism tylko 3
(33,3%) były tu wydawane (poprzednio 6; 60,0%), lecz były to zarazem wszystkie
te, jakie zdołały się utrzymać przez okres 3 i więcej lat.
Pomijając już wcześniej nasycony tą prasą Górny Śląsk, w pozostałych dzielnicach
kraju grunt dla niej okazał się nie sprzyjający. Największe znaczenie miał
wychodzący od sierpnia 1925 roku w stolicy Wielkopolski nowy organ centralny ZZP,
miesięcznik „Głos Zjednoczenia", który ukazywał się regularnie do lipca 1939 pod
redakcją Józefa Jakubowicza w znikomej ilości 400 Egzemplarzy. Sporą część jego
objętości zajmowały oficjalne protokoły posiedzeń i zjazdów oraz przedruki ustaw
i zarządzeń państwowych, dotyczących warunków pracy i podobnych spraw. Poziomem
intelektualnym zaś pozostawał daleko w tyle za swoim rok wcześniej powstałym
odpowiednikiem w ruchu kłasowo-reformi-stycznym.
W ciągu siedmiu lat (1924—1930) wychodziła w Poznaniu „Wiór-nica", wydawana
przez Związek Pracowników Drzewnych ZZP. Nie będące częścią składową ZZP
Stowarzyszenie Drukarzy i Pokrewnych Zawodów Polski Zachodniej potrafiło
zabezpieczyć nieprzerwane ukazywanie się w tymże mieście od grudnia 1925 do
września 1939 roku swego miesięcznika ,,Drukarz Polski" (nakład jednorazowy
500—900 egz.). Zjawiskiem niemal wyjątkowym w praktyce polskiego ruchu
zawodowego był wydawany w Poznaniu przez sfery kierownicze ZZP „Wiarus
Wielkopolski". Ten dziennik o objętości 4 stron, pomyślany — według brzmienia
podtytułu — jako „pismo dla ludu polskiego w ojczyźnie i na obczyźnie,
poświęcone sprawom narodowym, politycznym i zarobkowym", ukazywał się w ciągu 13
miesięcy (1 październik 1924 — 31 październik 1925).
Kolejne czasopisma kierunku chrześcijańsko-społecznego cechowała niniejsza
długotrwałość niż powstałe w okresie poprzednim. Jeśli bowiem spośród 12 pism
założonych w 1919—1923 roku 5 (41,7%) wychodziło krócej niż rok i tyleż trzy i
więcej lat, to z 11 nowych — podobnie krótkotrwałych było już 6 (54,5%), zaś
barierę trzechletniego ukazywania się osiągnęły czy nawet przekroczyły zaledwie
3 periodyki (27,3%). Wskaźniki takie, gorsze niż w prasie reformistycznej i
narodowo-solidarystycznej, były następstwem dość luźnej struktury organizacyjnej
tego odłamu ruchu zawodowego znacznej przewagi w nim wówczas lokalnych zrzeszeń
(sekretariatów), obejmujących grupy robotnicze różnych zawodów i gałęzi pracy,
nad scentralizowanymi w skali krajowej lub chociażby dzielnicowej związkami
robotników jednej gałęzi pracy. Toteż — w wyniku rozwoju terytorialnego sieci
organizacyjnej — spotęgowało się nawet rozproszenie terytorialne tej prasy.
Największym jej ośrodkiem wydawniczym stała się obecnie Warszawa, gdzie
wychodziły jednakże tylko 4 z jej 11 nowych tytułów (36,4%). Zajęła ona w ten
sposób miejsce Krakowa, w którym w latach 1919—1923 ukazywało się 5 z ówczesnych
12 pism (41,7%).
Z nowych periodyków najdłużej i najbardziej regularnie wychodził stołeczny
miesięcznik „Dozorca Domowy" (październik 1928 — lipiec 1939), organ
chrześcijańskiego związku zawodowego dozorców, tej obok służby domowej
najwierniejszej klienteli owego kierunku. Leszczyński Zarząd Okręgowy krajowej
centrali związków chrześcijańskich wydawał w latach 1928—1933 miesięcznik
„Jedność Robotnicza". Miejsce zupełnie odrębne od pozostałej polskiej prasy tego
kierunku zajmował katowicki miesięcznik „Związkowiec", który wychodził
regularnie od jesieni 1925 do kwietnia 1932 roku. Był on przeznaczony dla
mówiących po polsku członków górnośląskich niemieckich chrześcijańskich związków
zawodowych, organizacji nie utrzymującej jakichkolwiek stosunków ze swoimi
polskimi odpowiednikami.
Z trzech nowych kierunków, jakie w pięcioleciu 1924—1928 pojawiły się w polskim
ruchu zawodowym, nacjonalistyczny — reprezentowany niemal wyłącznie przez
związki „Praca Polska" — wydawał pod redakcją Romana Bojankiewicza i
Włodzimierza Marszewskiego od marca 1926 do grudnia 1930 roku w Warszawie
tygodnik „Głos Pracy Polskiej", którego nakład jednorazowy wahał się w granicach
2—5 tysięcy. Był to jedyny w dziejach tej organizacji periodyk, jaki ukazywał
się w ciągu więcej niż 3 lat.
Pojawienie się pierwszego pisma kierunku sanacyjnego — „Solidarność Pracy" (red.
Jerzy Szurig), w 1929 roku przemianowanego na „Solidarność Robotniczą", a w rok
później na „Syndyka-listę" — wyprzedziło powstanie jego organizacji zawodowych.
Periodyk ten brał też czynny udział w kształtowaniu ich założeń ideowych i w
pierwszych krokach organizacyjnych. Pismo to utrzymało się prawie 5 lat
(grudzień 1926 — czerwiec 1931), mając stosunkowo wysoki nakład jednorazowy
sięgający 10—15 tysięcy. Pierwotnie wydawane w Warszawie, od marca 1929 roku
ukazywało się w Katowicach, gdzie wydająca je Generalna Federacja Pracy znalazła
grunt szczególnie podatny dla swego rozwoju.
Do powstałego późną jesienią 1928 roku z rozłamu w związkach reformistycznych
kierunku reformistyczno-sanacyjnego, natychmiast zgłosił akces od niedawna
wychodzący w stolicy państwa miesięcznik ogólnokrajowej organizacji związkowej
dozorców — „Dozorca". Najdłużej się też z pism tego odłamu utrzymał, bo do
jesieni 1938 roku.
W latach 1924—1928 pojawiło się 7 nowych pism robotniczych organizacji
zawodowych kolejarzy, zatem tyle co w poprzednim pięcioleciu. Dwa z nich
ukazywały się do końca drugiej niepodległości. Wydawany w Toruniu od marca 1926
roku miesięcznik „Kole jarz-Drogo wiec", organ utworzonego w grudniu roku
poprzedniego Związku Kolejowych Pracowników Drogowych, wkrótce zbliżył się wraz
ze swoim związkiem do kierunku sanacyjnego. W 1935 roku redakcja i zarząd główny
związku przeniosły się do Warszawy. Drugie z tych pism „Biuletyn Centrali
Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzpl. Polskiej", zaczęło wychodzić od
stycznia 1927 roku w postaci maszynopisu powielanego. „Biuletyn" przeznaczony
dla aktywu organizacji ■— ogół członków otrzymywał od początku 1919 roku „Kołejarza-Związkowca"
— ukazywał się nieregularnie w miarę nagromadzenia się materiału.
Po kryzysowym dla czasopiśmiennictwa związkowego roku 1923, znów pojawiły się
jego periodyki w językach mniejszości narodowych. Organizacje reformistyczne
wydały w najbliższym pięcioleciu 5 tytułów w języku żydowskim, zatem o 1 mniej
niż ich wyszło poprzednio. Nie miały one jednak dostatecznie silnego zaplecza
finansowego i tylko z trudem wychodziły. Tak więc nawet centrala żydowskich
związków — Związek Klasowych Związków Zawodowych — zdołała w ciągu 1924 roku
wydać tylko 6 zeszytów swego organu. Zaś po wznowieniu go — jako miesięcznika —
w styczniu 1928, jedynie w ciągu roku ukazywał się on dość regularnie, w
następnym wyszły tylko dwa zeszyty, podobnie jak w ciągu czterech miesięcy 1930
roku. Jeden tylko związek żydowskich robotników drukarskich zdołał wydawać swoje
pismo „Der Druker-arbeiter" („Robotnik Drukarski") w ciągu kilkunastu łat
(wrzesień 1926 — maj 1939). Nieco dłużej niż rok (4 wrzesień 1925 — 29 wrzesień
1926) wychodziło w Częstochowie — co było zjawiskiem zupełnie wyjątkowym — pismo
miejscowej rady związków żydowskich — „Der Proletarier". Uzupełniały ową dość
słabą prasę jednodniówki, których co najmniej 13 ukazało się w omawianym
okresie. Wydawcami niektórych z nich były organizacje zawodowe kierunku
rewolucyjnego.
Spośród 3 nowych periodyków w języku niemieckim prawie 9 lat (1925—1933)
wychodził w Królewskiej Hucie „Der freie Ge-werksschaftler" („Wolny
Związkowiec"), wydawany przez zjednoczenie (kartel) górnośląskich niemieckich
związków reformistycz-nych. Nieco krócej ukazywał się w Katowicach „Der
Metallarbei-ter" („Metalowiec", maj 1924 — marzec 1931), przeznaczony dla
Niemców należących do ogólnokrajowego reformistycznego związku metalowców, tego
który wydawał również w języku polskim „Metalowca". Natomiast analogicznego typu
miesięcznik „Der Tex-tiiarbeiter" („Włókniarz"), wydawany w Łodzi, zdołał
utrzymać się tylko niecałe dwa lata (kwiecień 1928 — marzec 1930).
Od połowy 1926 roku wychodziły we Lwowie raz na dwa tygodnie „Profesijni Wisti"
(Wiadomości Związkowe), przekształcone na początku 1928 roku w tygodnik. W końcu
września tegoż roku ukazał się ich ostatni zeszyt. Redagowane przez działacza
KPZU Adriana Hoszowskiego, były organem związkowego kierunku rewolucyjnego,
przeznaczonym dla robotników ukraińskich. Formalnie zaś stanowiły samoistny
dodatek do wydawanego przez KPZU legalnego tygodnika społeczno-politycznego „Switło"
(„Światło). Pozwoliło to uniknąć zabiegów o zezwolenie na wydawanie pisma.
Szczególnie ostra była na ziemiach zachodnio-ukraińskich cenzura w stosunku do
wszelkiego rodzaju lewicowych druków w języku ukraińskim. Dlatego od drugiej
połowy lat dwudziestych zaczęły się pojawiać na tych terenach nielegalne
ukraińskie czasopisma rewolucyjnego ruchu zawodowego oraz gazetki fabryczne. Te
ostatnie, z reguły sporządzane techniką powielaczową były czymś pośrednim
pomiędzy pismem grupy związkowej lewicy danego zakładu a organem komórki KPZU
czy KZMZU w tymże przedsiębiorstwie. Często ich istnienie kończyło się na
pierwszym zeszycie.
3. Lata kryzysu ekonomicznego i stabilizacji reżimu
sanacyjnego (1929—1934)
W sześcioleciu 1929—1934 pojawiło się 56 nowych bądź
wznowionych legalnych polskich czasopism robotniczych organizacji zawodowych.
