Konferencja jest organizowana przez GSR. W tym dziale będziemy umieszczać teksty poświęcone tylko temu tematowi.


Program konferencji

Konferencja na temat ruchu robotniczego
(2 - 4 maja 2003 r.)

Klasa robotnicza - niechciany spadek po PRL, przedmiot manipulacji czy świadomy podmiot rewolucyjnej polityki?

Jacek Łazarz -Dwa poziomy społeczeństwa polskiego

Jacek Łazarz -Restauracja czy budowa kapitalizmu?

Jacek Tittenbrun -Prywatyzacja a klasa robotnicza Divide et impera

Florian Nowicki - Spółki pracownicze...
 


"Od 1989 roku do pierwszej połowy 1992 roku zainteresowanie ośrodków naukowych i badawczych klasą robotniczą było:
- minimalne, w istocie śladowe;
- monotematyczne, dotyczyło w zasadzie jedynie stosunku robotników do przekształceń własnościowych;
- doraźne, badania były prowadzone głównie przez ośrodki badania opinii społecznej.
W drugiej połowie 1992 r. nastąpiła EKSPLOZJA zainteresowania problemami klasy robotniczej. Stan ten trwa do dziś!" - pisał Jerzy Łazarz ("Jaka jesteś klaso?", "Samorządność Robotnicza", nr 17/1997, s. 4-15).
"Gdzie tkwią przyczyny tego nagłego wzrostu zainteresowania robotniczymi problemami? Należy w tym miejscu przypomnieć o niezwykle silnych i długotrwałych wystąpieniach robotniczych w 1992 i 1993 r. Mimo że ani jeden strajk nie odbywał się pod wyraźnymi antykapitalistycznymi hasłami politycznymi, to jednocześnie nie było ani jednego elementu kapitalistycznej transformacji, który nie zostałby oprotestowany przez strajkujących.
W Polsce, do dzisiejszego dnia nie ma, niestety, analizy ówczesnych wystąpień robotniczych o skali i natężeniu nie mających sobie równych w historii od czasów rewolucji 1905 r. Czy to przypadek? (...)
Strajki robotnicze lat 1992-1993 uświadomiły wszystkim siłom politycznym, że klasa robotnicza jest nie byłym, lecz ciągle obecnym uczestnikiem życia społecznego. Z drugiej strony, należy stwierdzić z żalem, że klasa robotnicza jako całość nie ma do dziś świadomości faktu, iż otarła się o możliwość zatrzymania i odwrócenia procesów rozwoju kapitalizmu. Nie było jednak wówczas zorganizowanej siły politycznej tym zainteresowanej.
Powtórzmy: od drugiej połowy 1992 r. zainteresowanie ośrodków badawczych klasą robotniczą jest ogromne. Można stwierdzić, bez oskarżenia o przesadę, że nigdy dotąd w dziejach Polski tak wiele instytucji naukowych i badających opinię publiczną nie zajmowało się różnorodnymi zagadnieniami robotniczymi.
Gwoli prawdy, jeśli chodzi o nauki socjologiczne, to ciągle największe jest ich zainteresowanie tzw. klasami średnimi. Ale nawet w pracach poświęconych z zamysłu klasom średnim, duża ich część traktuje o problemach robotniczych. Dotyczy to zwłaszcza tzw. górnych pod względem dochodów, wykształcenia, kwalifikacji i miejsca w procesie produkcji warstw klasy robotniczej.
Obecnie sprawami klasy robotniczej zajmują się systematycznie takie renomowane i szanowane w świecie nauki ośrodki, jak: Instytut Studiów Społecznych UW, Zakład Socjologii Empirycznej Szkoły Głównej Handlowej, Ośrodek Realizacji Badań Socjologicznych oraz Zakład Badania Struktury Społecznej Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Ponadto: GUS - badania reprezentacyjne, CBOS, Pentor, OBOP oraz inne ośrodki badania opinii społecznej (...).
Aktualnie nie ma w Polsce uniwersytetu, w którym nie zajmowano by się problemami klasy robotniczej, czy to w ujęciu globalnym czy regionalnym.
Tylko w latach 1992-1993 ukazało się około 60 znaczących wydawnictw książkowych, referatów, materiałów z sesji naukowych i ponad 300 artykułów naukowych podejmujących (...) prawie wszystkie możliwe aspekty życia, sytuacji materialnej, świadomości, aktywności społecznej i politycznej itp. klasy robotniczej w różnych przekrojach: zakładowym, krajowym, regionalnym, branżowym (...).
Ściśle z zainteresowaniem naukowym ośrodków badawczych sprzęgnięte jest zainteresowanie omawianą problematyką ze strony partii politycznych i polityków.
Jeśli mierzyć skalę tego zainteresowania skierowanymi pod adresem ośrodków badawczych postulatami o podjęcie określonych tematów, to należy stwierdzić z dużą dozą zaskoczenia, że zainteresowanie ze strony tzw. partii lewicy, tj. SdRP, PPS, UP czy ZKP"P", jest prawie zerowe (...).
Natomiast ogromne jest zainteresowanie zachodzącymi procesami, a zwłaszcza stanem świadomości klasy robotniczej ze strony prawicy politycznej (...).
Ogólnie: jest to obserwacja uważna, pełna niepokoju i jednocześnie zaangażowana. Ocenia się, że około 40 proc. wszystkich badań dotyczących klasy robotniczej jest podejmowanych z inicjatywy lub na zapotrzebowanie tych partii.