Wprawdzie w liczbach absolutnych w zestawieniu z poprzednim okresem pięcioletnim
oznaczało to utrzymanie się przyrostu czasopism na tym samym poziomie. W
rzeczywistości był to spadek o 16,3%, gdyż w poprzednim okresie średniorocznie
pojawiało się 11,20 nowych periodyków, w bieżącym zaś — tylko 9,33. Jeśli jednak
wziąć pod uwagę jedynie czasopisma kierunków, które działały w pełni przez całe
pięciolecie 1924—1928 bądź większą jego część, jeśli zatem pominąć kierunek
sanacyjny i reformistycz-no-sanacyjny, wówczas stosunek ilościowy nowych tytułów
w okresie poprzednim i omawianym wyrazi się liczbami 54 i 32, co w przeliczeniu
rocznym (średniorocznie: 10, 80 i 5,33) oznacza spadek o połowę (o 50,6%).
Wielki kryzys ekonomiczny, mocno uszczuplający fundusze organizacyjne, tylko
częściowo warunkował to zjawisko, które w równym stopniu wynikało z sytuacji
zaistniałej po przewrocie majowym w ruchu zawodowym.
Dawne organizacje związkowe, osłabione kryzysem i ofensywą związków
organizowanych i popieranych przez koła sanacyjne, nie dążyły do zwiększenia
ilości swych periodyków, raczej starały się utrzymać dotychczasową prasę. Do
wydawania nowych tytułów przystępowały najczęściej w sytuacji przymusowej, dla
przeciwstawienia się atakom prorządowych konkurentów tam, gdzie dotąd nie
rozporządzały tym środkiem przekazu masowego, a zatem przede wszystkim w tych
większych ośrodkach prowincjonalnych, w których związki sanacyjne odnosiły
sukcesy. Te inicjatywy wydawnicze, podejmowane ze względów taktycznych, okazały
się mniej trwałe niż w latach 1924—1928. Połowa bowiem (16 tytułów, 50,0%)
załamała się w ciągu pierwszego roku swego istnienia, tylko nieco więcej niż
jedna czwarta tych inicjatyw (9 tytułów, 28,1%) przetrwała trzy i więcej lat (w
poprzednim okresie odpowiednio 41,1% i 33,9%).
Nowo powstałe prosanacyjne związki natomiast rozpoczynały działalność prasową z
dużym rozmachem (24 tytuły), który nie miał oparcia w ich sile. Toteż prawie
trzy piąte założonych przez nich czasopism (14 tytułów, 58,3%) nie przetrwało
roku, zaledwie zaś jedna szósta (4 tytuły, 16,7%) przekroczyła barierę
trzechletniego ukazywania się. W rezultacie więc na polu walki uzyskała przewagę
prasa starych kierunków, rozporządzająca pewną ilością czasopism, które zaczęły
się ukazywać przed 1929 rokiem oraz żywot-niejszymi nowymi. Wspomniane już
okoliczności sprawiły, że nowe periodyki były geograficznie bardziej
zdekoncentrowane niż w pięcioleciu 1924—1928, zaledwie 37,9% z nich wydawano w
Warszawie (poprzednio 52,6%), przy czym w przypadku kierunków niesanacyj-nych
wskaźnik ten wyniósł 27,3%, dla obu zaś łącznie wziętych sanacyjnych — 52,0%.
Zaostrzający się system represyjny rządów sanacyjnych, najmocniej uderzał w
czasopiśmiennictwo kierunku rewolucyjnego. W ciągu 6 lat zdołał on wydać
zaledwie 5 nowych tytułów, z których ani jeden nie przekroczył bariery 6
miesięcy istnienia. Łącznie ukazało się 20 numerów tych pism. Wydano ponadto 16
jednodniówek, zatem stosunkowo mniej niż w latach wcześniejszych. Punkt
ciężkości działalności prasowej rewolucyjnego ruchu zawodowego przesunął się w
kierunku wydawnictw nielegalnych. Jednak — mimo sporego wysiłku, jaki wkładano w
tego rodzaju prasę zawodową —■ sukcesów na tym polu nie odnoszono. Nie zdołano
nawet uruchomić centralnego organu. Większość pism nielegalnych nie wykraczała
poza pierwszy zeszyt. Do rzadkich wyjątków należały takie przypadki, jak
wydawany w latach 1933—1934 w Warszawie „Czerwony Szofer", którego ukazało się
10 numerów.
Prasa kierunku reformistycznego zawdzięczała obecnie swój rozwój periodykom
prowincjonalnym, z ogólnej liczby 14 tylko dla 4 pierwotnym miejscem wydania
była Warszawa (28,6%). Okazała się zarazem najbardziej żywotna, gdyż połowa jej
nowych tytułów (7) wychodziła w ciągu 3 i więcej lat; 6 natomiast przestało
ukazywać się jeszcze przed upływem roku (42,9%). Do połowy 1939 roku przetrwał
miesięcznik „Automobilista Zawodowy" (nakład jednorazowy 1,0—2,7 tys. egz.),
początkowo — od stycznia 1929 roku — wydawany w Krakowie, po roku przeniesiony
do stolicy. W latach 1933—1939 ukazywało się w Grudziądzu, niezbyt regularnie,
kolejne pismo terenowe organizacji zawodowej drukarzy — „Drukarz Pomorski". Od
marca 1934 roku wychodziło w Warszawie, zresztą dość rzadko, „Życie Robotnika
Rolnego". Konfrontacja ze związkami sanacyjnymi przyczyniła się również do tego,
że związki nie posiadając własnych pism, a nawet poszczególne oddziały związków,
zaczęły teraz znacznie częściej niż poprzednio wydawać jednodniówki. W omawianym
okresie było ich co najmniej 17, zatem tyleż co wydanych przez kierunek
rewolucyjny. Również i w tym przypadku zaznaczyła się przewaga ośrodków
prowincjonalnych, w których ukazało się 10 jednodniówek (58,8%); spośród zaś 7
stołecznych pięć wydał, w okresie od sierpnia 1932 do sierpnia roku następnego,
oddział tramwajarzy ogólnokrajowej organizacji pracowników komunalnych i
instytucji użyteczności publicznej, która nie miała wtedy własnego pisma.
Tylko po kilkanaście miesięcy zdołały utrzymać się oba nowe pisma ZZP,
wydawnictwa jego oddziałów w Warszawie („Wiadomości Robotnicze", styczeń 1929 —
lipiec 1930) i Łodzi („Trybuna Robotnicza" i „Nowa Trybuna Robotnicza", wrzesień
1930 — październik 1931). Spośród pięciu nowych tytułów prasowych kierunku
chrześcijańskiego, dwa (40%) wychodziły dłużej niż trzy lata. Poważniejsze
znaczenie miała ukazująca się dwa razy w miesiącu warszawska 8-stronicowa
„Jedność Robotnicza" (wrzesień 1933 — lipiec 1939), była bowiem organem
ogólnokrajowej chrześcijańskiej centrali związkowej. Natomiast drugie z nich,
wznowiony w Krakowie po siedmioletniej przerwie „Głos Dziewcząt Polskich",
wydawało Stowarzyszenie Sług św. Zyty dla potrzeb swej organizacji w mieście. Z
kilku nowych pism kierunku nacjonalistycznego, nieco dłużej ukazywał się tylko
bielski „Głos Robotniczy" (1929— 1931).
Pięć periodyków — w tym 4 w Warszawie (80,0%) — uruchomił kierunek
reformistyczno-sanacyjny, ściśle związany z PPS d. Frakcją Rewolucyjną.
Najdłużej z nich, w ciągu 6 lat, wychodził w Warszawie, z roku na rok coraz
rzadziej, organ centrali związków zawodowych tego kierunku „Hasło" (luty 1931 —
grudzień 1936). Jego redaktorami byli kolejno: Adam Szczypiorski, Antoni
Wróblewski i Władysław Oleś; pismo to ukazywało się w nakładzie 48—60 tys., co
równało się liczbie członków zorganizowanych w placówkach owego kierunku.
Połowę czasopism sanacyjnego ruchu zawodowego wydawano w Warszawie. Spośród jego
19 tytułów 13 (68,4%) przestało wychodzić przed upływem roku, tylko zaś 3
(15,8%) okazały się w pełni żywotne. Najdłużej — od lipca 1931 do sierpnia 1939
roku ukazywał się w Warszawie pod redakcją Jerzego Szuriga „Front Robotniczy".
Wydawał go Związek Związków Zawodowych, największa z central sanacyjnych
organizacji zawodowych. Do 1935 roku pismo to wychodziło dwa razy w miesiącu, w
latach 1935— 1936 było tygodnikiem. Kiedy w 1937 roku rozeszły się drogi ZZZ i
kół rządzących, rozpoczął się powolny upadek „Frontu", w 1937 roku wyszło tylko
27 zeszytów, w dwu latach następnych 13 i 7. Odpowiednio też spadł nakład z 60
do 20 tys. egzemplarzy. W Warszawie znajdowała się również redakcja drugiego
ważnego organu
tej centrali, „Frontu Robotniczego Śląska i Zagłębia", (styczeń 1932 —
październik 1937), którego redaktorem był tenże Szurig. W latach 1935—1936 pismo
ukazywało się dwa razy w miesiącu, w pozostałych było miesięcznikiem (nakład
25—29 tys. egz.). Sanacyjny, lecz nie należący do którejkolwiek z central,
Związek Zawodowy Pracowników Dróg Kołowych RP im. Marszałka Piłsud-skiego
wydawał w Łomży od lutego do czerwca 1933 roku miesięcznik „Okólnik". Jego
ciągiem dalszym był od grudnia tegoż roku miesięcznik „Drogowiec". Latem 1935
roku zarząd główny wraz z redakcją swego organu przeniósł się do Warszawy, gdzie
pismo to ukazywało się do września 1939. W ostatnim roku swego istnienia
wychodziło dwa razy w miesiącu.
Podobnie jak w czasopiśmiennictwie robotniczego ruchu zawodowego tego okresu,
również w prasie robotników kolejowych podstawą rozwoju ilościowego było
pojawienie się periodyków organizacji prorządowych; z 8 nowych tytułów 6 (75,0%)
wydawały związki tak zorientowane. Specyficzne dla tej gałęzi prasy uzależnienie
zatrudnionych w niej osób od aparatu państwowego sprawiło natomiast, że —
odmiennie niż w czasopiśmiennictwie pozostałych związków robotniczych — pisma
prorządowe okazały się bardziej żywotne od nowych wydawnictw ich rywali
politycznych; związki prorządowe były wydawcami wszystkich 4 nowych tytułów,
które ukazywały się w ciągu 3 i więcej lat. Reformistyczno--sanacyjny Centralny
Związek Zawodowy Pracowników Kolejowych wydawał od grudnia 1930 do stycznia 1937
roku w Warszawie dwa razy w miesiącu „Kolejarza CZK". Organem sanacyjnej
Federacji Kolejowców Polskich był w 1931 roku katowicki „Kolejarz w Ruchu
Syndykalistycznym". Jego kontynuacją zaś został stołeczny „Kolejowy Front
Robotniczy" (marzec 1932 — wrzesień 1939). Pierwotnie, podobnie jak jego
poprzednik, miesięcznik, od 1935 roku wychodził dwa razy w miesiącu. Dwie
prorządowe organizacje robotników kolejowych określonych rodzajów pracy
wydawały, początkowo w Poznaniu, miesięczniki „Jedność Zwrotniczych" (sierpień
1929 — sierpień 1939) i „Głos Maszynisty" (styczeń 1930 sierpień 1939). Redakcje
ich przeniosły się w latach 1933—1934 do Warszawy.
Organizacje zawodowe robotników żydowskich szczególnie silnie odczuwały wpływ
wielkiego kryzysu ekonomicznego. Ich bowiem członkowie zatrudnieni byli niemal
wyłącznie w średnich i drobnych zakładach pracy, gdzie spadek zarobków był
największy. Również bezrobocie było w tej grupie narodowościowej proletariatu
nader wysokie. Toteż zabrakło środków na wydawanie nowych czasopism związkowych
w języku żydowskim, zaledwie 3 jednodniówki ukazały się w tym czasie (w latach
1924—1928 — 13).
Śląski okręg klasowej ogólnokrajowej organizacji robotników transportu
samochodowego regularnie wydawał w Katowicach od stycznia 1929 roku w języku
niemieckim miesięcznik „Automobili-sta Zawodowy". Postępy propagandy
hitlerowskiej — jak się wydaje — zmniejszyły krąg jego czytelników i od kwietnia
1933 roku pismo to ukazywało się już w języku polskim. Jedynie w zeszytach z
sierpnia — listopada tego roku część tekstu była jeszcze w języku niemieckim.
Drugim nowym tytułem w tym języku było ukazujące się od 1930 do połowy 1936 roku
— również w Katowicach — pismo kobiecej organizacji centrali niemieckich
związków chrześcijańskich na Górnym Śląsku — ,,Die berufstatige Frau" („Kobieta
Pracująca").
Od października 1929 roku wychodził we Lwowie miesięcznik „Profesijnyj Wistnyk";
wydawany przez miejscową Ukraińską Komisję Związków Zawodowych, instancję
powołaną przez reformi-styczny Związek Stowarzyszeń Zawodowych dla koordynacji
pracy ukraińskich oddziałów jego związków oraz — do pewnego stopnia — dla
przeciwdziałania w środowisku ukraińskiego proletariatu wpływom kierunku
rewolucyjnego. Do 1932 roku pismo ukazywało się względnie regularnie, w tym zaś
roku w różnych odstępach czasu, po czym zrezygnowano z dalszego wydawania go.
4. Lata nowych przegrupowań (1935—1939)
W ostatnim pięcioleciu II Rzeczypospolitej ukazało się 40
nowych robotniczych periodyków związkowych. Zakładając iż w 1939 roku tylko
pierwsze półrocze można brać pod uwagę przy obliczaniu wskaźników, gdyż w
miesiącach późniejszych życie organizacyjne już nie rozwijało się normalnie,
średnia roczna nowych tytułów wynosić będzie 8,97. Zatem tempo rozwoju było
niższe o 3,9% od poziomu lat kryzysu ekonomicznego (9,33). Tym razem jednak o
wysokości wskaźnika nie decydowały pisma nowych kierunków. Powstały w 1937 roku
kierunek sanacyjno-nacjonalistycz-ny partycypował w ogólnej liczbie 41 tytułów
tylko 7 pozycjami (17,5%), podczas gdy w okresie poprzednim nowe kierunki —
sanacyjny i reformistyczno-sanacyjny — były wydawcami 24 spośród 56 nowych
periodyków (42,9%).
Fali pokryzysowego ożywienia życia gospodarczego nie towarzyszyło jednak
zwiększenie działalności prasowej tradycyjnych organizacji zawodowych. Przejawem
pewnego stanu tymczasowości w robotniczym ruchu zawodowym, dokonywających się w
nim przegrupowań, było 5 periodyków wydawanych przez organizacje nie związane
wyraźnie z żadnym kierunkiem ruchu, więcej więc niż w którymkolwiek ze
wcześniejszych okresów. Pogłębiała się nadal dekoncentracja terytorialna
czasopiśmiennictwa; tylko 12 nowych tytułów (30,0%) wychodziło w Warszawie, w
tym 3 z 7 wydawanych przez nowy kierunek sanacyjno-nacjonalistyczny (42,9°o) i 9
z 33 pozostałych (27,3%).
W latach 1935—1936 ukazały się 3 legalne czasopisma kierunku rewolucyjnego (w
łącznej liczbie 6 numerów) oraz 2 jednodniówki. Po urzeczywistnieniu zaś w 1936
roku jedności klasowego ruchu zawodowego przestał cn prowadzić własną akcję
wydawniczą.
Kierunek reformistyczny, który miał przewagę w kierownictwie zjednoczonych
związków klasowych, wydał po 1934 roku 11 nowych tytułów. Z nich 4 (36,4%)
okazały się efemerydami (w latach 1929—1934 — 28,6%). Najdłużej — od listopada
1935 do lipca 1939 roku — wychodziło pismo Oddziału Łódzkiego organizacji
druka-karzy „Drukarz Łódzki". W kwietniu 1937 zaczęło się ukazywać „Ognisko
Krakowskie", zaś w lipcu 1938 roku w Poznaniu. Składacz Maszynowy". Oba te
organy terytorialne tej samej organizacji związkowej przetrwały do końca II
Rzeczypospolitej. Od późnej jesieni 1936 do lipca 1939 roku wydawał Związek
Pracowników Komunalnych i Instytucji Użyteczności Publicznej periodyk „Pracownik
Użyteczności Publicznej". Mniej żywotne były pisma organizacji transportowców
oraz zjednoczonego związku robotników budowlanych, drzewnych i ceramicznych —■
„Transportowiec" (czerwiec 1937 — grudzień 1938) i „Związkowiec" (lipiec 1937 ■—
grudzień 1938). Dalsze zwiększenie się liczby periodyków związków klasowych
zmniejszyło ich zapotrzebowanie na jednodniówki. Toteż w latach 1935—1937 wydały
one 9 jednodniówek, z czego 5 w Warszawie, w dwóch latach następnych już ani
jednej.
Kiedy w połowie lat trzydziestych rozeszły się drogi kierowniczego zespołu ZZP,
coraz wyraźniej opowiadającego się za współpracą z rządzącym obozem sanacyjnym,
i dawniej politycznie mu patronującej Narodowej Partii Robotniczej, zespół ów
zaczął wydawać w dwóch głównych ośrodkach swoich wpływów, własne dzienniki. W
ten sposób chciano wjrrwać masę członkowską związków narodowo-solidarystycznych
spod oddziaływania politycznego ich macierzystej partii. Od 1 lutego 1935 roku
wychodził więc w Katowicach „Nowy Kurier Polski", zaś od 1 kwietnia 1936 zaczął
się ukazywać w Poznaniu „Dziennik Ludowy". Podtytuł określał go jako „pismo
poświęcone interesom narodowo-chrześcijańskiego ruchu zawodowego w Polsce'1. W
dwu pierwszych latach swego istnienia było to pismo 4—6-stronicowe, w następnych
dwu podwoiła się objętość jego numerów do 8—16 stronic. W latach 1936—1937
ukazywał się 4-stronicowy bezpłatny dodatek niedzielny do tego dziennika pod
nazwą „Rodzina".
Z trzech nowych periodyków kierunku chrześcijańskiego żywotny był jedynie
krakowski dwutygodnik „Walka Pracy'" (listopad 1937 — sierpień 1939). Z tyluż
natomiast nowych pism o kierunku nacjonalistycznym najdłużej wychodził w
Warszawie tygodnik „Głos Pracy Polskiej" (luty 1938 — sierpień 1939).
Reprezentowany głównie przez ZZZ kierunek sanacyjny wydał 7 nowych pism, z
których 6 przestało się ukazywać w ciągu pierwszego roku istnienia. Dłużej
utrzymał się tylko bielski „Robotnik Śląska Cieszyńskiego" (kwiecień 1935 —
grudzień 1936). Kierownicze koła ZZZ, kiedy zdecydowały się odmówić poparcia
mającemu w najbliższym czasie powstać Obozowi Zjednoczenia Narodowego, zaczęły
nieoficjalnie wydawać w Warszawie własny dziennik. Był nim „Głos Powszechny"
(red. odp. — Tadeusz Żwan i Witold Brodzi-kowski), wychodził zaledwie trzy
miesiące (10 luty — 15 maj 1937). Brak środków pogłębiony na skutek licznych
konfiskat doprowadził do jego upadku.
Dopiero w drugiej połowie 1937 roku pojawił się w ruchu zawodowym kierunek
sanacyjno-nacjonalistyczny. Od 17 października 1937 roku ukazywał się w
Warszawie pod redakcją Józefa Sosnow-skiego jego centralny organ, tygodnik
„Robotnik Polski", którego ostatni zeszyt był datowany — 3 wrzesień 1938 roku. Z
pozostałych pism tego kierunku przetrwał do tej daty tylko wychodzący od
listopada 1938 roku „Monopolowiec" (z kontynuacją ■— „Mono-polowiec Polski"). Do
połowy sierpnia 1939 roku ukazywał się w Krakowie — od października 1937 —
„Świat Pracy", zaś w Katowicach „Pracownik Gastronomiczno-Hotelowy". Ostatni był
pierwotnie (grudzień 1937) organem związku wchodzącego w skład ZZZ, po czym wraz
z wydającą go organizacją przeszedł na stronę kierunku
sanacyjno-nacjonalistycznego.
Okrzepnięcie kierunku klasowego w ostatnim pięcioleciu Drugiej Rzeczypospolitej
przyczyniło się do pojawienia się 4 nowych jego czasopism w języku żydowskim. Z
nich jednak dłużej utrzymał się tylko „Der Ruf" („Hasło"; grudzień 1936 — maj
1939), wydawany w Warszawie raz na kwartał przez autonomiczną w obrębie Związku
Stworzyszeń Zawodowych centralę związków żydowskich. Ukazały się też 3
jednodniówki. Klasowy związek włókniarzy zaczął w kwietniu 1937 roku ponownie
wydawać w Łodzi —■ po 7 latach przerwy — miesięcznik w języku niemieckim — „Der
Textilarbeiter" („Włókniarz"). Był on wtedy jedynym pismem kierunku klasowego, a
nawet jedynym w ogóle w robotniczym ruchu zawodowym niehitlerowskim pismem w tym
języku. W grudniu 1938 roku, przypuszczalnie ze względu na brak odbiorców, pismo
to przestało się ukazywać.
W legalnym czasopiśmiennictwie międzywojennego robotniczego ruchu zawodowego
czołowe miejsce zajmował kierunek reformi-styczny, wydawca 94 z ogólnej liczby
275 periodyków (34,1%), w tym 22 spośród 58, jakie ukazywały się nieprzerwanie w
ciągu 5 i więcej lat (37,9%). W robotniczej prasie zawodowej wydawanej w języku
polskim była przewaga reformizmu tylko pozornie nieco mniejsza, wprawdzie z jej
221 tytułów wyrażały jego stanowisko tylko 72 (32,6%), za to spośród 41 bardziej
żywotnych — 20 (48,8%>). Drugie miejsce zajmowały periodyki polskiego ruchu
chrześcijań-sko-społecznego w liczbie 32 (11,6%) ■— jedno związkowe pismo
polskie wydawał niemiecki chrześcijańsko-społeczny związek zawodowy ■— z których
7 wychodziło pięć i więcej lat, co stanowiło odpowiednio 12,1% pism tej
kategorii.