Odnotujmy w tym miejscu znamienny fakt: stan zorganizowania robotników w partiach politycznych w miarę postępów prywatyzacji systematycznie maleje. Prywatni pracodawcy nie życzą sobie ani związków zawodowych w zakładzie pracy, ani aktywności politycznej robotników. Nie bez znaczenia jest również fakt nieufności robotników do istniejących partii (...).
Środowisko robotnicze jako całość jest więc wielkim politycznym niemową i wielką polityczną pustynią. Zauważmy jednak; jest to niemowa o wielkiej politycznej sile, jeśli decyduje się na publiczne wystąpienie. I tego się prawica boi. I na tym chciałaby zapanować.
Ogromne jest zainteresowanie problemami klasy robotniczej ze strony kapitału zarówno polskiego, jak i obcego. Około 50 proc. badań jest finansowanych (sponsorowanych) przez polski kapitał, tak jego organizacje, jak i poszczególnych kapitalistów.
Duże znaczenie w finansowaniu badań i wydawnictw publikujących rezultaty badań mają zagraniczne fundacje, jak np.:
- [niemiecka] Fundacja im. Friedricha Eberta,
- Instytut Karola Rennera (Wiedeń);
- Międzynarodowe Centrum im. Olofa Palme (Sztokholm);
- Fundacja im. Alfreda Mozera (Amsterdam) i inne.
Mimo tak rozwiniętych badań nad klasą robotniczą samowiedza robotników jest nadal znikoma (...)."
Co robotnicy wiedzą o sobie?
"- Wiedzą bardzo wybiórczo o sytuacji swoich zakładów; dziś znacznie mniej niż przed laty, gdyż w miarę postępów prywatyzacji, właściciele nie życzą sobie, aby robotnik <<pchał nos w nie swoje sprawy>>;
- wiedzą bardzo wybiórczo i fragmentarycznie o groźbach dotyczących ich zakładów i własnych losów jako pracowników;
- w okresach napięć dowiadują się w formie skondensowanej, hasłowej, często obliczonej na wywołanie sytuacji szokowej i krótkotrwałego gniewu - od przywódców związkowych o skali zagrożeń, ich przyczynach i koniecznych środków zaradczych.
Wiedza o losie branży, o sytuacji załóg innych zakładów jest wśród robotników bliska zeru. Refleksyjnej wiedzy o robotnikach jako KLASIE, występujących wśród niej zjawiskach, tendencjach itp. po prostu nie ma.
Klasę robotniczą bada się jak przedmiot ewentualnych, politycznych zabiegów, nie zaś jako współuczestniczący, świadomy podmiot życia społeczno-politycznego.
Nie ma takich sił, organizacji, struktur, mechanizmów uogólnienia doświadczeń robotniczych, które by rozwijały ich klasową samowiedzę i samoświadomość (...).
Co dalej?
"Nie ulega wątpliwości, że pomimo wszystkich spustoszeń świadomościowych, klasa robotnicza pozostaje najsilniejszą antykapitalistyczną formacją społeczną. Więcej. Walka z kapitalizmem o jego odejście w historyczną przeszłość jest jednocześnie walką o interesy robotników, te uświadomione sobie przez nich i te, być może, jeszcze nieuświadomione.
Okresy wielkich przemian, zarówno o rewolucyjnym, jak i kontrrewolucyjnym charakterze, burzą dotychczasowe systemy wartości, wnoszą nowe, ale wnoszą także i złudzenia, rodzą u części apatię. Myślę, że apatia i złudzenia będą ustępować. Chodzi o to, aby temu procesowi nadać przyspieszenie.
Robotnikom potrzebna jest klasowa organizacja, tj. ich własna partia; potrzebna jest rewolucyjna teoria, która musi obecnie spełniać wielorakie funkcje: uświadomić istotę robotniczych interesów, drogi ich realizacji, perspektywę rozwojową i charakter walki, wskazać sojuszników i przeciwników. Teoria dzisiaj musi spełnić jeszcze jedną ważną rolę: ostrzec robotników przed fałszywymi przyjaciółmi, nauczyć zniechęcania ich do działań manipulacyjnych (...)" (Jerzy Łazarz, tamże).
*
Zbliżający się termin konferencji (2-4 maja b.r.) obliguje nas do sukcesywnej publikacji nadsyłanych referatów, które mogą być podstawą do dyskusji, a które - w przeciwieństwie do naszych tekstów dostępnych już na portalach internetowych - wymagają wcześniejszego nagłośnienia.
Na pierwszy rzut idą referaty: prof. Jacka Tittenbruna "Prywatyzacja a klasa robotnicza" i Floriana Nowickiego "Spółki pracownicze: pracownicze, menedżerskie czy kapitalistyczne?" W kolejnym rzucie przedstawimy tezy dwóch referatów Jerzego Łazarza "Restauracja czy budowa kapitalizmu?" oraz "Dwa poziomy społeczeństwa polskiego".
Przy okazji informujemy, że oprócz referatów udział w dyskusjach panelowych zapowiedzieli już, m.in.: prof. Jan Dziewulski, Grzegorz Ilka i Cezary Miżejewski.
Referaty i wszystkie informacje związane z konferencją będą publikowane na portalach internetowych: www.nlr.w.pl i www.republika.pl/bezcenzury.



15 kwietnia 2003 r.