Polskie związki narodowo-solidarystyczne, jakkolwiek miały znacznie więcej
członków niż chrześcijańsko-społeczne, zaś w pierwszych kilku latach po I wojnie
światowej nawet przewyższały liczbą członków organizacje reformistyczne, wydały
tylko 22 czasopisma (8,0%), w tym jednak 8 żywotnych (13,8% wszystkich
żywotnych). Stosunkowo niewielką liczbę tytułów, ale o znacznie większej niż w
innych kierunkach długotrwałości ukazywania się, zawdzięczał ten kierunek swej
zdrowej, wzorowanej na niemieckiej, gospodarce finansowej oraz silnej tradycji
organizacyjnej.
Znacznie młodszy, od tych trzech podstawowych, kierunek sanacyjny wydał
wprawdzie 27 pism (9,8%) — zatem więcej niż na-rodowo-solidarystyczny — lecz
barierę pięciu lat istnienia osiągnęły z nich zaledwie trzy. Świadczyło to o
jego słabym zakorzenieniu się, po przejściowych skucesach jego organizacje
słabły i nie były więcej zdolne do finansowania swych organów. Następne
pokolenie związków sanacyjnych — związki sanacyjno-nacjonalistyczne, przeważnie
należące do Zjednoczenia Polskich Związków Zawodowych, odebrały im przeważną
część członków. Wydawały one 7 nowych pism (2,5%), zaś kilka wcześniej
istniejących przeszło na ich stronę. Polski kierunek nacjonalistyczny, chociaż
ukonstytuował się na jakieś 3 lata wcześniej od sanacyjnego, rozporządzał
trzykrotnie mniejszą od niego liczbą pism — 9 tytułami, z których ani jeden nie
utrzymał się pełnych 5 lat. Przejawiała się w tym słabość organizacyjna związków
nacjonalistycznych.
Odrębne miejsce zajmowało czasopiśmiennictwo kierunku rewolucyjnego. Miarą
wysiłku w nie włożonego może być okoliczność, iż mimo tylko na wpół legalnych
warunków funkcjonowania, zdołało się jednak ukazać jego 36 tytułów (w tym 33 w
języku polskim), zatem więcej niż korzystających z pełnej legalności periodyków
polskich związków chrzęścijańsko-społecznych.
Organizacje zawodowe — poza sprawozdaniami, czy tekstami umów zbiorowych —
niemal zupełnie nie wydawały druków zwartych, broszur i książek. Co najwyżej
ukazał się dziesiątek rozmaicie zatytułowanych ksiąg pamiątkowych, poświęconych
przeszłości poszczególnych odłamów ruchu zawodowego czy jego pojedynczych
organizacji. Dwa obszerne tego rodzaju tomy wydało ZZP w 1927 i 1929 roku z
okazji swoich rocznic. Kilka innych ukazało się nakładem klasowych organizacji
drukarzy we Lwowie, Toruniu i Łodzi.
Prasa organizacji zawodowych pracowników umysłowych prywatnych
Spośród kilkunastu organizacji zawodowych pracowników umysłowych prywatnych,
jakie działały w Królestwie pod koniec I wojny światowej, jedna tylko, dość
zresztą nieliczna, rozporządzała własnym pismem. Była nim wydawana od końca 1907
roku przez warszawski Związek Buchalterów „Kronika Buchaltera". W latach
okupacji niemieckiej i pierwszych powojennych kwartalnik, w 1924 roku „Kronika"
została przekształcona w miesięcznik i odtąd ukazywała się regularnie do
września 1939. Założone w Poznaniu 1821 roku Zjednoczenie Młodzieży Kupieckiej
wydawało tu od 1905 roku — w tym również w okresie 1914—1918 — dwa razy w
miesiącu „Przegląd Kupiecki". Przemianowane w 1923 na „Handlowca", a w 1925 roku
na „Pracownika Umysłowego", również i to pismo wychodziło do końca Drugiej
Rzeczypospolitej. W latach 1923—1933 ukazywało się regularnie jako miesięcznik,
później 5—9 razy rocznie. W Galicji natomiast ani jeden periodyk pracowniczy nie
przetrwał przez lata wojny.
Odzyskanie niepodległości, w połączeniu z klimatem społecznym pierwszych lat
powojennych, rozbudziło szczególnie duże nadzieje i wiarę w znaczenie swej
warstwy w środowiskach inteligencji polskiej, do jej najniższych grup włącznie,
co znalazło między innymi wyraz w szczególnie licznie przez nią przedsiębranych
próbach zawodowego zrzeszania się i podejmowanych przez jej nowo powstałe
organizacje inicjatywach wydawniczo-prasowych. Jakkolwiek pracowników umysłowych
było kilkanaście razy mniej niż robotników, jednak ich organizacje były w latach
1919—1923 wydawcami 31 periodyków w języku polskim (tab. 29), czyli połowy
liczby czasopism wydawanych w tym okresie przez związki robotnicze. Odsetek
pism, które ukazywały się krócej niż rok, był w obu grupach jednakowy (41,9%),
natomiast wychodzących nieprzerwanie 5 i więcej lat było wśród organów
pracowniczych o połowę więcej niż spośród robotniczych (45,3% i 27,4%).
Tak więc czasopiśmiennictwo pracowniczego ruchu zawodowego pierwszych lat
niepodległości było stosunkowo liczniejsze i trwalsze niż odłamu robotniczego.
Prawie dwukrotnie większą rolę odgrywała też w nim Warszawa, będąca siedzibą
redakcji 21 pism (63,6%), gdy pism robotniczych wychodziło w niej 24 (34,9%).
Spośród nowo powstałych bądź wznowionych w tym pięcioleciu przedwojennych
periodyków pracowniczych związków zawodowych 9 przejawiało szczególnie dużą
żywotność — ukazywało się nieprzerwanie w ciągu 15 i więcej lat, zatem przez
cały niemal okres międzywojenny. Wśród nich było zaledwie 1 pismo pracowników
handlowych. Ich organizacje bowiem, jakkolwiek nieraz powstałe jeszcze w XIX
wieku, na ogół lokalne i słabe liczebnie, złożone zaś z elementu nader
niejednolitego, nie były zdolne podołać systematycznie kosztom wydawniczym
czasopisma. W odmiennej sytuacji znalazły się trzy młode, powstałe w latach
1917—1919 związki o zasięgu dzielnicowym, w których przeważali znacznie lepiej
od handlowców usytuowani pracownicy umysłowi przemysłu wielkiego i średniego.
Toteż okręg śląski Zjednoczenia Młodzieży Kupieckiej w Poznaniu — przekształcony
w 1921 roku w Polski Związek Pracowników Przemysłowych, Biurowych i Handlowych —
wydawał od 1920 roku w Katowicach miesięcznik ,,Echo Pracownika Śląskiego". W
dwu pierwszych latach jego istnienia — w związku ze wspomnianą już specyfiką
stosunków górnośląskich — część tekstu drukowana była w języku niemieckim.
Organem powstałego w grudniu 1917 roku Związku Pracowników Umysłowych ZZP był
ukazujący się kolejno w Bytomiu i Katowicach miesięcznik „Pracownik Umysłowy"
(1920—1939), zaś utworzonego w tym samym czasie w Zagłębiu Dąbrowskim Polskiego
Związku Zawodowego Pracowników Przemysłowych i Handlowych, ukazujący się od 1921
roku w Sosnowcu „Związkowiec Polski". Do 1932 wychodził dwa razy w miesiącu, w
latach 1932—-1939 był miesięcznikiem. Istniejące od lat osiemdziesiątych XIX
wieku Towarzystwo Wzajemnej Pomocy Pracowników Handlowych i Przemysłowych m.
Warszawy wznowiło w 1922 roku wydawanie pisma „Świat Pracowniczy" (zał. 1912),
zawieszonego od czasu wybuchu wojny. Staroświecki tematycznie, a nawet w samym
układzie graficznym, jakkolwiek nominalnie miesięcznik, wychodził on jednak
zaledwie kilka razy rocznie, a po wydaniu pierwszego zeszytu w 1933 roku przez
dłuższy czas przestał ukazywać się. Pozostałe pisma były wydawane przez
organizacje ogólnokrajowe stosunkowo niezbyt liczne, lecz zawodowo wybitnie
jednorodne i ustabilizowane, nie mające zatem konkurentów, opierające się na
stosunkowo trwałej kadrze członkowskiej.
Mimo dość znacznej liczby żydowskich bądź żydowskiego pochodzenia pracowników
umysłowych, ich prasa w języku żydowskim była stosunkowo bardzo nieliczna, a
ponadto krótkotrwała. Przyczyna tego tkwi w niemal powszechnej w owym środowisku
znajomości języka polskiego. Ponadto zaś część żydowskich pracowników umysłowych
— nawet znających język żydowski — nie miała wprawy w czytaniu w nim z racji
jego odrębnego alfabetu. Toteż periodyki niektórych żydowskich organizacji
pracowniczych wychodziły w języku polskim. Już jednak w styczniu 1919 roku
ukazało się w Łodzi pierwsze międzywojenne czasopismo pracowników umysłowych w
języku żydowskim „Der Ongesztelter" („Pracownik Umysłowy"), politycznie bliskie
Bundowi. Na 14 zeszycie z końca lipca tegoż roku zakończyło ono swe istnienie.
Niecałe trzy lata wychodziło w Warszawie (listopad 1919 — maj 1922) pismo,
zbliżonego do partii Poalej Syjon, Centralnego Związku Zawodowego Pracowników
Handlowych — „Der Handls-ongesztelter'1 („Pracownik Handlowy").
Niepewność co do dalszych losów Górnego Śląska, a także związane z przyszłym
plebiscytem potrzeby agitacyjne spowodowały, że od dawna istniejące na tym
terenie oddziały ogólnoniemieckich związków pracowników umysłowych zaczęły
wydawać własne periodyki. Tak więc placówki lokalne narodowo-liberainej
Gewerk-schaft deutscher Angestellten (Związek Zawodowy Pracowników Umysłowych
Niemieckich) miały od 1919 roku swój ukazujący się w Katowicach miesięcznik „Oberschlesisches
Angestelłten-Echo" („Górnośląskie Echo Pracownicze"), który wychodził do końca
1932 roku. Pismem konkurencyjnym, wydawanym przez kilka ogólnoniemieckich
związków pracowniczych kierunku klasowego, był ukazujący się również w
Katowicach od 1920 roku „Der Angestellte" („Pracownik Umysłowy"). Kiedy w 1922
roku związki te połączyły się w Allgemeiner freier Angestełltenbund
(Ogólno-Wolny Związek Pracowników Um5-słowych) periodyk ów stał się jego
organem. Do końca 1931 roku wychodził regularnie co miesiąc, zaś w trzech
ostatnich latach swojego istnienia (1932—1934) znacznie rzadziej. „Der
Angestellte" w połowie lat dwudziestych nieco radykalniejszy od pozostałych
reformistycznych związkowych pism niemieckich z Górnego Śląska, od 1933 roku
zaczął ulegać wpływom ideologii hitlerowskiej. Utworzony latem 1920 roku Krajowy
Związek Niemieckich Nauczycieli i Nauczycielek wydawał od początku najbliższego
roku szkolnego w siedzibie swych władz organizacyjnych, Bydgoszczy, „Deutsche
Schulzeitung in Polen" („Niemiecka Gazeta Szkolna w Polsce"). Do końca roku
szkolnego 1931/1932 ukazywała się regularnie — z wyjątkiem okresu wakacyjnego —
dwa razy w miesiącu, później była miesięcznikiem. W latach trzydziestych pismo
zaakceptowało ideologię hitlerowską. Toteż wychodziło do siarpnia 1940 roku, a
więc także w ciągu pierwszego roku okupacji hitlerowskiej.
Po 1918 roku znów zaczęły się ukazywać we Lwowie pisma dwu ukraińskich
organizacji nauczycielskich — wydawany przez Stowarzyszenie Wzajemna Pomoc
Nauczycieli Ukraińskich 'miesięcznik „Uczytelske Słowo" („Słowo Nauczycielskie")
oraz kwartalnik (od 1933 r. miesięcznik) Towarzystwa „Uczytelska Hromada" —
„Ukraińska Szkoła". W latach 1920—1932 wychodził we Lwowie organ Związku
Ukraińskich Urzędników Prywatnych — miesięcznik „Służbowyk" („Urzędnik").
Kolejne pięciolecie (1924—1928) cechował dalszy rozwój polskiego
czasopiśmiermictwa ruchu zawodowego pracowników umysłowych, czego wyrazem było
35 nowych periodyków, bądź wznowionych po przerwie dłuższej od roku. W
porównaniu z 31 tytułami z lat 1919—1923 oznaczało to postęp (wzrost o 12,9%).
Poprawiła się również długotrwałość nowych czasopism — mniej niż jedna trzecia
(31,4%) przestała się ukazywać w ciągu pierwszego roku istnienia (poprzednio
41,9%), natomiast odsetek tytułów wychodzących nieprzerwanie w ciągu 5 i więcej
lat minimalnie zwiększy! się z 45,3% do 45,7%. Wszystko to było sporym
osiągnięciem w sytuacji, kiedy prasa robotnicza wykazywała we wszystkich tych
wskaźnikach wyraźny regres. Utrzymała się rola stolicy jako ośrodka
redakcyjnego, 3/5 nowych pism nadawano w Warszawie (60,0%, poprzednio — 63,6%).
Zaobserwowana w poprzednim pięcioleciu prawidłowość,
polegająca na tym, że spośród organizacji pracowników umysłowych prywatnych do
systematycznego wydawania czasopisma okazały się zdolne nie tradycyjne związki
handlowców, wr rzeczywistości skupiające szeroki wachlarz zawodów z różnych
gałęzi pracy, lecz stowarzyszenia nawet mniejsze, jednakże obejmujące
pracowników umysłowych określonego zawodu — bądź takie, w których przeważali
pracownicy umysłowi zatrudnieni w przemyśle, znalazła pełne potwierdzenie w
praktyce omawianego pięciolecia. Spośród 11 pism, które wychodziły w ciągu 10 i
więcej lat, wydawcami trzech były dzielnicowe związki niższego personelu
medycznego, wydawcą katowickiej „Prasy" (1926—1939) było świeżo 'utworzone
górnośląskie Zjednoczenie Zawodowe Pracowników Umysłowych Przemysłu, Handlu i
Samorządu, siedmiu pozostałych ■— rozmaite organizacje poszczególnych zawodów.
Jedna z kilku pracowniczych organizacji zawodowych niemieckiego odłamu ruchu
chrześcijańsko-społecznego na Górnym Śląsku, Gewerkschaft kaufmannischer
Angestellten (Związek Zawodowy Pracowników Kupieckich) regularnie wydawała od
1926 roku miesięcznik „Monatsweiser der Gewerkschaft kaufmannischer Angestellten
DHV in Polnisch-Oberschlesien" („Miesięcznik Związku Pracowników Niemieckich
Zrzeszenia Handlowego na polskim Górnym Śląsku"). W latach 1935—1938 był on
organem hitlerowskiego Związku Niemieckich Pracowników Umysłowych w Polsce, w
skład którego weszła wydająca go poprzednio organizacja. Na terenie Śląska
Cieszyńskiego wychodził w latach 1925—1934 w Bielsku miesięcznik „Der
Privatbeamte" („Urzędnik Prywatny"), organ na-rodowo-liberalnego Związku
Urzędników Prywatnych Bielska-Bia-łej i Okolicy. Tu wydawał również w tym samym
mniej więcej czasie niemiecki reformistyczny Związek Urzędników Przemysłowych i
Prywatnych Wschodniego Śląska miesięcznik „Der freie Ange-stellte" („Wolny
Pracownik Umysłowy"; 1926—1933). Postępy hitleryzmu w niemieckich środowiskach
pracowniczych położyły — prawdopodobnie — kres ukazywaniu się obu tych
periodyków.
W grudniu 1928 roku zaczął się ukazywać w Warszawie „Der Angestellter"
(„Pracownik Umysłowy"), wydawany przez reformistyczny, ściśle związany z Bundem,
Powszechny Związek Zawodowy Pracowników Handlowych i Biurowych. Pismo wychodziło
dość nieregularnie i rzadko — 2 do 8 razy rocznie — do jesieni 1938 roku.
Przegrupowania, jakie dokonywały się w latach kryzysu w ruchu pracowników
umysłowych prywatnych nie doprowadziły do powstania w sześcioleciu 1929—1934
nowych i silnych związków. Toteż w sytuacji kiedy większe czy zamożniejsze
organizacje na ogół już wcześniej zaczęły wydawać swoje periodyki, z nowych
czasopism tylko nieliczne mogły się okazać bardziej żywotne. Jedynie dwa z nich
ukazywały się do września 1939 roku. Wznowiony w połowie 1929, po czteroletniej
przerwie, warszawski „Pracownik Bankowy" wychodził w latach 1929—1934 raz na
miesiąc, następnie dwa razy w miesiącu. Miesięcznikiem było ukazujące się w
Krakowie pismo Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Zawodowych „Pielęgniarka
Polska" (1929—1939). Stosunkowo długo (lipiec 1939— — luty 1937) wydawał
krakowski Związek Zawodowy Tancerek i Tancerzy wychodzące dwa razy w roku pismo
„Na Parkiecie", zaś Związek Zawodowy Pracowników Lotnictwa pomyślanego jako
miesięcznik „Pracownika Lotnictwa" (wrzesień 1932 — październik 1937).
Ów proces przegrupowań był chyba główną przyczyną tego faktu, że w tak trudnym
ekonomicznie okresie pojawiło się jednak 51 nowych bądź wznowionych periodyków
pracowniczych; zatem 8,5 tytułów rocznie, podczas gdy w okresie poprzednim tylko
7 (przyrost 21,4%). Newo powstałe organizacje przystępowały do wydawania pism
najczęściej bez odpowiedniego zaplecza finansowego, najwidoczniej liczyły na
szybkie zwiększenie się liczby członków i wpływy ze składek, niektóre również na
pomoc materialną popierających je ośrodków sanacyjnych. Rachuby te okazały się
błędne i w rezultacie 43,1% nowych tytułów prasowych, zatem znacznie więcej niż
w obu poprzednich pięcioleciach, zakończyło swe istnienie przed upływem roku,
zaś zaledwie 23,6% ukazywało się 5 i więcej lat. Mimo to były to wskaźniki
lepsze od osiągniętych w tym samym czasie przez czasopiśmiennictwo robotniczego
ruchu zawodowego (53,5 i 21,5%).
Spośród 6 periodyków, jakie w latach 1929—1934 zaczęły się ukazywać w językach
mniejszości narodowych, żywotne okazało się jedynie wychodzące w Łodzi od 1933
roku niemieckie pismo „Berufsnachrichten des christlichen Commisvereins
z[u]g[egenseitiger] Ufnterstiitzung] in Lodź" („Wiadomości Zawodowe
Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Pracowników Handlowych w
Łodzi"). Miesięcznik ten wkrótce przeszedł wraz z wydającą go organizacją z
pozycji chrześcijańsko-społecznych na hitlerowskie. WT marcu 1939 roku zakończył
swe niespełna siedmioletnie istnienie.
Z 46 polskich czasopism pracowników umysłowych prywatnych, jakie założono w
latach 1935—1939, najwięcej, mianowicie 16, zaczęło wychodzić w 1938 roku. Zatem
największe ożywienie nastąpiło w momencie, kiedy fala ruchu robotniczego, która
osiągnęła swój szczyt wiosną 1936 roku, już wyraźnie opadła. Wydawcami nowych
periodyków z ostatniego okresu II Rzeczypospolitej były z reguły niewielkie
organizacje. Toteż 27 czasopism, zatem 57,8% ich ogólnej liczby wychodziło
krócej niż jeden rok. Tak dużego odsetka periodyków krótkotrwałych nie było w
żadnym z okresów wcześniejszych. Wskaźnik ten był niewiele niższy od
współczesnego mu w czasopiśmiennictwie robotniczym (60,0%).
Od końca stycznia 1935 roku ukazywał się w ciągu 8 miesięcy (styczeń — 22
wrzesień 1935) nieoficjalny dziennik Centralnej Rady Pracowniczej „Dziś",
przemianowany po pewnym czasie na „Echo Poranne". Podtytuł pisma „Dziś" głosił:
„służy sprawie polskiego świata pracy". Numery były 8-stronicowe, redaktorem i
wydawcą — Stefan Gacki, wieloletni działacz ruchu zawodowego pracowników
umysłowych prywatnych, wówczas sekretarz gene-rslny Unii Związków Zawodowych
Pracowników Umysłowych, w przeszłości politycznie związany z sanacyjną Partią
Pracy. W ciągu niespełna trzech lat (luty 1936 — wrzesień 1938) wydawała w
Warszawie Unia Związków Zawodowych Pracowników Umysłowych dwa razy miesięcznie
czasopismo „Ruch Pracowniczy". Faktycznie redagował je — chociaż w stopce
redakcyjnej nie był wymieniony — tenże S. Gacki. Przeznaczone dla centralnego i
terenowego aktywu organizacji pracowników umysłowych, miało nakład względnie
niski 3 tys. egzemplarzy.
Stosunkowo większa niż w robotniczym ruchu zawodowym liczba czasopism sprawiała,
że jednodniówki były tu zjawiskiem o wiele rzadszym niż w środowisku
proletariackim. Nie zakorzeniła się tu również praktyka wydawania drukiem przez
organizacje zawodowe swoich sprawozdań.
Prasa organizacji zawodowych pracowników publicznych
W listopadzie 1918 roku ukazywało się na ziemiach powstającego państwa polskiego
7 czasopism związanych z ruchem zawodowym pracowników publicznych (państwowych,
samorządowych i komunalnych), w tym 5 nauczycielskich (tab. 30). Wszystkie miały
zasięg jeszcze tylko dzielnicowy. Czasopiśmiennictwo to startowało więc z takich
samych pozycji co związkowe robotnicze, które wtedy również rozporządzało 7
periodykami dzielnicowymi, miało natomiast wyraźną przewagę nad prasą ruchu
zawodowego pracowników umysłowych prywatnych z jej 2 tytułami.
W Cieszynie wychodził nieprzerwanie od 1892 roku „Miesięcznik Pedagogiczny",
wydawany przez miejscową zawodową organizację nauczycielską, Polskie Towarzystwo
Pedagogiczne. Po przyłączeniu się tej organizacji w marcu 1924 roku do
ogólnokrajowego postępowego Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych
(ZPNSP) został „Miesięcznik Pedagogiczny" jego organem dzielnicowym dla Śląska
Cieszyńskiego. W tym charakterze ukazywał się do końca Drugiej Rzeczypospolitej.
Natomiast wydawany w Krakowie od stycznia 1906 roku przez galicyjski postępowy
Związek Polskiego Nauczycielstwa Ludowego „Głos Nauczycielstwa Ludowego"
ukazywał się do marca 1919 roku, to jest do czasu, kiedy patronująca mu
organizacja połączyła się ze swoim odpowiednikiem z byłego Królestwa, tworząc
ZPNSP. Bowiem organ partnera, „Głos Nauczycielski" został ogólnokrajowym pismem
związkowym organizacji postępowego nauczycielstwa szkół powszechnych.
Galicyjskie zachowawcze Towarzystwo Nauczycieli Szkół Wyższych, zrzeszające
wykładowców gimnazjów, seminariów i uczelni wyższych, wydawało we Lwowie od
stycznia 1885 roku miesięcznik „Muzeum", z przerwą kilkumiesięczną wiatach
1914—1915. Po połączeniu się 28 grudnia 1919 roku tego Towarzystwa z działającym
w byłym Królestwie Stowarzyszeniem Nauczycielstwa Polskiego w Towarzystwo
Nauczycieli Szkół Średnich i Wyższych (TNSW) pismo „Muzeum", przekształcone na
początku 1920 roku w kwartalnik, zostało organem okręgu lwowskiego nowej
organizacji. W tym charakterze ukazywało się regularnie do połowy 1939 roku.
Wydawany we Lwowie przez działacza nauczycielskiego Józefa Bałabana od stycznia
1916 roku miesięcznik „Nauczyciel Ludowy" zakończył swe istnienie na zeszycie
grudniowym z 1918 roku.
Z istniejącej przed I wojną światową tylko w Galicji polskiej prasy urzędników
państwowych ukazywała się w latach 1917—1913 jedynie wychodząca od marca 1911
roku „Gazeta Pocztowa", organ zawodowy — jak w podtytule zaznaczono ,,c[esarsko-]k[rólewskich]
pocztmistrzów i ekspedientów". Pozostając na uboczu od powstałej pod koniec 1919
roku ogólnokrajowej organizacji pocztowców, zdołała się utrzymać do 1921 roku
jako „niezależny organ pracowników poczty, telegrafu i telefonu".
Od połowy 1917 roku wychodził w Warszawie organ utworzonego rok wcześniej
postępowego Zrzeszenia Nauczycielstwa Polskich Szkół Powszechnych, miesięcznik
„Głos Nauczycielski". Pierwotne pismo o zasięgu dzielnicowym, stał się „Głos
Nauczycielski" od marca 1919 roku — jako centralny organ powołanego wtedy do
życia Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych (ZPNSP), zaś od połowy
1930 roku Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) — pismem ogólnokrajowym.
Pozostał też nim, stopniowo zwiększając swoją periodyczność, do końca Drugiej
Rzeczypospolitej. Wśród osób, jakie w ciągu tych 22 lat, krócej czy dłużej,
zasiadały w komitecie redakcyjnym, byli ludzie tak zasłużeni dla polskiego
szkolnictwa i postępowego ruchu nauczycielskiego, jak Ksawery Prauss, Zygmunt
Nowicki, Karol Klimek. Obejmujące w latach I wojny światowej ogół nauczycieli
szkół średnich byłego Królestwa Stowarzyszenie Nauczycielstwa Polskiego wydawało
w Warszawie od stycznia 1917 roku miesięcznik „Przegląd Pedagogiczny". Członkami
jego komitetu redakcyjnego w pierwszych latach ukazywania się pisma byli między
innymi działacze postępowi, jak Jan Cynarski, Teodora Męczkowska, Konrad
Chmielewski, Ksawery Prauss, Henryk Rygier. Na przełomie 1918/1919 roku, kiedy
elementy postępowe utworzyły Związek Zawodowy Nauczycielstwa Polskiego Szkół
Średnich (ZZNPSŚ), zarówno stowarzyszenie, jak i jego organ znalazły się na
zachowawczym skrzydle ruchu nauczycielskiego, co przypieczętowane zostało
wspomnianą już fuzją organizacyjną z pokrewnym stowarzyszeniem galicyjskim.
Odpowiednio stał się „Przegląd Pedagogiczny" organem centralnym TNSW.
Przekształcony w 1922 roku na kwartalnik, z którego tematyki wyłączono sprawy
organizacyjne, zakończył swe istnienie po ukazaniu się zeszytu w pierwszym
kwartale z 1925 roku.
Poza Galicją polska warstwa pracowników publicznych w pierwszych latach po
odzyskaniu niepodległości była grupą społeczną nader młodą (wyjątek stanowiło
nauczycielstwo byłego Królestwa), dopiero zaczynała się kształtować z
różnorodnych elementów, toteż nie miała ani tradycji, ani doświadczenia w
zakresie tworzenia organizacji zawodowych. Jej stawiający pierwsze kroki ruch
zawodowy znajdował się dopiero na drodze do wypracowania modelu funkcjonowania
organizacji urzędników publicznych; podobnie przedstawiała się również kwestia
prasy związkowej. W takiej nie wyklarowanej sytuacji czasopiśmiennictwo owego
ruchu nie mogło być zbyt obfite, zaś poszczególne jego tytuły prasowe
dostatecznie długotrwałe. Zarazem jednak warstwa, na której się ono opierało,
miała sytuację materialną bardziej unormowaną niż pracownicy umysłowi prywatni.
Toteż w pięcioleciu 1919—1923 ukazało się 39 periodyków ruchu pracowników
publicznych, podczas gdy liczniejsi pracownicy prywatni •— jakkolwiek mieli
większą tradycję tworzenia zawodowych organizacji i prasy związkowej — wydali
ich tylko 31; spośród czasopism pracowników publicznych jednakże tylko 13
tytułów (33,3%) wychodziło w ciągu 5 i więcej lat, zaś w mniej licznej prasie
pracowników prywatnych — 14, co stanowiło 45,3% ogólnej liczby jej tytułów. Rola
Warszawy jako ośrodka wydawniczego była wtedy w prasie pracowników publicznych
mniejsza niż w czasopiśmiennictwie pracowników prywatnych. Wynikało to z
istnienia prężnych urzędniczych środowisk w takich centrach administracyjnych,
jak Lwów i Poznań, podczas gdy aktywność pracowników prywatnych koncentrowała
się tradycyjnie w stolicy ziem polskich.
Z organizacji zawodowych pracowników publicznych najbardziej ruchliwe w
dziedzinie wydawniczo-prasowej były w latach 1919— 1S23 związki nauczycielskie.
Z 39 nowych pism całej tej grupy wydawały one 17 (43,6%), w tym spośród 13 pism,
które ukazywały się w ciągu 5 i więcej lat — 8 (61,5%). Przyczyniły się do tego
zapewne zarówno silne wśród nauczycieli skłonności społecznikowskie, jak i
istnienie w ich ruchu dwu dość wyraźnie zarysowanych i opartych na odrębnych
organizacjach nurtów -— postępowego i zachowawczego — zabiegających o zjednanie
sobie członków. Z 9 nowych inicjatyw wydawniczych pierwszego nurtu szczególnie
trwałą okazał się miesięcznik Oddziału Włocławskiego ZPNSP ..Życie Szkolne"
(grudzień 1922 — czerwiec 1939), jedyny nauczycielski periodyk prowincjonalny,
który regularnie tak długo się ukazywał.
Nurt zachowawczy zaczął w maju 1919 roku wydawać w Przemyślu „Nauczyciela
Polskiego". Pismo to przeniesione jesienią 1921 roku do Warszawy, zostało
centralnym organem powołanego wtedy do życia ogólnokrajowego Stowarzyszenia
Chrześcijańsko-Na-rodowego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych. Z wyjątkiem lat
1924-—1927, kiedy było miesięcznikiem, ukazywało się ono — do czerwca 1939 roku
— dwa razy w miesiącu. Drugim organem tego stowarzyszenia stał się wznowiony na
początku 1921 roku we Lwowie — po dwuletniej przerwie — miesięcznik „Szkoła".
Również i on utrzymał się do połowy 1939 roku. Istniejący od początku 1920 roku
niesamoistny wydawniczo dodatek do stołecznego ,,Przeglądu Pedagogicznego"
oddzielił się w listopadzie roku następnego od macierzystego pisma i zaczął
ukazywać się pod nazwą ,,Przegląd Pedagogiczny. Sprawy Towarzystwa Nauczycieli
Szkół Średnich i Wyższych". Jako pismo organizacyjne TNSW wychodził odtąd do
połowy 1939 roku; do 1934 ukazywał się trzy razy miesięcznie, następnie dwa razy
w miesiącu.
Z innych grup pracowników publicznych najwięcej pism wydały organizacje
ogólnourzędnicze (7) oraz pracowników samorządowych i komunalnych (5).
Najbardziej trwały okazał się wydawany od 29 stycznia 1921 roku periodyk Związku
Administracji Gminnej „Nasza Gmina", przemianowany w 1924 na „Zespół". Po
połączeniu się w lutym 1934 roku wydającej go organizacji ze Związkiem
Pracowników Samorządu Powiatowego w Związek Zawodowy Pracowników Samorządu
Terytorialnego pismo raz jeszcze zmieniło nazwę na „Pracownik Samorządowy", pod
jaką wychodziło już do końca Drugiej Rzeczypospolitej. Regularnie ukazywało się
— z wyjątkiem lat 1924—1925 ■— dwa razy miesięcznie. Nowo powstałe
Stowarzyszenie Urzędników Państwowych wydawało w latach 1921—1923 w Warszawie
pod redakcją Józefa Ciembro-niewicza miesięcznik ,,Nasze Pismo" o obliczu
stosunkowo postępowym, niekiedy wręcz radykalnym. Pierwotny 4-tysięczny nakład
wzrósł pod koniec istnienia periodyku do 11 tysięcy. Przejęcie władzy w tej
organizacji pod koniec 1923 roku przez elementy umiarkowane położyło kres
„Naszemu Pismu".
Resortowe organizacje zawodowe pracowników państwowych na ogół jeszcze nie
przejawiały większej aktywności wydawniczej. Ich nieliczne pisma ■— poza dwu
przypadkami — okazywały się nie-długotrwałe, nie przekroczyły bariery trzech lat
ukazywania się. Z dwu czasopism urzędników kolejowych, warszawskiego „Łącznika"
(grudzień 1922 — sierpień 1939) i poznańskiego „Głosu Urzędnika Kolejowego"
(lipiec 1923 — sierpień 1924), po połączeniu się w 1924 roku wydających je
organizacji, pierwszy stał się organem nowo utworzonego ogólnokrajowego Związku
Urzędników Kolejowych i odtąd regularnie ukazywał się dwa razy miesięcznie.
Utworzony w styczniu 1919 roku Związek Pracowników Poczty, Telegrafu i Telefonu
był w praktyce do 1925 roku jedyną, potem zaś najliczniejszą organizacją
zawodową pracowników łączności. Toteż wydawane przez ten związek od kwietnia
1919 roku pismo „Poczta" regularnie wychodziło do końca sierpnia 1939 roku. W
latach 1926-—1932 ukazywało się dwa razy miesięcznie, w pozostałych — raz w
miesiącu. Inne odłamy pracowników państwowych nie potrafiły się jeszcze zdobyć
na systematyczne wydawanie swoich organów w ciągu 10 i więcej lat. Skład
narodowościowy pracowników publicznych sprawił, że ani wówczas, ani w okresach
następnych nie było tu czasopism w językach mniejszości narodowych.
Postępująca stabilizacja młodej warstwy urzędników publicznych (z
nauczycielstwem włącznie) oraz stopniowe unormowanie sytuacji prawnej
pracowników państwowych i samorządowych przyczyniły się do sporego rozwoju w
latach 1924—1928 ich cza-sopiśmiennictwa związkowego. Nowych 76 periodyków
oznaczało, w porównaniu z 39 z poprzedniego pięciolecia, niemal podwojenie ich
aktywności wydawniczej. Zwiększyło to znacznie pod względem ilościowym przewagę
wydanych przez nich pism nad inicjatywami prasowymi pracowników umysłowych — z 8
tytułów do 40. Nowe periodyki okazały się też bardziej żywotne od swych
poprzedników — tylko jedna piąta (20,0%) ukazywała się krócej niż rok (w
1919—1923 — 38,5%), zaś niemal co drugie pismo (48,0%) wychodziło 5 i więcej
lat. Były to więc wskaźniki lepsze od osiągniętych w tym samym czasie przez
czasopiśmiennictwo pracowników prywatnych (31,4% i 45,7%). Udział pism
nauczycielskich i ogólnourzędniczych wśród nowych pism pracowników państwowych i
samorządowych (32 i 14 tytułów) utrzymał się na poziomie poprzedniego
pięciolecia (43% i 19%). Natomiast pomiędzy pozostałymi grupami pism związkowych
nastąpiły znaczne przesunięcia.
0 istnieniu nadal silnych urzędniczych ośrodków prowincjonal nych świadczyło to,
że siedziby tylko 38,4% redakcji znajdowały się w Warszawie.
Ponieważ zarówno postępowy, jak i zachowawczy nurt nauczycielski miał już swoje
centralne organy, nowe tytuły były bądź pismami terenowymi, bądź fachowymi.
Dłużej niż 10 lat ukazywały się tylko 4 periodyki wydawane przez ZPNSP; terenowe
pisma w Poznaniu („Nasz Głos"), w Katowicach („Ogniskowiec") 1 Warszawie („Głos
Warszawski") oraz jedno fachowe („Roboty Ręczne"). Więcej pojawiło się teraz
czasopism organizacji nauczy
cielskich znajdujących się na uboczu obu głównych nurtów. Trzy tego rodzaju
pisma okazały się szczególnie żywotne.
Spośród 14 nowych pism ogólnourzędniczych 5 przetrwało do końca Drugiej
Rzeczypospolitej. Dwa z nich były o zasięgu ogólnokrajowym: ukazujące się od
1924 roku na przemian raz i dwa razy miesięcznie „Życie Urzędnicze", organ
Stowarzyszenia Urzędników Państwowych oraz wydawany od 1927 roku miesięcznik
Związku Zawodowego Niższych Funkcjonariuszy Państwowych — „Głos Niższych
Funkcjonariuszy i Pracowników Państwowych".
Od lipca 1926 regularnie wychodziło w Warszawie pismo organizacji zawodowej
skarbowców, miesięcznik „Czasopismo Skarbowe". Jego kontynuacją w latach
1938—1939 był dwutygodnik „Głos Skarbowca". Do połowy 1939 roku przetrwały
również trzy powstałe w tym okresie pisma związkowe pracowników sądownictwa. Z
nich od stycznia 1928 wychodził co miesiąc, wydawany w stolicy przez Centralny
Związek Zrzeszeń Urzędników Sądowych, „Apel". W kwietniu 1925 ukazał się w
Krakowie pierwszy numer organu tutejszego okręgu Związku Sędziów, miesięcznika
„Przegląd Sądowy", zaś lwowski okręg tej organizacji wydawał od maja 1927 roku
nominalnie miesięcznik, faktycznie zaś dwumiesięcznik „Czasopismo Sędziowskie".
Niemal monopolistyczna dotąd wśród pracowników łączności pozycja wychodzącej od
1919 roku „Poczty" została teraz podważona z dwu stron. Powstały jesienią 1924
roku w drodze secesji z ogólnej organizacji Związek Niższych Pracowników Poczt,
Telegrafów i Telefonów wydawał od sierpnia roku następnego „Naszą Pocztę",
której redakcja przeniosła się latem 1926 roku z Bydgoszczy do Warszawy;
miesięcznik ten wychodził do września 1939. Od grudnia 1926 do połowy 1939 roku
ukazywał się w stolicy regularnie „Teletechnik", miesięcznik organizacji
zawodowej pracowników technicznych łączności W kolejnictwie niezbyt groźnym
konkurentem „Łącznika" było od maja 1925 roku lwowskie „Czasopismo", wydawane
przez dzielnicowy Związek Umysłowych Pracowników Kolejowych. W latach 1930—1934
ukazywało się dwa razy w miesiącu, w pozostałych — raz w miesiącu. Organami
kolejowych związków dykasteryjnych były: miesięcznik „Inżynier Kolejowy"
(1924—1939) i kwartalnik „Lekarz Kolejowy" (1928—1939).
Pismem Związku Lekarzy Kas Chorych był wydawany w Warszawie od kwietnia 1928
roku miesięcznik „Wiadomości Lekarskie". Przeżywał widocznie w latach 1934—1935
trudności, skoro ukazały się wówczas zaledwie trzy zeszyty pisma, zaś w 1936 ani
jeden, a następnie w latach 1937—1939 znów wychodził regularnie.
W sześcioleciu 1929—1934 ukazało się 66 nowych pism ruchu zawodowego pracowników
publicznych, co w zestawieniu z 75 poprzedniego pięciolecia oznaczało spadek
liczby inicjatyw wydaw-niczo-prasowych o 12,0%, w przeliczeniu zaś na liczbę
takich inicjatyw przypadających średnio na jeden rok obu okresów (11 i 15) — o
26,7%. Zmniejszyła się przede wszystkim liczba nowych periodyków wydawanych na
prowincji, po raz pierwszy w Warszawie znajdowały się redakcje więcej niż połowy
(56,7%) nowych tytułów prasowych. Pogorszyły się poważnie wskaźniki żywotności
pism — więcej niż jedna trzecia (37,8%) nie zdołała się utrzymać nawet pełny
rok, nieco mniej (34,9%) wychodziło 5 i więcej lat (w poprzednim pięcioleciu
odpowiednio 20,0% i 48,0%). Jednak sytuacja była tu wyraźnie pomyślniejsza niż w
prasie prywatnych pracowników umysłowych, gdzie wskaźniki te osiągnęły poziom
43,1% i 9,8%. Zwiększenie się odsetka pism krótkotrwałych wynikało do pewnego
stopnia z przyczyn analogicznych jak w ruchu pracowników umysłowych prywatnych,
również niektóre organizacje pracowników publicznych podejmowały inicjatywy
wydawnicze z inspiracji ośrodków sanacyjnych, nie licząc się ze skromnymi
możliwościami własnymi.
Inicjatywy wydawniczo-prasowe pracowników publicznych w omawianym sześcioleciu
cechowało duże, w porównaniu z poprzednim pięcioleciem, przesunięcie proporcji
pomiędzy nowymi tytułami wydawanymi przez poszczególne grupy organizacji
pracowniczych. Dotyczyło to przede wszystkim pism związków ogólnourzęd-niczych i
nauczycielskich. Liczba pierwszych zmniejszyła się z 14 do 4, czemu odpowiadał
więcej niż trzykrotny spadek ich udziału w ogólnej liczbie nowych tytułów z
18,7% do 6,1%. Zwiększyła się natomiast liczba nowych czasopism nauczycielskich
z 32 do 44, czemu odpowiadały wskaźniki udziału 42,7% i 66,7%.
Do takiej ekspansji prasy związków nauczycielskich najbardziej przyczynił się
postępowy odłam nauczycielski, skonsolidowany od połowy 1930 roku w Związku
Nauczycielstwa Polskiego (ZNP). Zjednoczenie otworzyło przesłanki rozbudowy
związkowej prasy terenowej. Popierany przez sfery rządowe, wydał ZNP w
sześcioleciu 24 nowe pisma (w poprzednim okresie 14; 171,4%), z których połowa
(12) ukazywała się 5 i więcej lat (poprzednio 4; 300,0%). Pięć czasopism o
przeznaczeniu ogólnokrajowym wydawała centrala w Warszawie, pozostałych 19
wojewódzkie i powiatowe ogniwa organizacyjne. Z nich przetrwały do końca II
Rzeczypospolitej 4 periodyki centralne i 5 terenowych, z których najwcześniej —
w 1929 roku — zaczęło się ukazywać lubelskie „Ognisko Nauczycielskie" i w 1931
tarnopolskie „Echo Nauczycielskie". Pozostałe, zapoczątkowane w 1933 roku,
wychodziły w Krakowie („ZNP"), Łukowie („Podlasie") i Słonimiu („Związkowe
Zarzewie").
Trwający w zachowawczym odłamie ruchu nauczycielskiego podział organizacyjny na
dwa piony (nauczyciele szkół powszechnych oraz nauczyciele szkół średnich i
wyższych) oraz mniejsza — w porównaniu z ZNP — liczba członków ograniczały jego
możliwości wydawnicze, zwłaszcza w odniesieniu do pism terenowych. Toteż odłam
ten wydał w sześcioleciu tylko 7 nowych tytułów prasowych (poprzednio 8; 87,5%),
z nich 2 wychodziły w ciągu 5 i więcej lat (poprzednio 5; 40,0%). Stowarzyszenie
Chrześcijańsko-Narodowe Nauczycielstwa wydawało od połowy 1929 roku „Kwartalnik
Pedagogiczny", którego ostatni zeszyt ukazał się w pierwszym półroczu 1938,
natomiast zapoczątkowany jesienią 1933 roku kwartalnik TNSW „Kultura i
Społeczeństwo" wychodził do połowy 1939 roku. Mało żywotne okazały się terenowe
pisma obu tych organizacji.
Liczba nowych periodyków pozostałych organizacji nauczycielskich zwiększyła się
z 10 w latach 1924—1928 do 13 w okresie omawianym (130,0%), lecz liczba
względnie długotrwałych pism spadła z 5 do 3 (60,0%). Z nich utrzymały się
najdłużej dwa miesięczniki warszawskie: wydawany przez Stowarzyszenie
Nauczycieli Szkół Zawodowych „Głos Szkoły Zawodowej" (maj 1929 — czerwiec 1939)
oraz organ Związku Polskiego Nauczycielstwa Przedszkoli i Wychowawców „Plan Prac
w Przedszkolu" (listopad 1933 — czerwiec 1939). Związek Zawodowy Nauczycieli
Szkół Żydowskich w Polsce wydawał w Warszawie w latach 1929—1936 dwa—cztery razy
w roku pismo „Praca Nauczycielska".
W następstwie rozbudowy i centralizacji w okresie pomajowym instytucji
ubezpieczeń społecznych zwiększyła się znacznie liczba zatrudnionych w nich
pracowników, okrzepły ich organizacje zawodowe. Z czterech wydawanych przez nie
czasopism najdłużej utrzymał się „Biuletyn" (nast. „Biuletyn Związkowy")
Zjednoczonego Związku Zawodowego Pracowników Ubezpieczeń Społecznych (wrzesień
1934 — sierpień 1939).
Spośród czasopism innych grup pracowników publicznych 6 przetrwało do lata 1939
roku. Trzy z nich były pismami rozmaitych dyskaterii aparatu wymiaru
sprawiedliwości. Od stycznia 1929 Oddział Warszawski Zrzeszenia Sędziów i
Prokuratorów wydawał regularnie miesięcznik „Głos Sądownictwa", który w roku
następnym przejął zarząd główny tej organizacji. Organem Związku Pracowników
Notariatu i Hipoteki był wychodzący od września 1931 roku „Notariat-Hipoteka",
zaś Oddziału Warszawskiego Zrzeszenia Komorników Sądowych wydawana od stycznia
1932 „Egzekucja Sądowa". Dwa ostatnie pisma kilkakrotnie zmieniały swoją
częstotliwość.
Zrzeszenie Związków Zawodowych Pracowników Miejskich wydawało w Warszawie od
stycznia 1932 roku „Pracownika Miejskiego", od 1929 natomiast ukazywało się w
stolicy pismo Zrzeszenia Pracowników Banku Polskiego „Nasz Świat", zaś od
października 1931 pismo Zrzeszenia Techników Kolejowych „Kolejowy Przegląd
Komunikacyjny".
Ostatnie pięciolecie II Rzeczypospolitej (1935-—1939) było okresem wyraźnego
regresu czasopiśmiennictwa pracowników publicznych, ukazało się 37 nowych
periodyków, to jest średnio 8 rocznie (poprzednio 11; 72,7%). Tym razem
zmniejszyła się nie tylko bezwzględnie, w porównaniu z poprzednim sześcioleciem,
liczba periodyków nauczycielskich (22), lecz również ich udział w nowych
inicjatywach wydawniczo-prasowych organizacji zawodowych pracowników
publicznych, jakkolwiek pozostał on nadał wysoki (59,5%). Mimo pogorszenia się
stosunków pomiędzy kołami rządowymi a ZNP, mimo stosowania represji wobec niego,
proporcja ilości czasopism wydanych przez ZNP i przez pozostałe ugrupowania
nauczycielskie poprawiła się na jego korzyść — 63,6% wszystkich nowych pism
nauczycielskich wydał odłam postępowy (poprzednio 54,5%). Z 14 jego periodyków 8
miało charakter czasopism centralnych, zaś tylko 6 było pismami terenowymi. Od
marca 1935 do czerwca 1937 roku ukazywał się w Warszawie opozycyjny wobec
ówczesnego kierownictwa ZNP „Miesięcznik Nauczycielski", wydawany wspólnie przez
nauczycieli-komunistów, socjalistów i demokratów. Zawieszony przez premiera
Sławoja Składkowskiego Zarząd Główny ZNP wydał 8 zeszytów „Wiadomości
Nauczycielskich" (28 listopad — 13 luty 1938).
Aspiracje ZNP do udziału w kształtowaniu opinii publicznej w zakresie spraw
szerszych niż problematyka pedagogiczna i oświatowa, co łączyło się z jego
stopniowym rozbratem z najbardziej prawicowymi kołami rządowymi, znalazło wyraz
w wydawaniu przezeń dwu pism codziennych. W początkach grudnia 1936 roku nabył
on od sanacyjnej Społecznej Spółki Wydawniczej „Dziennik Poranny", który
ukazywał się od 5 grudnia 1935 do 4 listopada 1937 roku. Przestał wychodzić w
okresie rządów komisarycznych w tej organizacji. Numery były 4—6 stronicowe; w
piśmie zamieszczono fotografie, ilustracje i rysunki satyryczne. Niemal
równocześnie z przejęciem na własność „Dziennika Porannego" zaczął ZNP
nieoficjalnie wydawać, podobnej jak ten objętości „Gazetę Wieczorną" (15
grudzień 1936 — 28 luty 1937). Redaktorem odpowiedzialnym obu pism był Zdzisław
Andrzejewski, wydawcą zaś Zbigniew Zabiegaliński. Obie redakcje mieściły się też
we wspólnym lokalu.
Wszystkie 4 nowe tytuły prasowe zainicjowane w tym pięcioleciu przez kierunek
zachowawczy były pismami terenowymi. Z nich do lat 1939 roku przetrwał jedynie
„Siewca" wydawany od października 1937 przez Oddział Poznański Stowarzyszenia
Chrze-ścijańsko-Narodowego. Cztery nowe pisma nauczycielskie były w tym czasie
wydawane przez inne niewielkie organizacje, na ogól też wychodziły rzadko i
nieregularnie.
Od połowy 1935 do połowy 1939 roku ukazywał się miesięcznik „Przegląd Związku
Pracowników Umysłowych Administracji Wojskowej RP". Kasa Wzajemnej Pomocy
Funkcjonariuszy Więziennych wydawała w ciągu 3 lat dwutygodnik „W Służbie
Penitencjarnej" (3 maja 1936 — 15 sierpień 1939). Istniejący od początku lat
dwudziestych Związek Prawników i Ekonomistów Kolejowych zaczął cd połowy 1936
roku wydawać kwartalnik „Prawniczy i Ekonomiczny Przegląd Kolejowy", którego
ostatni zeszyt ukazał się w połowie roku 1939.
Centralna Komisja Porozumiewawcza Związków Zawodowych Pracowników Państwowych,
Samorządowych i Prywatnych wydawała nieoficjalnie w Warszawie od grudnia 1938
roku „Dziennik Powszechny". Jego redaktorami naczelnymi kolejno byli Mieczysław
Krzepkowski i Jan Czarnooki. Za artykuły zawierające poglądy antyfaszystowskie i
społecznie radykalne był często konfiskowany.
W ciągu dwudziestolecia międzywojennego wydały organizacje pracowników
publicznych 224 czasopisma. Z nich 76, zatem co trzecie (33,9%) ukazywało się w
ciągu 5 i więcej lat. W obrębie tego czasopiśmiennictwa najwyższy wskaźnik
żywotności osiągnęły periodyki pracowników sądownictwa i prokuratury (63,7%), na
drugim miejscu znalazły się pisma urzędników kolejowych i skarbowych (jednakowo
— 40,0%). We wszystkich trzech przypadkach wydawcami były organizacje grup
zawodowych wyraźnie wyspecjalizowanych. Uwarunkowana tym niewielka w nich
płynność kadry przyczyniła się do spoistości organizacji zawodowych, co z kolei
umożliwiało im systematyczne wydawanie swoich organów prasowych. Już żywotność
pism nauczycielskich była mniejsza — 34,7%. Rywalizacja bowiem w tej grupie
pomiędzy związkami postepowymi i zachowawczymi przyczyniła się do tego, iż
organizacje tej grupy zawodowej w dwudziestoleciu wydały łącznie 121 tytułów,
zatem więcej niż połowę (54,0%) wszystkich pism wydawanych przez pracowników
publicznych, lecz z kolei osłabiało to żywotność owych periodyków.
Dysponując stosunkowo liczną prasą, organizacje zawodowe pracowników publicznych
w wyjątkowych tylko okolicznościach posługiwały się jednodniówkami. W całym
dwudziestoleciu międzywojennym ukazało się ich zapewne nie więcej niż
trzydzieści, przy czym wydawcami dwu trzecich z nich były związki
nauczycielskie. Nieliczne tylko organizacje ogłaszały drukiem w formie broszur
swoje sprawozdania; żadna z nich nie robiła tego systematycznie.
Organizacje nauczycielskie — jedyne w całym ruchu zawodowym — były wydawcami
pism nie przeznaczonych dla swoich członków, ani nawet dla ogółu pracujących w
ich zawodzie, lecz dla zupełnie innych odbiorców — młodzieży szkolnej. ZPNSP, a
następnie ZNP był od 1921 roku oficjalnym wydawcą dwutygodnika (od 1924 —
tygodnik) „Płomyk", zaś od 1925 ponadto tygodnika „Płomyczek"; od jesieni 1923
roku wydawało TNSW młodzieżowy tygodnik „Iskry". Stowarzyszenie
Chrześcijańsko-Narodowego Nauczycielstwa miało regionalne pisma
dziecięco-młodzieżowe na Górnym Śląsku i Pomorzu. Dwie pierwsze organizacje
powołały do życia własne wydawnictwa — postępową „Naszą Księgarnię" w Warszawie
i zachowawczą „Książnicę-Atlas" we Lwowie. Ukazywały się w nich pozycje z
zakresu pedagogiki, podręczniki, a także książki przeznaczone na lekturę dla
dzieci i młodzieży.
*
W latach II Rzeczypospolitej ukazało się 690 legalnych czasopism ruchu
zawodowego. Co czwarte z nich (182 tytuły 26,4%) wychodziło w ciągu 5 i więcej
lat. Tego rodzaju żywotnych periodyków robotniczych było 58 (w tym 11 robotników
kolejowych), co stanowiło nieco ponad jedną piątą (21,1%) wszystkich
robotniczych pism związkowych (275 tytułów, w tym 23 kolejowe). Spośród 191
czasopism ruchu zawodowego pracowników umysłowych prywatnych podobną żywotność
wykazało 48 (25,1%), zaś z 224 wydawanych przez związki pracowników publicznych
— 76 (33,9%). Stosunek liczby pism każdego z tych odłamów ruchu zawodowego
wyrażał się zatem proporcją 100:69:80, zaś pism żywotnych proporcją 100:83:131. Natomiast stosunek pomiędzy liczebnością proletariatu oraz
pracowników umysłowych prywatnych i publicznych był 100:8:7. Wskaźniki te były
więc wyraźnie niepomyślne dła klasy robotniczej. Przyczyniała się do tego
głównie jej słabość ekonomiczna i niepewność sytuacji zawodowo-zarobkowej (duża
płynność stawek płacowych, bezrobocie) oraz niski stopień zorganizowania
zawodowego — związki obejmowały zaledwie 15—20% zawodowo czynnych robotników.
Natomiast w specyficznej grupie robotniczej, jaką tworzyli robotnicy kolejowi,
których sytuacja materialna była bardziej ustabilizowana i mniej podlegała
wahaniom koniunkturalnym, zaś stopień zorganizowania zawodowego wahał się w
granicach 81—98%, żywotność periodyków związkowych była więcej niż dwukrotnie
wyższa (47,8%) i pozostawiała daleko za sobą analogiczny wskaźnik
czasopiśmiennictwa pracowników publicznych (33,9%).